Pamiętacie pewnie, że w moim baniaczku na początku działo się różnie - raz lepiej, raz gorzej, przeżyłam plagę glonów, z którymi uporałam się w końcu przy pomocy Neritin, podmian i czasu, miałam mnóstwo pytań, chore ryby i tak dalej. Wiele razy pomogliście mi i za to jestem wdzięczna bardzo - nie ma to jak duchowe (przede wszystkim) i merytoryczne wsparcie dla początkującego, zagubionego trofciarza-akwarysty
Po 4 miesiącach (bo o dziwo tylko tyle minęło od kiedy stanął mój zbiorniczek) czas na małe podsumowanie tego co działo się do tej pory (taka mała spowiedź i podsumowanie 'okresu błędów i wypaczeń' ).
Najpierw roślinki - tu był niestety 'survival of the fittest' - część roślin straciłam na samym początku, jedna zgniła nie ukorzeniwszy się w ogóle, część skarlała do tego stopnia, że nadawała siętylko do wywalenia (w zasadzie tylko gromadziły się wśród nich odchody ryb i nic więcej)- w zasadzie moją ulubioną roślinką w moim akwa jest kryptokoryna, ma długie liściory i nawet ostatnio trochę ją rozsadziłam, żeby zastąpić inne utracone zieleniny. Natomiast PLAGĽ absolutną jest rzęsa, która mnoży mi się w postępie geometrycznym na powierzchni wody - w zasadzie między cotygodniowymi podmianami potrafi z garstki roślinek, których nie chce mi się wybierać pojedynczo - porosnąć całą powierzchnię zbiornika (przypuszczam, ze tym szybciej się rozmnaża im większe zaazotanowanie wody) - pozbyć się jej nie mam jak - a może niepotrzebnie chcę? może jednak dobrze, że ona tam jest i rośnie i zżera azotany?
Wystrój, do niego się nie czepiam - po pierwszych przebudowach zaraz po założeniu zbiornika, w zasadzie nic nie zmieniam - do tego przydałaby się druga para rąk i ktoś dodatkowy do odganiania kotów
Dodatkowo wiem na pewno, że przy zakładaniu kolejnego zbiornika zrobię wszystko, żeby ułatwić sobie spuszczanie wody i napełnianie zbiornika - akwarium dokładnie po drugiej stronie mieszkania jak wszelkie krany nie jest najlepszym pomysłem... A, i na pewno nie będę miała tła strukturalnego - grzałkę i inne takie można schować inaczej na pewno... no i zbiornik będzie ZNACZNIE większy...
Z ciekawych pomysłow na pewno dodam do całego 'systemu' filtr hydroponiczny (tańsze i bardziej efektowne (tu nie ma pomyłki, nie mam na myśli efektywne, jestem realistką) toto jak denitrator)
Ryby.... no cóż, one chyba najbardziej uciepiały z powodu mojego braku doświadczenia i 'świeżości' akwarium... z początkowych 22 zostało mi raptem 16, z czego 3 są na stałe zakwaterowane za tłem strukturalnym. Nie wszystkie ryby wyrosły jak trzeba, te, które zeszły 'do podziemia' pojawiają się w toni akwarium bardzo rzadko, są całe czarne, przmeykają bokami i sąprzez resztę zaganiane 'tam, gdzie ich miejsce'. Z ryb pływających normalnie po zbiorniku kilka też jest znacznie mniejeszych, nie wiem, czy one jeszcze mają szansę dogonić te wyrośnięte...? Ogólnie powiem tak, do następnego, większego zbiornika na pewno ryby będą z odłowu...
Z dobrych informacji - od miesiąca nie straciłam żadnej ryby i żadna z ryb nie ma objawów chorobowych... mam nadzieję, że najgrsze już za nimi (i za mną) - i że będę się mogła cieszyć możliwie bezproblemowym zbiornikiem...