Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum /

Bloat nie do wyleczenia ??

Strona  Strona 2 of 3:  « Previous  1  2  3  Next »  
Autor admin
Użytkownik
#31 - Posted: 18 Lut 2005 10:04 
Robercie
Na wirusy nie pomoże, ale moze pomoc na leczenie infekcji wtórnych. CLOUT to bardzo dobre lekarstwo.

Marta

Autor mapan
Użytkownik
#32 - Posted: 18 Lut 2005 13:00 - Edytowany przez: mapan 
z tego co pamiętam, to clout jest wynalazkiem rodem z USA opartym także na kombinacji antybiotyków (metronidazol + coś jeszcze). Jeśli to jest faktycznie wirus, to tak jak pisała Marta, może tylko dodatkowo zaszkodzić osłabiając ryby.Maciek
PS. Przepraszam, dopiero teraz przeczytałem post powyżej i całkowicie się z tym zgadzam

Autor Iwona
Użytkownik
#33 - Posted: 18 Lut 2005 14:57 
Infekcje wtórne powinniśmy leczyć tylko i wyłącznie u wyraźnie chorej ryby. Nie powinno się walić leku do zbiornika. Po moich przemyśleniach w temacie - infekcję przenosi wirus o różnym okresie inkubacji. Bloat jest właśnie infekcją wtórną. I dlatego ryby chorują w różnym czasie, bo najpierw namnaża się wirus - ryba wygląda na zdrową, potem atakuje i kiedy układ odpornościowy ryby jest osłabiony walką z wirusem, rybę dopada bloat, który kończy dzieło. Podobnie jak zapalenie płuc w przypadku grypy. Lek podany do zbiornika nie zniszczy patogenu, czyli wirusa, ani nie pomoże rybom, które jeszcze są w okresie jego inkubacji. Dlatego tych ryb nie wolno truć, bo je osłabiamy. Natomiast rybę wyraźnie już chorą (niekoniecznie z wyraźnym już bloat, ale już bez apetytu) powinno się poddać leczeniu w osobnym zbiorniku, celem zmninimalizowania infecji wtórnej, czyli bloat.
Na razie nie jestem w stanie powiedzieć nic o długości nabytej odporności na ten wirus. Moje eretmodusy pływają w zakażonym zbiorniku i w tej chwili wyglądają na najzdrowsze ryby w moich akwariach

Autor mapan
Użytkownik
#34 - Posted: 18 Lut 2005 22:48 
Zastanawiałem się nad sensownością zastosowania filtra uv do dezynfekcji wody w zbiorniku. Może wyeliminowanie wirusów unoszących się w wodzie zmniejszy prawdopodobieństwo zakażenia pozostałych ryb lub przynajmniej ułatwi wyzdrowienie? Nie wiem także, czy długość fal lamp uv jest wystarczająca do zniszczenia form przetrwalnikowych wirusów? Tonący brzytwy się chwyta, więc może spróbować i tego?

Autor admin
Użytkownik
#35 - Posted: 18 Lut 2005 23:02 
UV działa na bakterie, nie na wirusy.

A jaki Ty masz problem?

Marta

Autor mapan
Użytkownik
#36 - Posted: 19 Lut 2005 10:41 
, trudno
Na szczęście nie mam żadnych problemów ze swoimi trofami, ale że mam trofy od Iwony oraz od Was, jestem zainteresowany tematem i bardzo wszystkim poszkodowanym współczuję.
Maciek

Autor krasa
Użytkownik
#37 - Posted: 19 Lut 2005 10:44 
Witam u mnie narazie cisza, nic nie widać nic nie słychać. Po tym jak padł dominujący samiec ryby ustalają nową władze w baniaku jedynym problemem stało się światło jak włącze to trofcie chowają się i wogóle nie wychodzą (chyba że nowy szef kogoś pogoni) tylko eretmodus po całym akwa lata. Dziś nie włączyłem oświetlenia i ryby wyszły ale chyba ta choroba troszkę je zmęczyła i zestresowała. A Robercie dziś dostałem maila wysyłam kopię.
Pozdrawiam Radek

Autor zipke
Użytkownik
#38 - Posted: 19 Lut 2005 13:14 
Moze sie dolacze do dyskusji. Jednym z tematow poruszanych wczesniej byla uczciwosc u hodowcow.. a teraz.. jakies "zrodlo" napiszcie wprost KTO moze nikt was za to nie zabije. Pisanie w stylu ze i tak ryby rozeszly sie po calej polsce nie ma zadnego sensu bo mozna dojsc kto od kogo kupil rybki. Moim zdaniem powinna ujawnic sie sama osoba/firma od kotrej to wyszlo i poweidziec co to dokladnie jest. Sam jeatem takze zaniepokojony takimi informacjami, ze to jaksi wirus na ktory nei ma lekarstwa. W krotkim czasie moze radyklanie zmniejszyc sie liczba ludzi hodujacych te ryby wlasnie przez ten o to "wirus". Sam w niedlugim czasie chcialem dokupic ryby ale po przeczytaniu tego tematu narazie odkladam to na jakis czas.
Wspolczuje wam ze straciliscie pupilki ale czy innie tez maja tracic?? czy tego chcecie?? Zastanowmy sie czy jest sens ukrywania tego kogos (kto wsumie sam powinien sie ujawnic i podac przyczyne choroby...)

Autor wojtass_maniak
Anonimowy
#39 - Posted: 19 Lut 2005 15:37 
Ja sie wam strasznie dziwie ze nie chcecie powiedziec od kogo sa te ryby. Ja bym od razu napisal jakby mnie ktos nabil w butelke sprzedajac zainfekowane ryby. Tymbardziej WF albo F1

Autor wojtass_maniak
Anonimowy
#40 - Posted: 19 Lut 2005 15:38 
Ja bym od razu napisal jakby ktos mnie nabil w balona sprzedajac chore i padajace ryby. Nie mozna tego tolerowac i patrzec na to jak inni dostaja chore ryby bo to sie za daleko rozniesie. Trzeba od razu i wprost to napisac zeby innych nie infekowac.

Autor topguy
Użytkownik
#41 - Posted: 19 Lut 2005 18:52 
zgadzam się z Zipke i innymi użytkownikami, którzy są za ujawnieniem owego "tajemniczego źródła". Tyle już na łamach tego forum powiedziano o uczciwości hodowców i wydaje się że czas przekuć słowa w czyn i ustrzec innych przed zakupem chorych ryb. Zakup stadka tropheusów, zwłaszcza jeżeli są to osbniki WF, to co tu dużo mówic spory wydatek. Nie każdego, a raczej większości z nas, nie stać na tak kosztowne eksperymenty, nie mówiąc już o zniechęceniu do tropheusów a może i akwrystyki w ogóle. Ja sam od kilku miesięcy kompletuje wiedzę na temat Tanganiki i jej mieszkańców chcąc założyć zbiornik z trofciami(tak na marginesie to nie jestem początkującym akwarystą - od kilku lat hoduje malawijskie pysie , ale szczerze mówiąc takie informacje o "tajemniczym źródle chorych ryb" skutecznie mnie zniechęcają...

Autor admin
Użytkownik
#42 - Posted: 19 Lut 2005 22:22 
?????
Robert

Autor Iwona
Użytkownik
#43 - Posted: 19 Lut 2005 23:55 
Maciek witaj
cieszę się że z trofciami żadnych kłopotów. Żle się zaczęło, może przynajmniej dobrze się skończy .

Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że kupiłam w połowie stycznia parkę eretmodusów w firmie pana Tesarczyka w Rybniku.

U mnie właściwie dorosłe kasangi zachowywały się prawie normalnie, choć widziałam jedną z ciągnącymi się odchodami. Ale była w dobrej formie, bo nawet próbowała się zalecać. Ale apetytu nie mają i kilka sztuk ma wyłupiaste oczy. Natomiast kikowa ma chyba kryzys, więc trzymajcie kciuki. Nowa samiczka eretmodusa czuje się już świetnie i ma niesamowity apetyt (ale tylko na glony) i piękne odchody. Natomiast samiec dzisiaj znowu był trochę posępny i miał brzydkie odchody. Nie daję żadnych leków, posoliłam mocno wodę i modlę się. Wolę mieć prawdziwe trupy, niż żywe trupy ze zniszczonymi nerkami i wątrobami.

W akwa z maluchami - wczoraj zero zgonów, dzisiaj dwa. Dużo maluchów jest wyraźnie chorych. Ciekawe jest, że eretmodusy wydają się odporniejsze na infekcję.

Autor JGr
Anonimowy
#44 - Posted: 20 Lut 2005 00:41 
Już chciałem pisać, że to co się tu dzieje nie przystaje do tradycji tego forum, że nie tak wyobrażałem sobie podsumowanie dotychczasowych dyskusji o dostępie do rzetelnej informacji, o uczciwości i pomocy.
Ale widzę że pojawił sie post Iwony, po którym zaczyna się robić normalnie.

Iwono, pisałaś o kontakcie z weterynarzami, o trudności w ogreśleniu patogenu wywołującego ten pogrom, czy coś się zmieniło? Są jakieś ustalenia?
Na akwarystyka.com.pl pojawił się komunikat o całej tej sprawie, podano też prawdopodobną nazwę choroby - czy to domysł, czy też wynik badań laboratoryjnych?

Co wiadomo o działaniach podjętych przez wspomnianego Pana Tesarczyka w celu wygaszenia ogniska choroby? Czy ryby są tam nadal sprzedawane?

Autor admin
Użytkownik
#45 - Posted: 20 Lut 2005 08:30 
Mam serdeczną prośbę do Was wszystkich.
Jeśli możecie, podajcie ile i jakie ryby kupiliście u p. Tesarczyka, opiszcie przebieg choroby.
Jednoznacznie wynika z tego do tej pory wiemy, że choroby mogą być dwie.
Jedna – działająca natychmiast po zmianie akwarium(2-5dni) i druga, która pojawia się po ponad 30 dniach.
Te dane będzie można mam nadzieję w jakiś sposób wykorzystać do zabezpieczenia się na przyszłość przed takim niebezpieczeństwem.
Jeżeli dostajecie informacje od p. Tesarczyka o przeprowadzaniu badań to żądajcie kopii takiego dokumentu. Nie ustnej deklaracji.
Ichtiophonus, o którym pisze p. Tesarczyk to śmiertelna choroba i co ciekawe nie występuje u dzikich ryb.
Jeżeli macie możliwość w swoich miastach, oddajcie ŻYWĽ konającą rybę do badania.
My płacimy za takie badania około 50pln.

Robert

Autor Iwona
Użytkownik
#46 - Posted: 20 Lut 2005 11:32 
Jeśli chodzi o oficjalne wyniki to nikt ich nie dostał jeszcze do ręki. Podobno mają być w poniedziałek. Ale im więcej wiem (pocztą pantoflową), tym bardziej mam co do nich wątliwości. Kto je zrobił (w sensie właściciela ryb) i ile one są warte? Podobno do badania poszła jedna jedyna ryba i na dodatek ryba ta nie została wzięta z zakażonego akwarium w firmie, ale z innego, w którym wystąpiły podobne problemy. W tej sytuacji nawet pewności nie ma, czy badana ryba pochodziła wogóle z tej dostawy, ani czy nie zaraziła się tą stwierdzoną sekcyjnie ichtiofonozą w swoim obecnym zbiorniku. Doprawdy jestem trochę zszokowana jak importer może wykazywać tak lekceważące podejście do problemu. Ludziom od przeszło miesiąca zdychają ryby,o czy on wie, a badanie zrobił dopiero teraz - jednej rybie - i to zabranej z innego akwa . Już bardziej zamotać się nie da.

Weterynarz, który u mnie był i robił badanie mikroskopowe wyraźnie chorej kasangi z odłowu (bo u maluchów to nawet nie da się narządów rozdzielić) stanowczo wykluczył ichtiofonozę jako powód obecnej epidemii. Powiedział również, że skoro obie zakupione przeze mnie ryby żyją, czyli wykluczona jest możliwość podskubania zwłok, to prawdopodobieństwo zarażenia się moich ryb ichtiofonozą nawet w przypadku gdyby moje eretmodusy były na nią chore jest tak małe, że wogóle nie warto tego rozważac. Niestety nie było to urzędowe badanie, bo wezwałam weterynarza do domu w rozpaczliwej nadziei , że może coś znajdzie na mój własny użytek, co pozwoli mi ukierunkować leczenie. Nie znalazł nic co tłumaczyłoby te zgony. Jelita ryby były szkliste i puste jak przy bloat.

Czy ryby są tam dalej sprzedawane? - nie wiem.

Autor zipke
Użytkownik
#47 - Posted: 20 Lut 2005 13:34 
Z tego co mi sie wydaje to sam własciciel powinien pokusic sie o napisanie CONAJMNIEJ oswiadczenia i zajac jakas pozycje w tej sprawie.....
Przeciez teraz kupowanie tropheusow robi sie jak kupowanie wodki od ruskich z nieznanych zrodel...(tak lopatologiczenie)
Jednak z tego co wywnioskowalem po przeczytaniu posta Iwony nie zorbil prawie nic...
pozdrawiam i czekam na dalesze informacje o waszych rybciach (mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej)

Autor rufus1
Użytkownik
#48 - Posted: 20 Lut 2005 13:49 
Witam!
Podzielam w pełni opinie Pani Iwony że importer z Rybnika wykazał i na razie wykazuje bardzo lekceważący stosunek do problemu. Zdanie swoje wyrażam na podstawie informacji zawartych na forum i tzw. „poczta pantoflową”. Słyszałem że jest to podobno człowiek znający temat jeżeli chodzi o akwarystykę (czytaj Tanganikę), ale po tym co się dzieje to przekonuję się do tego że do końca tak nie jest.
Podobno importer z Rybnika podaje że przyczyną padania ryb jest choroba zwana ICHTIOFINOZA , zwana również ICHTIOSPORIDIOZĽ. Czy te wyniki są wiarygodne, do końca nie jestem przekonany. Wątpliwości moje budzi opis pobrania materiału do badania przedstawiony przez Panią Iwonę i późniejsze badanie przez innego weta u niej w domu i wykluczenie tej choroby. Wychodząc z założenia że więcej wiedzieć niż za mało chciałbym krótko przedstawić objawy tej choroby (dla tych co nie mają np. dostępu do fachowej literatury).

ICHTIOFONOZA jest wywoływana przez grzyba Ichtyhyosporidium hoferi. Jest to choroba narządów wewnętrznych, głównie wątroby. Ryby zarażają się poprzez zjadanie narządów ryb zarażonych grzybem które padły, odchody innych ryb oraz wodę Do przewodu pokarmowego dostają się inwazyjne spory, cysty przetrwalnikowe i strzępki. Choroba rozwija się w narządach wewnętrznych gdzie przepływ krwi jest najmniejszy, czyli :wątroba i nerki. Grzyb ten może tworzyć formy aktywne i pasywne. Przypuszcza się że po śmierci ryby tworzą się spory przetrwalnikowe (pasywne) mające materiał zapasowy.
W większości przypadków choroba może mieć przebieg przewlekły, trwający nawet kilka miesięcy. I. Hoferi występuje najczęściej w wątrobie. Organ ten w początkowej fazie choroby powiększa się , później wątroba kurczy się i ma szorstką powierzchnie.
I.hoferi występuje u ryb morskich i słodkowodnych. Spotykany jest również w akwarium. Nie wykazuje on swoistości gatunkowej. Największe szkody wyrządza u śledzi. WAŻNE : Według Amlachera u ryb akwariowych występuje rzadko i liczne doniesienia o jego występowaniu wynikają z mylnego rozpoznania MYKOBAKTERIOZY u tych ryb.

OBJAWY: mogą wystąpić na skórze czarne plamki, lokalne przekrwienia. Niekiedy obserwuje się nastroszenie łusek. Guzki grzyba mogą występować w jamie gębowej i skrzelach. Może dochodzić do zaburzeń ruchowych (np. u pstrągów i śledzi). U poszczególnych ryb obserwuje się powiększenie dolnej części ciała (powiększenie wątroby i wysięk w jamie ciała). W powłokach zewnętrznych obserwowana jest szorstkość łusek (wynik występowania drobnych guzków). Grzyby umiejscowione w oczodole mogą powodować wysadzanie gałek ocznych, a czasami zniszczenie całego oka. W przypadku zaatakowania skrzeli ryba może mieć problemy z oddychaniem. Chora ryba może wykonywać nie skoordynowane ruchy. W narządach wewnętrznych mogą wystąpić białe guzki. Zaatakowanie gonad grzybem może doprowadzić do bezpłodności ryb.

LECZENIE : Profilaktyka polega na podawaniu dobrej jakości karmy gdzie ryby min. jedzą widłonogi i liścionogi. Karma taka powinna być przetrzymywana w temp. –20° C przez co najmniej 5 dni. W przypadku uogólnionej infekcji I. Hoferi leczenie ryb NIE JEST SKUTECZNE !!!! Niektórzy jednak mogą się pokusić o próbę leczenia podając do karmy suchej 1% roztworu fenoksetolu lub stosowac kąpiel w roztworze 100-200 mg/ tego związku przez 2 dni.
Jeżeli chodzi o ryby importowane, pochodzące ze środowiska naturalnego można powiedzieć że są one wolne od I. Hoferi.
Literatura :
„Choroby i zatrucia ryb” – J. Antychowicz, Wyd. SGGW, 1996 r.,
„Choroby ryb „ – M. Prost, PWRiL, 1989 r.
Tomasz Nidecki – internet, posty na temat I. Hoferi
+ wlasne notaki n/t
Leszek

Autor Iwona
Użytkownik
#49 - Posted: 20 Lut 2005 14:40 
celem sprostowania

Badanie mojej ryby odbyło się PRZED podaniem diagnozy nawet pocztą pantoflową. W miarę dokładny opis przesłałam naszym adminom natychmiast po badaniu. Z badania NIC nie wynikło. Wątroba ryby była normalnej wielkości, struktury, o lekko zmienionym kolorze. Dopiero jak poszedł w świat wynik badania importera to zadzwoniłam do lekarza, który badał rybę, czy jest to możliwe, aby powodem choroby tej ryby mogła być ichtiofonoza. Powiedział, że absolutnie NIE.

Autor majdan
Użytkownik
#50 - Posted: 20 Lut 2005 15:26 
Witam
Powiedzieliście o zakupie ryb u importera z Rybnika . Chce jeszcze dodać, że już od miesiąca wysyłam listy z zapytaniem o cennik ryb u nich sprzedawanych i do dzisiaj nic, żadnej odpowiedzi ,żadnej nawet wzmianki że ryby są chore i w tej chwili sprzedaż jest wstrzymana .Ciekawe czy gdy bym zamówił sobie od nich ryby np. jakąś formą przesyłki to czy zostały by wysłane. Z tego co widze jak traktują klientów to pewnie tak.

Współczuje wszystkim poszkodowanym i mam nadzieje że sprawa się szybko wyjaśni.

Autor krasa
Użytkownik
#51 - Posted: 20 Lut 2005 18:41 
Witam widzę, że Iwonka przełamała lody może to i dobrze ja kupiłem równierz parkę Eretmodusów i od tego się zaczeło.
Robercie może załatwię tą kserówkę.
Chorobę według importera wywołał grzyb z rodzaju Ichtyophonus tyle wiem. O wszystkim bendę informował na bierząco(chyba, że jak ostatni tydzień nie będzie mnie w domu)ale postaram się dostarczyć jeszcze próbki do Lublina jest tam jeden zainteresowny sprawą weterynarz.
Pozdrawiam Radek

Autor dealer007
Użytkownik
#52 - Posted: 20 Lut 2005 18:48 
Witam
Podejrzewam, że wszystko zaczęło się od eretmodusów. Mój zanjomy kupił w Rybniku ilangii i eretmodusy. Najpierw padły eretmodusy, potem 3 ilangii i inne ryby które już pływały akwa i niestety dalej padają.

Autor admin
Użytkownik
#53 - Posted: 20 Lut 2005 19:45 
Potrzeba więcej informacji merytorycznych. Jakie tempo miała choroba, jakie ryby padły pierwsze, jakie były objawy!
Bardzo o nie proszę

Autor timus
Użytkownik
#54 - Posted: 21 Lut 2005 10:26 
Wkńcu się odważyliście ujawnić kto jest wszystkiemu winien.Mam nadzieje że sprawa skończy się przed sądem.Takich typów trzeba tępić w zarodku!Myśle że opinia o tesarczyku pujdzie w świat i to skutecznie wyeliminuje go z interesu!Napisałem nazwisko tego pana z małej litery bo na tyle zasłużył!

Autor admin
Użytkownik
#55 - Posted: 21 Lut 2005 15:20 - Edytowany przez: admin 
To jest tekst, który zamieszczam w imieniu Andrzeja. Kupił ryby w Rybniku. Nic mu nie padło, ale:

Witam.Jasne jak tylko się coś dowiem to odrazu podzielę się informacjami.Nie mam stałki i nie udzielam się na forum.Korci mnie jednak jedna sprawa.Jak już Wam pisałem,ludzie skusili się na niską cenę,albo tak jak ja na poszukiwaną od dawna odmianę.Wina Rybnika jest i to nie podlega dyskusji.Każdy z nas musi jednak mocno uderzyć się w pierś.KTO ZROBIŁ PRAWIDŁOWĽ KWARANTANNĘ???Wszyscy o których wiem wpuścili ryby nowe odrazu do właściwych zbiorników,sam też tak zrobiłem.!!!!!Teraz wielki alarm,nerwy itp.(nie wyłączam tu siebie i nie bronię Wojtka).Jakbyśmy postąpili prawidłowo to najwyżej byłby problem z nowymi rybami,a tak są straty w starej obsadzie.Po raz kolejny podkreślam,że też jestem w tej sytuacji,ale na forum nilt o tym nie wspomina a powinien każdy przyznać się przed sobą czy wszystko dobrze zrobił.Ja wiem ,że nie zrobiłem,a reszta?Wszyscy byliśmy nauczeni,że biorąc ryby od Was było wszystko OK i każdy zapomniał o ostrożności.Myślę,że trzeba nad tym się zastanowić.

Andrzej

Autor krasa
Użytkownik
#56 - Posted: 21 Lut 2005 18:40 
Jędruś nie nerwuj mnie bo się do Ciebie przejdę żarcik oczywiście faktycznie Andrzej ma rację ale trzeba wziąć pod uwagę to, że nie każdy ma zbiornik kwarantannowy (brak miejsca, możliwości) a kwarantannę to powinien chyba Wojtek przeprowadzić zanim zaczął ryby sprzedawać tak czy nie ?? Poza tym nie ma czegoś takiego jak "najwyżej problem z nowymi rybami" to jest wielki problem z nowymi rybami !!!
I jeszcze pytanko czy może zaistnieć sytuacja, że część ryb nie zaraziła się lub jest odporna, jeden Eretmodus (ten który mi został z pechowego zakupu) nigdy nie zdradzał żadnych oznak choroby.
Pozdrawiam Radek

Autor mapan
Użytkownik
#57 - Posted: 21 Lut 2005 19:23 
wg informacji tu zawartych:
http://archive.endemic.org/tonid4/index.html.po?http://archive.endemic .org/tonid4/aquaria/ichtiofonus.html
w pewnych warunkach choroba przebiega bezobjawowo i żadna kwarantanna nic tu nie pomoże. Ale też na pewno nie zaszkodzi.

Autor duch
Użytkownik
#58 - Posted: 21 Lut 2005 19:50 
Hej Radek spokojnie,nie chcę nikogo denerwować,fakt jest taki ,że tak powinno się robić.Kwarantanna tam to jedno,a u nas to drugie,brak warunkó,zwykłe zaniedbanie,itp to tylko nasze wymówki.Pisałem już ja nie zrobiłem też i teraz główkuję i obserwuje ryby.A to NAJWYŻEJ to należy potraktować w cudzysłowiu,nie jest to byle co,ale ograniczenie strat do minimum.

Autor Saint
Użytkownik
#59 - Posted: 21 Lut 2005 21:16 
Czy p.Tesarczyk wydal jakies oswiadczenie lub zrobil cokolwiek kontaktowal sie z Wami zaproponowal Wam jakies rozwiazanie tego problemu jestem bardzo ciekaw jaka jest reakcja tego pana
jezeli jest to ichtiofonoza to zgodnie z tym co jest napisane w dostepnych publikacjach nie ma ryb odpornych choroba moze przebiegac bezobjawowo nawet kilka lat co ciekawe do powstania choroby oprocz obecnosci grzyba w organizmie ryby niezbedne sa zynniki usposabiajace np uszkodzenie nablonka w przweodzie pokarmowym

Autor admin
Użytkownik
#60 - Posted: 21 Lut 2005 21:38 
Już wiemy, że to nie jest ichtiofonoza.
Natomiast nie wiadomo, co TO jest.
Robert

Strona  Strona 2 of 3:  « Previous  1  2  3  Next » 
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum / Bloat nie do wyleczenia ?? Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®