Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum /

Parę pytań o Tropheusach

Strona  Strona 2 of 2:  « Previous  1  2  
Autor admin
Użytkownik
#31 - Posted: 15 Mar 2005 14:56 
Panie Leszku
Dociekliwość to raczej zaleta.

Czekamy teraz na wypowiedź Morszcza...

Marta

Autor morszcz
Użytkownik
#32 - Posted: 16 Mar 2005 23:06 
Cieszę się że moja wypowiedź kogoś zainteresowała. Nie jestem ichtiologiem i daleko mi do tego – jestem nauczycielem wychowania fizycznego. Pani Marto z pewnością mnie pani nie pamięta ale poznaliśmy się osobiście.
Uzupełniając moją wypowiedź, która jak powiedziałem opierała się wyłącznie na teorii :
IMPRINTING (wdrukowanie) – zjawisko zakodowania obrazu postaci znaczących bądź wzorów zachowań w najwcześniejszej fazie rozwoju osobniczego. Zjawisko to opisał K. Lorenz na przykładzie zachowań gęsi: np. kaczęta podążają za pierwszym poruszającym się przedmiotem jaki zobaczą, wykazują potem wobec niego trwałe przywiązanie.
Cytat : „Istnieją doniesienia informujące , że samice które jako narybek zostały oddzielone wcześniej od matki, z powodu braku odpowiedniego okresu imprintingu nie potrafią prawidłowo inkubować swojego potomstwa” – Fragment opisu rozmnażania ryb grupy Tropheus moori „Pielęgnice – moja pasja” Ad Konings strona 98.
Jak powszechnie wiadomo na polskim rynku nie brakuje trofeusów które są owocem krzyżowania odmian.(sam niestety takie posiadam - choć kupione były jako F1). Zjawisku temu towarzyszy często HETEROZJA – czyli zwiększony wigor mieszańców pierwszego pokolenia. Heterozja powoduje również ( w przypadku pielęgnic) spotęgowanie agresji. W kolejnych pokoleniach zjawisko to słabnie, mieszańce stają się nawet niepłodne. W środowisku naturalnym bastardy zostają odrzucane w wyniku doboru naturalnego, w akwariach NIE – trafiają do kolejnych hodowców. Polecam artykuł Marzeny Kielan „Owoc nieprawego łoża czyli „ewolucja” w akwarium”.
Serdecznie pozdrawiam.

Autor admin
Użytkownik
#33 - Posted: 17 Mar 2005 06:00 
Już Pana przypominam sobie. Gorlice?

Widac jednak, ze Pan ogromnie dużo czyta i wszystko to znakomicie łączy.

Dzięki za podanie cytatów.
Srdecznie pozdrawiam

Marta

Autor JGr
Anonimowy
#34 - Posted: 17 Mar 2005 07:26 
Zainteresowany pierwszymi wypowiedziami Morszcza, czekając na ich kontynuację, natknąłem się na fragmenty opisów badań austriackiego etologa Konrada Lorenza i innych badaczy zjawiska imprintingu. Chociaż niestety nie udało mi się dotrzeć do wyników obserwacji imprintingu u ryb (sam Lorenz badał ich zachowania stadne, ale nie chodziło tam o imprinting), to myślę że twierdzenie, z którym spotkałem się niejednokrotnie - jakoby maluchy pozostawiane w pierwszym okresie życia przy rodzicach, same były lepszymi rodzicami w przyszłości, może być chyba dowodem na uczenie się ryb poprzez obserwację opiekunów i zapamiętywanie pewnych zachowań.

Jeśli tak jest, to odławianie samic by wypuściły młode do innego zbiornika, czy wybieranie im ikry (zabiegi budzące we mnie mocne, choć niczym nie uargumentowane wątpliwości) mogą ujemnie wpływać na rozwój ryb, prawda?
Wiem jednak, że wyżej opisane zabiegi hodowlane są szeroko praktykowane.
Jak to jest u Was? Pozwalacie narybkowi dorastać przy rodzicach? Robicie to świadomie, wierząc w celowość takiego działania i jego wpływ na rozwój osobników?

Autor admin
Użytkownik
#35 - Posted: 17 Mar 2005 11:28 
U nas akwaria z dorosłymi rybami nie mają kryjówek. W związku z tym samica jest przenoszona około 28 dnia inkubacji do osobnego akwarium i tam opiekuje sie narybkiem (zwykle 2-3 tygodni zależnie od samicy). W takich akwariach straty narybku byłyby ogromne. Moment wypuszczenia, to zwykle polowanie na maluchy. Gdy maluchy nie są sprzedawane to po jakimś czasie wracają do kawarium z dorosłymi i tam spokojnie i bez problemu już pływają. Rosną wtedy bardzo szybko.

Czy to żle wpływa na " wdrukowanie" - wątpię. Maluchy są donaszane, wypuszczane na spacery, zawsze moga się schronić w pysku matki, a samica ma możliwość bezpiecznego wychowania ich. W prywatnych akwariach nie odławiamy młodych, ale nie wyobrażam sobie rozbierania całej dekoracji, stresowania dorosłych ryb, bo klient przyjechał o 6 sztuk maluchów. Niestety hodowla ma nieco inne prawa.

Marta

Autor rufus1
Użytkownik
#36 - Posted: 17 Mar 2005 19:20 
Witam !
Super że ten temat jest kontynuowany.
Chciałbym wtrącić parę swoich groszy. Jeżeli chodzi o imprinting to na pewno opisuje on kręgowce wyższe (co wcześniej pisałem). Bardzo dużo dowiedziałem się o tym zjawisku od mojego kuzyna biologa właśnie na przykładzie ptaków. Próbowałem sobie to dopasować do ryb, a w szczególności pyszczaków i tu miałem pewne problemy. On mi również w tym za dużo nie pomógł. Pewne zachowania pielęgnic o wylęgu otwartym które parę lat temu mogłem obserwować w akwarium dałoby się dopasować do imprintingu, z pyszczakami miałem problem. Obserwując inne pielęgnice w akwarium, narybek ich przede wszystkim działał za pomocą bodźców wzrokowych (karmienie, zagrożenie itp.. ) i to rozumiem. Ale jak się przedstawia sprawa z pyszczakami? Może ktoś coś więcej wie o tej grupie ryb i tym zjawisku.
Jeżeli chodzi o „teorię”, bo ja nie uważam tego za pewnik (nie jest to udowodnione), dotyczącą oddzielania wcześniej narybku od matki to z tym jest różnie, nie mam na myśli chowania w inkubatorach. Chociaż raz musiałem tak potraktować ikrę. Zaobserwowałem ciekawe zjawisko u młodych rybek. Ale o tym chciałbym napisać w oddzielnym artykule, który właśnie piszę ( idzie mi to jak krew z nosa). Przepraszam Pani Marto za tempo pisania!
Chciałbym podkreślić że nie jestem zwolennikiem, a wręcz przeciwnikiem stosowania takich metod rozmnażania. Ja zastosowałem to raz i to w celu poznania pewnego zjawiska. Wszystkie rybki przeżyły, czuły się dobrze i się rozmnażały.
Jeżeli chodzi o problemy z inkubacją to ja myślę że na taki stan rzeczy ma wpływ wiele czynników. Niektóre odmiany same w sobie są dość problemowe w tej kwestii. Jedna samica z danej odmiany donosi za 1-2 razem, a druga z tego samego stada, w tym samym wieku „zaskoczy” dopiero za 5 razem.
Jeżeli chodzi o artykuł Pani Marzeny Kielan to jest mi on znany. Porusza on jednak sprawy ryb żyjących w Malawi, a ja uważam że są to różne biotopy i ryby tam występujące różnią się od ryb tanganikańskich (nie ma na myśli tylko wyglądu). Do krzyżowania się ryb w Malawi dochodzi w obrębie kilku gatunków, będących w tym samym rodzaju. Hodując kiedyś pielęgnice malawijskie musiałem bardzo ostrożnie dobierać obsadę jeżeli chodziło o np. Aulonocary. Natomiast pisząc o niekorzystnym krzyżowaniu się trofeusów mamy do czynienia w obrębie tego samego gatunku, różnica polega jedynie na formie barwnej (geograficznej). Tak sobie myślę że wówczas cechy gatunku zostają (zachowanie rozrodcze, agresja itp.) a zmienia się tylko ubarwienie. Ale może się mylę. Co wy na to?
Kończąc chciałbym się odnieść do sprawy inkubujących samic i co ja z nim robię. Ja podobnie jak Pani Marta przenoszę wszystkie swoje samice do oddzielnych zbiorników. Tam maja kryjówkę z kamieni i mogą spokojnie inkubować maluchy. Nie polecam wpuszczania do jednego takiego akwarium 2 i więcej samic inkubujących, może dojść do walk. Innym sposobem na ochronę małych w akwarium ogólnym jest umieszczenie kilku cegieł dziurawek lub włożenie konstrukcji wykonanych z rurek PCV o długości ok. 10 cm i posklejanych jedna do drugiej wzdłuż. Ryby po takiej inkubacji nie sprawiają później żadnych problemów jak dorosną. Tarła odbywają normalnie, bez zakłóceń
Pozdrawiam Leszek.
Specjalne pozdrowienia dla MORSZCZA, we mnie płynie 50 % ojcowskiej ,gorlickiej krwi J Choć mieszkam nad morzem, z Gorlic pochodzi spora część mojej rodziny

Autor rufus1
Użytkownik
#37 - Posted: 17 Mar 2005 22:28 
Witam!
Tak przy okazji chciałbym jeszcze gorąco polecić lekturę do przeczytania związaną nieco z tym tematem. Proszę mi wierzyć naprawdę warto. Są to dwie pozycje:
-Tijs Goldschmidt „Wymarzone jezioro Darwina. Dramat w jeziorze Wiktorii”, wyd.Prószyński i S-ka, 1999 r.
-Jonathan Weiner „Dziób zięby czyli jak dziś przebiega ewolucja”, wyd. Książka i Wiedza, 1997.
Miłej lektury!!!!
Leszek

Autor Trebor
Użytkownik
#38 - Posted: 18 Mar 2005 09:05 
Witam. ja niestety nie mogę podzielić się takim doświadczeniem w temacie odhowu narybku, gdyż moje Ilangi dopiero dorastają i choć miały już dwa tarła jak narazie nie doczekałem się jeszcze narybku, natomiast samica Maswy będąca w tym samym wieku zaskoczyła za pierwszym raze i mam jednego maluszka.Jak widać doświadczenia mam mało ale chciałem powiedzieć, że bardzo pilnie śledzę ten wątek i mam nadzieję, że zaowocuje to większą dyskusją na spotkaniach naszego nowego stowarzyszenia.pozdrawiam Trebor

Strona  Strona 2 of 2:  « Previous  1  2 
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum / Parę pytań o Tropheusach Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®