Jezeli chodzi o kamienie, to groty byly, ale niestety pudzian zajal wtedy cala polowe akwarium i nikomu nie dal przeplynac kolo grot, wiec musialam je zlikwidowac, dlatego kamienie leza na plasko. Teraz sie troche uspokoilo i juz tak nie goni ryb innych.
No i co Marcin? Jednym słowem wygrałam zakład! ;o)
Uwierz mi ze rzucilam palenie. W sumie pale od 8 lat. Rzucalam 3 razy. Raz po iglach i akupunkturze, raz po takich specjalnych diodach (podlaczali mnie pod cops w rodzaju wykrywacza klamstw). Najskuteczniej rzucilam po hipnozie, nie palilam 8 miesiecy.
O cholera! Ależ masz doświadczenia ;o)
Ja swojego faceta nie podłączałam pod wykrywacz kłamstw, nie kułam go igłami ;o) ani też nie stosowałam na nim hipnozy ...choć w sumie to ostanie mogłoby być całkiem zabawne... muszę o tym przemyśleć ;o)
Na moje słowa ,,nie pal'' odpowiadał, że przy mnie nigdy tego robić nie będzie, ale od czasu do czasu - i tu cytuję - jako facet zapalić musi. Więc w pewien piątkowy wieczór, powiedziałam, że idę na spotkanie ze znajomymi sama, bo - i tu cytuję - będąc kobietą muszę od niego od czasu do czasu odpocząć. Przyszłam po dwóch piwach radośnie ubzdryngolona (dla mnie to na prawdę bardzo dużo ;o)) No i co? Palenie zostało rzucone natychmiast, co więcej okazało się że nie każdy facet ,,musi sobie od czasu do czasu zapalić'' - w każdym bądź razie nie mój, bo tak jest do dzisiaj (to wydarzenie miało miejsce jakieś sześć lat temu).
A co do nadwagi, to tutaj palenie na dłuższą metę wcale się nie sprawdzi. Proponuję sport. Ja mając niepełne 26 lat nie wiem co to nawaga - po prostu od wielu lat jeżdżę na rowerze. Moje ,,przejażdżki'' mieszczą się na granicy 60- 70 kilometrów (dziennie). Dobry hart nie tylko ciała ale i psychiki, która właściwie tutaj gra rolę najwyższą. To nie ciało Cię skłania do palenia, ale właśnie umysł.
A teraz na temat, bo Pan Robert może mi naganę wystawić ;o)
Znam takiego człowieka, który trzyma eretmodusy zupełnie same w akwarium. Akwarium jest długie, na dwa metry przy czym jest niskie (dobrze nie pamiętam ale ma chyba zaledwie 35 centymetrów). Ma w nim eretmodusy z odłowu w układzie 1:1. Tych par jest sporo. W związku z tym , że on zupełnie nie ma z nimi problemów związanych z agresją optuję za tym, żeby tych ryb nie kupować w parach, ale właśnie w takich stadkach. Być może trzeba je zacząć traktować jak tropheusy, eliminując twierdzenie że ,,para'' jest dobrym dodatkiem.
Pozdrawiam,
Katarzyna |