Serce boli człowieka, kiedy wkraczając w dorosłość i próbując zaangażować się w jakiś sposób w działanie organizacji czyta takie słowa.
Jeżeli się nie mylę, Magda zacytowała moją odpowiedź na zaproszenie do Waszego (czy też teraz ujmując Naszego) grona.
Nie będę ukrywał, że odkąd zacząłem interesować się Tanganiką oraz
poznałem firmę Tropheus i PT zawsze o tym marzyłem
Te marzenia się ziściły. Uważałem, że dołączyłem do grupy pasjonatów, którzy połączeni wspólną pasją i nierozerwalnymi więziami dążą do popularyzacji naszego hobby. Wszystko to było prawdopodobnie zbyt piękne i pojawiły się problemy. Być może spowodowane są błahostkami lub naprawdę poważnym konfliktem - o tym nic mi nie wiadomo. Żałuję tylko, że ktoś chce nas opuścić, chce opuścić organizację, w którą włożył sporo pracy.
Co nie co wiadomo mi o dyskusji na temat mojej osoby. Wiem, że pojawiły się głosy sprzeciwu i to oczywiście szanuję. Każdy ma swoje zdanie, tym bardziej, że w swoje szeregi wpuszczacie na dobrą sprawę kogoś niesprawdzonego. Dziękuję tym, którzy dali mi szansę oraz tym, którzy chcieli abym pokazał coś więcej, bym udowodnił, że się nadaję.
Może moja opinia nie jest jakaś znacząca, jednak chciałbym prosić szczególnie tych, którzy odeszli przez złe słowa, aby raz jeszcze się nad tym zastanowili. Przykro jest, gdy widzi się znajomych w takiej sytuacji.
Mogę tylko powiedzieć, że jeżeli będzie istniała taka możliwość, to chciałbym dalej uczestniczyć w projekcie.
Michał. |