Wracając do tematu moich tanganicodusów - na razie sprawdzają się Wasze opinie co do ich temperamentu. Demonstracja sił - owszem, ale bez najmniejszego uszczerbku dla zdrowia... również mojego ;-) Ryba dynamiczna, ale nie agresywna. Podejrzewam, choć nie mam możliwości sprawdzenia tego, że tanganicodusy były rybami dość statycznymi, gdyby trzymać 1 parę.
Wygląda na to, że w niespełna 400 litrach (typowa 375 plus mały błąd szklarza na każdym wymiarze, czego nigdy nie miałem mu za złe) i przy grupie 21 trofeusów, jest miejsce dla rewirów 3 par tanganicodusów, przynajmniej przy obecnym wystroju zbiornika.
Mam 8 osobników T. Moba, z których 6 tworzy pary (trudno jeszcze nazwać je stałymi), jedną samiczkę "luzem" i jednego samca mieszkającego na "zafiltrzu".
Współfunkcjonowanie z trofeusami - bez najmniejszych problemów. Co chwilę oglądam dość śmieszną scenkę - trofeusy swoim zwyczajem skubią gabkę filtra wewnętrznego, zwłaszcza jeden dominant, w którego rewirze ten filtr się znajduje. Na filtrze - jak wspomniałem - mieszka samczyk Moba. Z początku panikował widząc zbliżającego się z otwartym pyskiem trofeusa, chcącego poskubać fitr, w tej chwili zaledwie leniwie przekrzywia ogon, ułatwiając trofeusowi dostęp do gabki. Generalnie sytuacja wyglada tak, że to tanganicodus jest rybą schodzącą z drogi trofeusowi, ale nie ma między tymi rybami otwartych konfliktów.
Z pierwszego tarła - jak przewidywałem - niewiele wyszło. Najprawdopodobniej samcowi nie udało się zapłodnić ikry. Natomiast od 3 dni nosi kolejna samiczka - "sasiadka" tej pierwszej. Tego tarła nie widziałem, ale sądząc w sytuacji w zbiorniku ojcem sukcesu jest ten sam samiec, co wcześniej. Mam nadzieję, że tym razem lepiej się spisał. Widać, że samiczka ma znacznie więcej ikry niż ta pierwsza. Zmieniło się tez jej usposobienie - zdecydowanie zabrania innym osobnikom zbliżać się do siebie... zawsze mnie to zachywca - niby stosunkowo proste organizmy z tych ryb, a jakie zaawansowane zachowania!
Co ciekawe - nie obserwuję osławionego zjadania świderków. Sporadyczne skubanie - owszem, to ma w zwyczaju wiele gatunków ryb, ale nic ponadto.
Na razie tyle.
Jarek |