witam wszystkich forumowiczów,zdarzyło mi się pewnego razu,że zachorowała mi samica tropheusa mpulungu kasakawale,ryba miała 2 lata,objawy chorobowe wskazywały na bloat(opuchlizna wytrzeszcz oczu itd),byłem w szoku,po śmierci ryby zrobiłem jej sekcje,i okazało się ,że przyczyna zgonu był połknięty ślimaczek żwirek wielkości ok.3-4mm.który najwyraźniej spowodował zaczopowanie przewodu pokarmowego,reszte stada przeleczyłem profilaktycznie baktopurem directem+metronidazol w minimalnych zalecanych dawkach,ślimaki usunołem razem ze żwirkiem i jak do tej pory jest ok.nie wiem czy to przypadek,czy pech,a może jedno i drugie.proszę o opinie ,a może ktoś z was spotkał się z takim przypadkiem.pozdrawiam jacek m.

Witam.
Kolego ryby się karmi:):):):)z głodu tak bywa,że się wszystkiego czepią:):):),a tak powaznie.Mam pełno świderków w zbiorniku,jak zapewne większość ludzi na tym forum i nie miałem,tfu!odpukać ! takiego przypadku.Owszem kiedyś jak miałem malawi te próbowały się do nich dobierać,ale trofcie nie.Podobno eretmodini gustują w świderkach,ale nie zauważyłem czegoś takiego u siebie.
Pozdrawiam-Andrzej.

w takim razie moja samica mpulungu miała pecha połykając tego ślimaczka,na szczęście reszta stada ma się dobrze.Pozdrawiam -Jacek.

U mnie w akwarium tez jest pelno swiderkow i tropheusy sie ich nie tykaja. Czasami widze jak tanganicodus socie tam jakiegos cycka. Wiec niestey twoja rybka miala pecha.
Michał

Ja kilka razy widziałem, jak moje bemby "przenoszą" świderki z miejsca na miejsce i rzucają nimi. Ale chyba ich nie jedzą...

Ponadto za swój cel obierają różne filtry i blokują w nich wirnik ja je często tam znajduję. Sytuację zjadania melanoides tuberculata przez moje rybynie zaobserwowałem.