Jeżeli te pozostałe samce się męczą i widzisz, ze raczej nic już z nich nie będzie to bym rozważył uśpienie. Nie widziałem tych ryb, więc nie wiem jaka jest szansa na odratowanie, dlatego taką decyzję musisz sam rozważyć.
Ale jeżeli mają się dalej męczyć, to ja bym im pomógł łagodnie odejść.
Jak tam oczy? Intensywność porażenia najlepiej ocenisz wieczorną porą, patrząc na ruch uliczny. Jeżeli nie wytrzymujesz natężenia świateł, to natychmiast do okulisty.
teraz jest już spoko, dwa samce zostały i mają się w miarę dobrze, jeden tylko ma jakby poparzenie na głowie, oba pływają normalnie, przyjmują pokarm więc powinno być już dobrze... od załamania psychicznego uchroniły mnie chyba tyko te malutkie, pociesznie pływające maluchy ;]
oczy dobrze, za dnia widzę normalnie a Twoją radę sprawdzę wieczorem, dzięki ;]
Takiej lampy można używać nawet i długo tylko ona musi pracować w obudowie światłoszczelnej tak aby naświetlała tylko wodę a nie ryby czy ludzi.
dokładnie, z tego co zdążyłem się zorientować to takie lampy stosuje się normalnie w kuchniach, sklepach z mięsem, ale wiszą tak żeby nikomu nie świeciły po oczach, oraz tak jak wspomniał Sengir, lamy te mają całkiem solidne, odbijające to światło obudowy...
tu jest parę fotek jaki był skutek działania tej lampy, jeśli ktoś jest wrażliwy na widok martwych ryb to odradzam oglądanie
http://img3.imageshack.us/img3/7527/trof.jpg