Nechor,
Coz, ja akurat tego nie wlewalem, ale strzelam ze to stwierdzenie jest prawdziwe. Caly pic polega na tym, zeby zasymulowac brudzenie wody azotynami nie posiadajac ryb. Tak wiec biostarter to najprawdopodobniej w duzej mierze NO2. Jak juz nagromadzimy odpowiednia ilosc mikroorganizmow przerabiajacych w szybkim tempie NO2 na NO3 (karmiac je biostarterem), mozemy wpuszczac ryby bez obawy, ze zatruja sie wlasnymi produktami przemiany materii.
Dokładnie tak myślę.
Dla mnie pytanie brzmi bardziej: co wpuszczamy do wody wyciskajac wode z gabki filtra wewnetrznego? Czy jest to bardziej masa zanieczyszczen, czy tez "bomba biologiczna" umozliwiajaca szybkie wpuszczenie ryb do swiezego zbiornika.
Przecież akwarium to układ zamknięty. Nie może być tak, że w jednym miejscu są bakterie a drugim go nie ma! To tak jak z układem krwionośnym – krew ma w każdym miejscu te same parametry.
A jesli to drugie - to po co nam kubelki? Moze do akwarium mniej obciazonych (tropheusow np,. musi byc duzo i brudza sporo, ale ja mam np. obecnie tylko 5 tapajosow) spokojnie by wystarczyla sama filtracja mechaniczna?
Ona wcale nie jest mechaniczna tylko mieszana – taka i taka. Ten drugi filtr to po prostu zabezpieczenie na wypadek śmierci tego pierwszego. Bo to się zdarza.
A moze stwierdzenie "filtr mechaniczny" to spore uproszczenie? Na chwile obecna wiele wypowiedzi na temat filtracji jest dla mnie sprzecznych (byc moze zbytnio upraszczanych, badz tez powtarzanych bez zastanowienia).
Ależ oczywiście, że uproszczenie! Schematyzm myślenia powoduje takie podziały. Nawet w osławionych ( i przyznam szczerze, nieco wyśmiewanych) prefiltrach poza odpadkami MUSI znajdować się biologia.
Teraz trochę złośliwości - w trzech numerach TM (3,5,6) są trzy artykuły o filtracji i biologii. Pisał je człowiek zawodowo zajmujący się biologią wody. Ciekawe, czy ci wszyscy ludzie, którzy wypowiadają się tak autorytatywnie, przeczytali je chociaż pobieżnie?
Robert |