Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie /

Neolamprologus savoryi

Strona  Strona 1 of 4:  1  2  3  4  Next »  
Autor starszny_dran
Użytkownik
#1 - Posted: 11 Cze 2011 13:29 - Edytowany przez: starszny_dran 
W 25 dni po zalaniu wody do akwarium (Start akwa), dotarły do mnie, zamówione wcześniej w Tropheus Tanganika, Nelamprologus savoryi. Według zapewnień pani Marty, jest to dobrana parka dorosłych osobników WF.
Po aklimatyzacji wpuściłem je do zbiornika, gdzie przez chwilę pozostawały w miejscu trochę oszołomione, a następnie samiec schronił się przy tylnej ścince za kamieniami.
Samica po nerwowych poszukiwaniach, schroniła się w skalnej grocie w centralnej części akwarium.

Przez pierwszą dobę nie widziałem ryb, pierwsza na drugi dzień po zgaszeniu światła i zapaleniu niebieskiej diody do oświetlenia nocnego, na penetrację wypłynęła samiczka.

Rozpoznawanie terenu następowało centymetr po centymetrze. Jednocześnie wynajdując jakieś odrobiny pływające w wodzie i podjadając je.
Następnego dnia pojawił się samiec, również poznawał zbiornik małymi kroczkami, po pokonaniu 1 cm nagle zawracał i chował się za skały.

W tym momencie zauważyłem, że z akwarium zniknęły wszystkie małe ślimaki, które rozmnożyły się w znacznym stopniu podczas dojrzewania zbiornika.

Na każde wejście do pomieszczenia domownika, ryby momentalnie się chowały nie wypływając przez 20 min z kryjówek.

Ryby bardzo gwałtownie, reagowały na podanie pokarmu, trzeciego dnia. Podałem kilka drobin mrożonej ochotki, która zniknęła z akwarium w kilka sekund. Powodując jednoczenie zaciekłą walkę o pożywnie pomiędzy obiema rybami.

Po karmieniu samiec stał się bardziej odważny i nawet zaczął zaczepiać samiczkę, która przebywając w grocie, usilnie go przeganiała.

Dzisiejszego dnia, nastąpiła przemiana ryb. Wróciwszy po pracy znalazłem, samca pływającego dziarsko po toni nie reagującego na moje wejście, bardzo wyraźnie zajął grotę samiczki.
Samiczkę znalazłem w górnej toni wody schowaną między roślinami za filtrem... wyglądała na zaszczutą.

W obecnej chwili obie ryby pływają nie zważając na moją obecność, z tym, że samiec zajmuje dolną partię wody, łącznie z grotą, a samiczka trwa nieustannie w górnej partii wody, gdzie przegoniona została przez samca.

I tu mam pytanie, czy jest to czy jest to normalna reakcja?
Tak mają się zachowywać?

pytający
Tomek

Autor admin
Admin
#2 - Posted: 11 Cze 2011 14:01 
Tłumaczyłam Ci, ze każda dobrana para w jednym zbiorniku, może stać się niedobrana w innym. Wymaga to czasu i przyzwyczajenia. Nawet tak może stać się u popularnych księżniczek, czego doświadczyli co poniektórzy na naszym forum.


Ponadto ryby ze sporej grupy różnogatunkowej (Altolamprologus, Lepidiolamprologus nakambae......), gdzie miały gniazdo (rurkę) z młodymi zostały przeniesione do innego zbiornika. Wymagąją czasu, spokoju i aklimatyzacji. Nic nie dzieje się od razu. Aklimatyzacja to długotrwały okres.

Pisałam Ci czym karmię ryby, moje nie dostają ochotki. Postaraj się podawać im skorupiaki.

Marta

Autor starszny_dran
Użytkownik
#3 - Posted: 11 Cze 2011 14:07 - Edytowany przez: starszny_dran 
Wymagąją czasu, spokoju i aklimatyzacji.

Czyli wszystko ok.

Tłumaczyłam Ci, ze każda dobrana para w jednym zbiorniku, może stać się niedobrana w innym.
Tak, mam to na uwadze ...

Postaraj się podawać im skorupiaki.
Same upolowały sobie wszystkie ślimaczki

Skorupiaki już zakupione!

pozdrawiam
Tomek

Autor admin
Admin
#4 - Posted: 11 Cze 2011 14:08 
Ale ślimaki to nie skorupiaki, którymi żywią się w naturze:) U nas też wyjadły świderki:)

Marta

Autor 09kk
Użytkownik
#5 - Posted: 11 Cze 2011 15:14 
Tłumaczyłam Ci, ze każda dobrana para w jednym zbiorniku, może stać się niedobrana w innym. Wymaga to czasu i przyzwyczajenia. Nawet tak może stać się u popularnych księżniczek, czego doświadczyli co poniektórzy na naszym forum.

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem , jeżeli księżniczki są dobrane z pewnej grupy młodych to nie ma między nimi konfliktów nawet przy zmianie akwarium ,wystroju. Piszę to z własnego doświadczenia. Księżniczki mam można powiedzieć od zawsze i jak się dobrze dobrała para to nie było problemów nawet jak im zmieniałem akwarium lub wystrój.

Masz po prostu samca i samicę i tyle.
One z czasem się pogodza i będzie ok , ale od czasu do czasu może dochodzić między nimi do konfliktów , po prostu taka para z przypadku

Autor Vepsik
Użytkownik
#6 - Posted: 11 Cze 2011 15:20 
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem , jeżeli księżniczki są dobrane z pewnej grupy młodych to nie ma między nimi konfliktów nawet przy zmianie akwarium ,wystroju. Piszę to z własnego doświadczenia. Księżniczki mam można powiedzieć od zawsze i jak się dobrze dobrała para to nie było problemów nawet jak im zmieniałem akwarium lub wystrój.

Widocznie nie zrozumiałeś, co napisała Marta. "MOŻE" nie oznacza "MUSI". Czyli nie jest powiedziane, że każda para tak się zachowa. To indywidualna sprawa związana z wieloma czynnikami.

Michał

Autor 09kk
Użytkownik
#7 - Posted: 11 Cze 2011 15:24 
oczywiście, że nie zrozumiałem przepraszam,że się odezwałem już więcej nie będę.
A tak na marginesie Vepsik miałeś kiedys Księżniczki

Autor Vepsik
Użytkownik
#8 - Posted: 11 Cze 2011 15:30 
Owszem, miałem. Nie mówię, że masz więcej nie pisać. Chodzi mi o to, że jeśli Tobie się to udało i żadna para się nie rozpadła, to dobrze. Jednak nie oznacza to, że 100% dobranych par księżniczek (mimo ich mocnego przywiązania) jest w stanie przetrwać zmianę zbiornika. To samo tyczy się wielu innych gatunków.

Michał

Autor starszny_dran
Użytkownik
#9 - Posted: 11 Cze 2011 15:43 
One z czasem się pogodza i będzie ok , ale od czasu do czasu może dochodzić między nimi do konfliktów , po prostu taka para z przypadku

nie chodziło mi tu, żeby sprawdzać czy rzeczywiście jest to dobrana para,
po prostu interesowało mnie czy takie zachowanie może nastąpić i czy jest to normalne

pytałem z czystej ciekawości, ponieważ są to pierwsze rybki, które posiadam, i trochę się martwię jako amator ...

pozdrawiam
Tomek

Autor 09kk
Użytkownik
#10 - Posted: 11 Cze 2011 15:43 
Ja to napisałem nie z obserwacji jednej czy dwóch par , miałem przez prawie 30lat kilkanaście różnych par i odmian księzniczek i powtórzę to jeszcze raz , jeżeli się dobrała para z kilku młodych osobników to nigdy nie było konfliktów. To samo tyczy się wielu innych gatunków.
tak innych gatunków tak księżniczek nie.

Autor admin
Admin
#11 - Posted: 11 Cze 2011 17:16 
Jak widać mamy rozbiężne obserwacje. Dobrana para mająca wielokrotnie młode nie tylko u księżniczek, ale także u julidochromisów może się rozpaść. Dotyczy to przenoszenia i przewożenia ryb. Para taka wymaga potem czasu aklimatyzacji. Tak bywa i tego doświadczyli różni ludzie, nie tylko ja. Opisywane jest to także w różnych publikacjach.

Jak podkreślił Vepsik i ja, może nie równa się zawsze tak jest.


Marta

Autor Vepsik
Użytkownik
#12 - Posted: 11 Cze 2011 23:26 - Edytowany przez: Vepsik 
tak innych gatunków tak księżniczek nie.

Twoje doświadczenia są w porównaniu do moich zapewne o wiele większe i tego negować nie będę, jednak czasem warto spojrzeć na obserwacje innych. Zauważ, że każdy, nawet najbardziej znany i poważany hodowca zawsze chętnie słucha opinii innych i o nich dyskutuje. Dyskusja jednak nie polega na odrzucaniu argumentów drugiej strony, a na ich analizowaniu i wyciąganiu wniosków. Możemy twierdzić, że znamy ryby "od podszewki", jednak jak pokazuje życie bardzo często nas one zaskakują. Wszak nie możemy z nimi porozmawiać i dowiedzieć się, jak faktycznie wygląda wzorzec zachowań dla poszczególnych gatunków.

Tak więc zamiast irytować się, że jakiś młokos zwrócił Ci uwagę na forum, bo przecież trzymasz te ryby od 30 lat i wiesz o nich wszystko, polecam po prostu dodać tą informację jako uzupełnienie wiedzy na temat swoich podopiecznych oraz zwyczajnie otworzyć się na opinie innych, równie zapalonych hobbystów :)

A żeby nie było, że tylko poza tematem - bardzo ciekawe ryby oraz sama relacja i miło by było, gdyby autor kontynuował taką formę opisu :)
Jednak taka moja drobna uwaga na przyszłość, chociaż ludzie różnie do tego podchodzą. Napisałeś "na drugi dzień po wyłączeniu światła" - przy nowych, dość wrażliwych rybach czasem warto nie poddawać się pokusie i nie stresować ich od razu świetlówkami. Lepiej przez kilka dni poświecić tylko niebieską diodą. Sam zauważyłem, że w przypadku wielu gatunków ryby zachowują się dużo śmielej, gdy po wpuszczeniu przez jakiś czas nie straszę ich światłem :)


Pozdrawiam
Michał

Autor 09kk
Użytkownik
#13 - Posted: 11 Cze 2011 23:35 - Edytowany przez: 09kk 
Moim zdaniem Państwo admini sprzedają ryby samca i samice jako dobrona pare , a klient jak ma problem b bo ryby się pobiły dostaje odpowiedź Tłumaczyłam Ci, ze każda dobrana para w jednym zbiorniku, może stać się niedobrana w innym
po prostu biznes i tyle.
Vepsik nie traktuje Cię jako młokosa nawet tak nie pomyslałem,

Autor Vepsik
Użytkownik
#14 - Posted: 12 Cze 2011 00:00 - Edytowany przez: Vepsik 
Moim zdaniem Państwo admini sprzedają ryby samca i samice jako dobrona pare , a klient jak ma problem b bo ryby się pobiły dostaje odpowiedź Tłumaczyłam Ci, ze każda dobrana para w jednym zbiorniku, może stać się niedobrana w innym
po prostu biznes i tyle


Z tego, co zauważyłem przez lata (jak ten czas już leci, że można to nazwać latami znajomości), Państwo admini oprócz finansowych korzyści czerpią z prowadzenia tej firmy ogromną frajdę ze względu na możliwość poznawania zachowań ryb. Polecam wybrać się do Krakowa i poobserwować, jak ci "handlarze" traktują oraz jak odnoszą się do swoich tymczasowych podopiecznych. Poza tym wiedza Marty wynikająca z lat pracy przy nich, nagromadzonych doświadczeń oraz szerokich kontaktów z liczną rzeszą akwarystów z różnych krajów daje podstawy do sądzenia, że wcale nie jest tak, jak mówisz.
Jeśli się nie mylę, w przypadku wielu gatunków Marta wolała je zostawić u siebie na dłuższy czas, by móc obserwować ich zachowania, a niektóre chyba nawet nie trafiły do sprzedaży. Rozumiem, że taką opinię można wyrażać na temat sprzedawcy z "sieciówki", dla którego liczy się zysk z prowizji, czy dla którego to tylko praca. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z pasją, której próżno szukać u większości handlarzy. Takich ludzi niestety wielu nie ma, choć szczęśliwie jeszcze da radę ich znaleźć. Pokaż mi handlarza (poza nielicznymi, wspomnianymi wcześniej przeze mnie wyjątkami), który po sprzedaży ryb wręcz czeka na informacje o ich stanie i w każdej chwili gotowy jest poradzić, co robić.

I nie pomyśl sobie, że pisząc to otrzymam jakieś profity - po prostu mówię o tym, co widzę.

Michał

Autor starszny_dran
Użytkownik
#15 - Posted: 12 Cze 2011 01:00 - Edytowany przez: starszny_dran 
Napisałeś "na drugi dzień po wyłączeniu światła" - przy nowych, dość wrażliwych rybach czasem warto nie poddawać się pokusie i nie stresować ich od razu świetlówkami. Lepiej przez kilka dni poświecić tylko niebieską diodą.

Wiesz, po właściwie zaraz potem, wygasiłem światło zostawiając tylko niebieską diodę, a na drugi dzień świetlówki osłoniłem aluminiową folią .... pozostawiając wąski pasek białego światła ....
i właśnie tak dostrzegłem śmielsze zachowanie samca ...

bardzo ciekawe ryby oraz sama relacja i miło by było, gdyby autor kontynuował taką formę opisu :)

jeżeli będzie tylko taka możliwość

pozdrawiam
Tomek

Autor jaosh
Użytkownik
#16 - Posted: 13 Cze 2011 08:16 
09kk


Nie chcę podważać Twojego autorytetu ale ja również nie zgodzę się z Twoim twierdzeniem dotyczącym księżniczek. Hodowla ich u mnie nie trwała 30 lat wręcz odwrotnie trwała zaledwie 2 lata. Jednak podczas tych dwóch lat zauważyłem sytuacje, w których dobrana para po zmianie akwarium przestawała być dobraną. Dochodziło nawet do tego, że byłem zmuszony podmieniać jedną z płci. U każdego ryby mogą zachowywać się inaczej. Różnica w tym, co piszesz Ty a co piszą Administratorzy jest taka, że to oni częściej używają słowa „może” a Ty narzucasz swój punkt widzenia.

Wytykasz również im biznes. Zacznij sprowadzać ryby. Postaraj się o kupujących. To wtedy zobaczymy, jaki będziesz chojrak w ocenianiu innych i jak będziesz postępował podczas sprzedaży. Wielu rzeczy nie wiesz a piszesz jakbyś był omnibusem w każdej dziedzinie.

Autor 09kk
Użytkownik
#17 - Posted: 13 Cze 2011 16:33 
jaosh

Co Cię boli ,to że mam ryby od ponad 30lat , czy to ,że mam inne zdanie niż twoi guru admini. Nikomu nic nie wytykam, stwierdzam fakty. co to jest jak nie biznes , fundacja charytatywna .
Nie mów mi czym mam się zajmować mam bardziej intratne zajęcie niż handel rybami.
Daruj sobie te wycieczki pod moim adresem nie życzę sobie tego

Autor admin
Admin
#18 - Posted: 13 Cze 2011 17:17 
09kk

Daruj sobie te wycieczki pod moim adresem nie życzę sobie tego


A ja nie życzę sobie wycieczek w moim kierunku. Każdy następny Twój niemerytoryczny post będzie kasowany. Jak nie masz nic ciekawego do opisania tylko ubliżanie użytkownikom i nam to droga wolna nie zatrzymuję.

Marta

Autor admin
Admin
#19 - Posted: 13 Cze 2011 18:08 - Edytowany przez: admin 
Dzień dobry wszystkim,

Chyba nas nieco ponoszą emocje. Spróbujmy stanąć z boku i ochłonąć.
Ponieważ kompletnie nie znam się na rybach, mogę mówić tylko o moich obserwacjach dotyczących tego wątku. Nieomal każdy z rozmówców biorących udział zaznaczył wyraźnie, że są to JEGO DOŚWIADCZENIA. To jednak nie oznacza, że wszyscy posiadali IDENTYCZNE warunki i identyczne ryby - prawda? Czyli jasne jest, że obserwacje mogą być różne - czyż nie?

Chciałbym tylko powiedzieć jedno - rozmawiamy tu o rybach, a nie walczymy na arenie o to, kto jest lepszy. Każdy użyje czasem niezręcznego sformułowania, które zaostrza sposób prowadzonej rozmowy.
Chciałbym prosić o odpowiednie zdystansowanie się przed udzieleniem pochopnej odpowiedzi - czasem warto (jak piszą mądrzy ludzie) "pójść na galerię", czyli popatrzeć na sprawę z boku i dopiero pisać.
Bardzo trudno jest cofnąć słowo pisane a jeszcze trudniej przeprosić za jego napisanie.

Nie oceniam, proszę o zastanowienie się.

Robert

Autor jaosh
Użytkownik
#20 - Posted: 13 Cze 2011 18:55 
Co Cię boli ,to że mam ryby od ponad 30lat , czy to ,że mam inne zdanie niż twoi guru admini. Nikomu nic nie wytykam, stwierdzam fakty. co to jest jak nie biznes , fundacja charytatywna .
Nie mów mi czym mam się zajmować mam bardziej intratne zajęcie niż handel rybami.
Daruj sobie te wycieczki pod moim adresem nie życzę sobie tego


Bijesz mnie o głowę gdyż ja ryby hoduję zaledwie od lat 17.

Czepiasz się wycieczek pod swoim adresem, ale zapominasz, że to Ty i Twoje eskapady na spostrzeżenia innych w danym temacie zapoczątkowały te ”ogniki”. To ty podważasz wypowiedzi innych w tym moich ”guru” uważając, że 30 lat praktyki i obserwacji sprawia, że Twoja racja jest „Twojsza” i inne zachowania ryb nie maja racji bytu.
To, że ktoś robi coś z pasja i jeszcze czerpie z tego profity nie oznacza, że wszystkie jego wypowiedzi nakierowane są jedynie na sprzedaż i nagonkę na potencjalnego klienta. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia z rybami i każdy chce się tym podzielić.
Może różnice zdań mają swój początek w tym, że podkreślasz kilkukrotnie o dobieraniu się młodych w pary. Nam raczej chodzi o zakup już dobranej pary, np. z odłowu. W tym przypadku mogą wyniknąć inne zachowania ryb w stresowych dla nich sytuacjach.
I tu znowu "MOŻE" nie oznacza "MUSI".

Autor starszny_dran
Użytkownik
#21 - Posted: 13 Cze 2011 18:57 
Widzę, że prosty post z pytaniem przerodził się w istną potyczkę,

jedno jest pewne: co inny człowiek, to rożne doświadczenia ...

to jeszcze podpytam,
czy te ryby mają jakiś specjalny powód żeby nie lubić roślin?
samiec zrobił mi istne przemeblowanie w zbiorniku powyrywał większość rogatka, i teraz pływa nad tymi (na pierwszym zdjęciu) brązowymi skałkami,
widocznie przekopał szersze przejścia pod kamykami ...

samiczka nadal schroniona pod powierzchnią, przy deszczowni ...

pozdrawiam
Tomek

Autor jaosh
Użytkownik
#22 - Posted: 13 Cze 2011 19:00 
Samiec po prostu nie lubi jak mu coś zasłania widok na okolice. U moich księżniczek nie uchowały się żadne roślinki w promieniu 15 cm od gniazda.

Autor nechor
Użytkownik
#23 - Posted: 13 Cze 2011 20:38 - Edytowany przez: nechor 
Hodowla jednego gatunku 30 lat, to bardzo mocny argument w dyskusji. Wiekszosc hodowcow kotow, majacych hodowle znacznie dluzej, na pytanie, czy koty dobrze aportuja popuka sie w czolo. A czy ma to uzasadnienie - to juz inna sprawa :-) Robert ma wiele racji w tym co mowi: gatunek jest jeden, ale warunki inne. Zmiana w urzadzaniu zbiornika to jedno, sprzedaz i transport ryb do innych zbiornikow to zupelnie inna sprawa. Byc moze w naturze pary ryb sie nie rozpadaja, ale w naturze ryby sie nie pakuja w kartony worki z woda tlenem, zeby zdobyc nowe terytoria :P

Forum _jest_ komercyjne i Marta z Robertem nigdy tego nie ukrywali. Zrobili jednak kawal dobrej roboty z jego stworzeniem i na pewno nie sluzy wylacznie auto-promocji. Zreszta, mimo istnienia takiej mozliwosci, nachalna reklama nie byla tu nigdy uprawiana przez wlascicieli (szacuneczek). Klotnia o zachowania ryb w kontekscie doswiadczenia nie jest niczym nowym - w gruncie rzeczy takie dyskusje sa nie do unikniecia. Wytykanie Marcie, czy Robertowi naciagania faktow na potrzeby prowadzonej dzialalnosci jest ciosem ponizej pasa. Chocby z tego powodu, ze nie sa w stanie sie wobec takich atakow obronic.

Sam tak naprawde uwielbiam dyskusje z domieszka emocji, bo swiadcza o zaangazowaniu w temat. Trzeba jednak uwazac, zeby nie walic piesciami na oslep :-)

Odnosnie ryb i roslin: zdanie Jaosha potwierdza praktycznie kazdy post w internecie na ten temat. Innymi slowy: nie sadzic roslin w poblizu gniazda :-)

Autor starszny_dran
Użytkownik
#24 - Posted: 13 Cze 2011 20:59 
Odnosnie ryb i roslin: zdanie Jaosha potwierdza praktycznie kazdy post w internecie na ten temat. Innymi slowy: nie sadzic roslin w poblizu gniazda :-)


gdybym wiedział, że tam będzie gniazdo .....

:-)

Autor jaosh
Użytkownik
#25 - Posted: 13 Cze 2011 21:14 
Tego nigdy się nie przewidzi, ale można wyjść naprzód a nawet się powinno. W każdej z publikacji, jak słusznie zaznaczył Nechor, można znaleźć wzmianki o tym,, że ryby te wybierają na gniazda wyłomy skalne, jamki lub takie tam. Nie wymagają roślinności. Należą do jednych z największych kopaczy. Są terytorialne. Tworzą rodzinny wielopokoleniowe. Te jak i inne informacje pomogą każdemu początkującemu akwaryście na start z akwarium i jego urządzeniem, które z czasem i tak ulegnie zmianie.

Autor Grehu
Użytkownik
#26 - Posted: 13 Cze 2011 21:27 
Hi
pozwolicie, że się podłącze z pytaniem? A mianowicie czy naskalniki, podobnie jak ryby opisane powyżej wykopują rośliny takie jak np żabienice? Czytałem, że wykonują pewną kosmetykę wokół groty, ale chyba dobrze ukorzenionego i zabezpieczonego echinodorusa nie wykopią. Przynajmiej mam taką nadzieję ;)
Pozdrawiam

Autor starszny_dran
Użytkownik
#27 - Posted: 13 Cze 2011 21:32 
podobnie jak ryby opisane powyżej

właśnie ... ryby opisane powyżej ...

W każdej z publikacji,

powiem szczerze nie znalazłem ich (publikacji) zbyt dużo - chyba, że brać pod uwagę publikacje o księżniczkach ?

pozdrawiam
Tomek

Autor jaosh
Użytkownik
#28 - Posted: 13 Cze 2011 22:09 
Brać pod uwage publikacje o księżniczkach.

Autor sander
Użytkownik
#29 - Posted: 13 Cze 2011 22:17 
Chłopaki, akwarium tanganickie nie jest rajem dla roślin :-) Jeśli ryby je wyrywają to znaczy, że nie należy ich na siłę tam sadzić. Dajcie działać naturze, gdzie przetrwają tam niech rosną.

Konflikty małżeńskie u księżniczek to dość często występująca i opisywana, szczególnie w brytyjskiej prasie, kwestia ;-).

Fakt, że para księżniczek może się rozpaść to oczywiste i wielokrotnie obserwowane zjawisko, nie trzeba 30 lat trzymać tych ryb aby się o tym przekonać. Nie trzeba także 30 lat aby wiedzieć, że księżniczki bardzo łatwo łączą się w pary (zwykle wystarczy właśnie samiec i samica). Nie trzeba 30 lat aby bić pianę z powodu dwóch ryb, które docierają się w nowym otoczeniu. Mało tego, moim zdaniem mając 30 lat nie warto się kłócić o to jaki biznes jest bardziej intratny. Czy 30 lat nie wystarczy aby wiedzieć, że handel rybami to nie grzech?

Autor starszny_dran
Użytkownik
#30 - Posted: 21 Cze 2011 20:13 
Rybki są nadal dość płochliwe. Ale bardzo chętnie podbierają pożywienie. Samiec okopał całe akwarium. Wszystkie kamenie są podkopane do samego dna. Na przedniej szybie pojawiła się sterta piachu.



Samiczka nie zmieniła miejsca pobytu. Nadal, wygląda na wystraszoną i nadal, głównie przebywa w prawym tylnym rogu, nad rurą deszczownicy, skąd od czasu do czasu spogląda na poczynania samca. Ustawia się w przeróżnych pozycjach, np pionowo w górę lub w dół, równolegle do bocznej szyby akwarium.

Wyraźne ośmielenie samiczki następuje po wygaszeniu światła głównego i po zapaleniu niebieskiego LEDa w godzinach wieczornych. W tym czasie samiczka opuszcza swoje schronienie i spływa na środkowe partie zbiornika, gdzie stara się jak może unikać spotkania z samcem.


Samczyk w ostatnim czasie wykazuje dużo większe zainteresowanie samiczką niż jeszcze kilka dni wcześniej. Czasami podpływa do niej w górny róg akwarium, ale już nie tak gwałtownie jak wcześniej, a spokojnie, powoli i i pozostaje w odległości ok. 1-2cm. od pyska samiczki, która w lekkim zdziwieniu wygląda znad deszczownicy.
A czasami pędzi na samicę z szeroko rozpostartymi skrzelami i nastroszonymi płetwami.




Mam, pytanie, czy ktoś z was ma doświadczenie z rogatkiem sztywnym?

Ta roślina ostatnio bardzo mocno mnie wkurza, listki stały się łamliwe zaśmiecając wodę w akwarium.
Każdy paproch przeganiany przez deszczownicę osiada w gąszczu rogatka. Co prawda ma dość duży, MZ, walor dekoracyjny, bo zasłania filtr i grzałkę, ale chyba bym się jej pozbył i w to miejsce wrzuciłbym coś mniej śmiecącego.

Strona  Strona 1 of 4:  1  2  3  4  Next » 
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie / Neolamprologus savoryi Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®