Witam jeszcze raz
Ja też uważam że jest O.K. ale na wszelki wypadek przepraszam wszystkich i każdego z osobna.
Sander wysłałem Ci list na priva, mam nadzieję że dotarł.
A teraz do rzeczy:
Przeczytałem uważnie wszystko co zostało na tym wątku napisane.
Podziwiam pasję i energię, ludzi którzy wymyślają i realizują takie cudowne światy - bo dla mnie to są światy, które kojarzą mi się z dzieciństwem, kiedy wyobrażałem sobie, że mogę taką superminiaturową łodzią podwodną podróżować przez te fantastyczne krainy. Myślę, że nie każdy ma odwagę to wypowiedzieć otwarcie ale chyba wszyscy faceci (nie wiem - jak kobitki) tak mają.
Jako plastyka i projektanta, w szczególności interesuje mnie co by można włożyć do takiego Waszego telewizora, żeby to ładnie wyglądało - mam na myśli nie to co się rusza, tylko co jest martwe. Przeglądnąłem też wszystko co się dało w necie na ten właśnie temat. Zajęło mi to kilka godzin, oglądnąłem chyba ze 200 różnych prac i chciałbym podzielić się pewnymi spostrzeżeniami.
Mam wrażenie, że można zauważyć taki oto problem, jak chodzi o (nazwijmy to) dekoracje.
Ciężko zgrać trzy elementy
1. Żeby było samo w sobie było ładne ( w tym naturalnie wyglądało) a więc interesująca struktura materiału, ciekawy kolor, piękne formy.
2. Żeby się dobrze dopasowało do infrastruktury technicznej: do wymiarów rurek, kabli, filtrów, etc..etc.
3. Żeby się dało z tego w miarę łatwo ułożyć scenografię a więc kolejne plany, kompozycję, dominacje, rozłożyć akcenty itd.
Ale jak coś jest naturalne i ładne, to są problemy techniczne – jak to ciąć, jak to dopasować, jak umocować żeby stało np. jedno na drugim, żeby nie zasłaniało togo co nie trzeba, a zasłoniło to co chcemy schować i wreszcie żeby tworzyło ładną scenę. Co to znaczy ładną – ciekawą, to osobna kwestia.
A jak coś się zmajstruje „sztucznie”, to się to wtedy da się to ładnie ułożyć i dobrze się to dopasuje ale każdy widzi, że to sztuczne.
Myślę też, że oprócz różnych stylów – jak się zorientowałem – każdy twórca ma pewne swoje preferencje. Jeden lubi to a i inny co innego.
Dla mnie niezwykle interesujące jest to, że widzę tu dużo analogii do projektowania ogrodów. Sądzę, że niektóre zasady są identyczne. Zasadnicza różnica polega na tym, że ogród jest postrzegany wg. pewnego scenariusza – takiego zaprojektowanego algorytmu kolejnych obrazów. W wypadku akwarium mamy do czynienia raczej z obrazem statycznym, aczkolwiek i z tym nie do końca można się zgodzić. To czego najbardziej brakuje mi w większości kompozycji sceny akwarium, to przestrzenne widzenie sceny. Przeważnie są to, takie, nazwijmy to „ pudełka” otwarte jednej z strony – od strony widza właśnie. Otoczone zwykle – naokoło – trzema ścianami skalnymi, czasem z jakimś akcentami pośrodku.
A tymczasem wydaje mi się, że akwarium, ze swej natury stworzone jest do pokazania przestrzeni, do tego aby pobawić się nią, wręcz z nią igrać. Tym bardziej, że woda o wiele lepiej niż powietrze, tę przestrzeń podkreśla. Tak jak w malarstwie mówi się o powietrznej perspektywie, tak w przypadku wody – ta „wodna perspektywa” jest o wiele mocniejsza, głębsza i ciekawsza gdyż jeszcze dochodzą skróty wynikające z optyki wody oraz jej specyficznego koloru co w powietrzu jest prawie niedostrzegalne.
To jest raj dla projektanta przestrzeni.
Tymczasem większość twórców wodnego świata o tym – jakby zapomina. Nawet sam układ akwarium – najczęściej dłuższą ścianą do widza – wskazuje na lekceważenie tego wizualnego bogactwa przestrzeni.
Ciekaw jestem czy taki punkt widzenia – trochę z innej perspektywy jest dla Was interesujący. Czy może się to komuś na cos przydać? Jeśli tak, mógłbym podzielić się wieloma informacjami, być może przydatnymi. Wszakże nie chcę się narzucać. A poza tym „obcy” nie zawsze jest miło widziany. Rozumiem to.
Pozdrawiam . J. |