zauważyłem, że choroba rybek Luny trwa już jakiś czas. Można z tego wnioskować, że pozostałe ryby też są chore tylko ich odporność jeszcze walczy i nie wykazują pierwszych objawów. Tylko te najsłabsze na razie zareagowały i po nich widać chorobę.
Masz rację, choroba dała o sobie znać 31 grudnia ubiegłego roku, tak więc to już 34-ty dzień.
Można by się spierać czy podawać dalej ten antybiotyk czy inny ( czy nie wytworzyła się już odporność na niego u bakterii)
Doxycyclina była podana tylko dwa razy, przy czym drugi raz w dużo zmniejszonej dawce. Myślisz, że mogły się uodpornić tak szybko? Przepraszam Cię i dziękuję, ale jestem tego samego ( albo podobnego ) zdania co Rufus-nie jestem za szprycowaniem lekami, oczywiście czasem trzeba, i jeśli chodzi o tą dorosłą samiczkę to tak na 100% nie jestem już pewna czy potrzebuje leczenia, czy niedajboże uśpienia. Może jednak nie jest spuchnięta, tylko jej opiekun dał ciała, mimo wszystko nadal jest osowiała i chowa się za gąbką. Młoda Kachese przynajmniej od czasu do czasu popływa i pozwiedza.
Co do reszty ryb w ogólnym, to z pewnością będę czekać. Rybcie wyglądają naprawdę pocieszająco, skubią glony, szukają pokarmu w podłożu, śmigają po całym zbiorniku, nie ma agresji, nie ma nitkowatych białych odchodów...
czy nie warto się zastanowić nad tym że te ryby to już nic dobrego ????
Fakt, Kachese były leczone dwoma różnymi antybiotykami, ale Duboisi tylko doxycycliną. Młode tychże Duboisi biorą od Nas dwa sklepy, więc jeśli maluchy mają być nieteges powiedzcie mi, nie chcę by ktoś, kto dalej je kupił miał problemy.
Zdyszana |