Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Żywienie i choroby ryb Forum Tropheus Tanganika / Żywienie i choroby ryb /

Pobita Ilanga-proszę o szybką poradę

Autor trzcinka
Użytkownik
#1 - Posted: 13 Sier 2007 13:15 
Witam
Pierwszy raz mam tak pobitą rybkę.Nie było mnie 2 doby-więc nie wiem co się stało.Obecnie nie widzę konkretnie jednego agresora którego mogłabym odłowić.Ilangę gonią i Bulu i inne Ilangi.
Wygląda strasznie.Ma ranę na 1 boku i jakby rozpłynięte końcówki płetw ogonowej i grzbietowej.Składa płetwy i pływa pionowo pyszczkiem w górę.
Qczoraj zawinęłam w kółeczko listek kryptokoryny-i ona się tam schowała-ale dzisiaj inne trofcie wyczaiły jej schron-i już nie jest tam bezpiecznie.Podmieniłam wieczorem 20% wody i dodałam sól i witaminy.
Rybka pływa przy przedniej szybie i szuka ratunku.
Czy mogę ją odłowić do kotnika na kilka dni by nabrała sił i by ją inne nie goniły.??
Widzę że nie da sobie chyba rady bez pomocy.Nie mam takiego dużego akwa ani osprzętu by zrobić jej na szybko szpital.Nie poradzi sobie bez mojej pomocy-Co robić-liczy się czas-proszę napiszcie.
Szukam po innych tematach-i wszędzie-jest że trzeba odłowić agresora-a ja nie widzę agresora-cała siła złego na jednego.
Pozdrówko.

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#2 - Posted: 13 Sier 2007 15:57 
Trzcinka,

Nikt Ci nie odpowiedział na postawione pytanie, a ja jestem tutaj tylko na chwilę.

Hmm.. wiesz, trudno doradzić bo późniejsze przyłączenie tej ryby do stada może się skończyć tym samym. Nie mniej jednak ja bym jednak odłowiła, bo bankowo to się skończy źle. W końcu ją zabiją lub padnie z przemęczenia.
Możesz też kupić taki duży kotnik siatkowy. Przydaje się w takich sytuacjach.

Pozdrawiam,
Katarzyna

Autor trzcinka
Użytkownik
#3 - Posted: 13 Sier 2007 16:04 
Nie mogłam dłużej czekać-zrobiłam co umiałam.
Wszystkie trofcie nawet te małe-strasznie zaczepiały rybkę.A ona zamiast chować się po kątach -cały czas na samymśrodku przedniej szyby.Zeby jej nie stresować siatką -włożyłam do wody kotnik położony na boku.-i ona sama do niego wpłynęła.Więc go przecyliłam i rybka w nim została.Tak że bezstresowo-odbyło sie to.
Rybka przez chwilę była zdezorientowana-a teraz spokojnie pływa sobie w tym kotniczku.Co dalej robić>?
I jeszcze jedno-jaki kotnik będzie lepszy.?
Teraz jest w takim plastikowym przez którego nie widać rybki-inne jej nie widzą
drugi kotnik jest obciągnięty tiulem z materiału i jest całkowicie przezierny.W nim obecnie są małe ciprichromiski.
Więc -czy lepiej taki kotnik w którym ryby sie widzą-czy lepiej ten plastikowy w którym sie nie widzą.To znaczy rybka która jest w kotniku-widzi co sie dzieje na zewnątrz-bo reaguje-jak np podchodzę.Natomiast jej na pewno inne ryby nie widzą
Natomiast w tym z materiału-i ona będzie widziana przez inne ryby i sama będzie też widziała to co dzieje sie w akwa.
Chodzi mi o to by potem jak już będzie mocniejsza i ją wypuszczę-by ryby nie potraktowały jej jako obcej.
Rybka chyba czuje sie bezpiecznie-bo zachowuje się spokojnie.Pływa sobie po kotniczku i nie boi sie podpływających do kotnika ryb.

Wiem że trzeba tu rozważyć narażenie ryby na stres związany z przebywaniem w kotniku a stres związany z atakowaniem jej przez inne ryby.Po prostu z dwojga złego.

Teraz myślę że głównym problemem jest bezpieczny azyl-ale gdyby jednak trzeba było ją leczyć-bo do płetw doczepiła by sie grzybica-(choć może nie bo jest sól)lub coś gorszego.to wtedy musiałby być juz szpital,leczenie,no i potem ponowne połączenie-co może być znów zagrozeniem dla niej.Więc może na razie ten kotnik jest wystarczający?jak myślicie?A ewentualnie -czy jako szpital może być 60 l akwa-gdybym musiałapodawać jej jednak leki?

Autor timus
Użytkownik
#4 - Posted: 13 Sier 2007 21:34 
Na razie niech pozostanie w tym kojcu nie przeźroczystym. Zobaczysz co przyniosą następne godziny. Twój opis Beato nie wróży nic dobrego. Rybcie w takim stanie rzadko przezywają. Ale trzymam kciuki!

Marcin.T <')))><

Autor bernard
Użytkownik
#5 - Posted: 13 Sier 2007 23:24 
Moim zdaniem postąpiłaś słusznie. Zdarzały mi się w przeszłości takie sytuacje, gdy musiałem odseparować trofeusa atakowanego przez inne ryby. W odosobnieniu ryba dochodziła do siebie, płetwy odrastały. Kluczowym momentem będzie zniesienie izolacji (myślę, że nie wcześniej niż za 7-10 dni). Wg mnie najlepiej zrobić to w nocy, kiedy ryby nie wykazują aktywności i agresji. Potem pozostaje obserwacja. W przypadku jednego z samców taka historia zdarzyła mi się trzykrotnie (w okresie, gdy ryby dojrzewały) i dopiero po trzecim pobiciu, odizolowaniu i ponownym wpuszczeniu ryba nie była maltretowana przez pozostałe

Autor rufus1
Użytkownik
#6 - Posted: 13 Sier 2007 23:43 
A ja teraz zainteresowałbym się przyczyna agresji i tym agresorem z wiadomych wzgledow.

Autor fazi64
Użytkownik
#7 - Posted: 14 Sier 2007 00:02 
Witam,
Leszek poruszyl wazna kwestie. Nic nie dzieje sie bez powodu (rowniez w akwarium). Beata pisze z jednej strony, ze nie widzi agresora, ktory moglby tak sponiewierac biedaka, a potem wspomina, ze rowniez mlode trofy atakuja nieszczesnika. A moze ta ryba jest potencjalnym zrodlem choroby i inne ryby staraja sie ja wyeliminowac ze swego kregu, czujac cos, czego my jeszcze nie przeczuwamy? Ja raczej nigdy nie staram sie izolowac takiego osobnika. Jesli w akwarium Beaty nie ma wyraznego dominanta, eksterminujacego po kolei konkurencje, to niestety, takie ratowanie na sile moze sie odwrocic przeciwko reszcie obsady.
A czasami (rzadko niestety), jesli przesladowana ryba ma doc sily, zeby zwalczyc, to cos co w niej siedzi niedobrego i jednoczesnie potrafi sie obronic i ukryc przed atakami wspolbratymcow, po jakims czasie potrafi dojsc do siebie i dalej zyc w zgodzie ze stadem.
Pzdr.
Fazi64

Autor rufus1
Użytkownik
#8 - Posted: 14 Sier 2007 00:24 
Fazi napisal:
Jesli w akwarium Beaty nie ma wyraznego dominanta, eksterminujacego po kolei konkurencje, to niestety, takie ratowanie na sile moze sie odwrocic przeciwko reszcie obsady.

i ja mysle ze tak moze byc.
Ja jednak przyjrzal sie dokladniej obsadzie i poszukal tego "niedobrego" ktory zaczyna rorabiac, a reszta tylko juz "dobija".

Autor trzcinka
Użytkownik
#9 - Posted: 14 Sier 2007 00:51 
Od jakiegoś tygodnia zaczęły walczyć między sobą 2 Ilangi-największe-samce.Nie robiły sobie krzywdy,nawet nie zbielały im pyszczki.W sumie to w tej chwili nie wykluczam ze jest to jeden z nich.Rybka tak sie zmienila-ze po prostu nie poznaje.
Mozliwe że tak własnie jest-bo dzisiaj nie widziałam by jakieś Ilangi walczyły ,czy przeganiały sie bardziej.Wszystkie rybki ją zaczepiały-bo siedziała w miejscu gdzie wszystkie najczęściej pływają-na samym srodeczku-zamiast schować się gdzieś w kącie.
W stadzie Bulu-też zmienił się układ sił.,dominujący samiec-też jakby sie chował-i to tak samo w tym miejscu co Ilanga-a teraz między kotnikiem a szybą.Nie wygląda na pobitego,nie ma ran,jest ładnie wybarwiony-ale się chowa.Inny przejął władze.Mimo że się chowa-inne ryby go nie atakują.
I tu właśnie-bardzo cenna uwaga-Fazi64-bardzo mądre spostrzeżenie-doświadczonego akwarysty.Zwierząta są mądrzejsze od nas w zmyśle którego my nie posiadamy.-eliminują chore i słabsze.

Ponieważ właśnie od dziś mam urlop i mogę obserwować całymi dniami-więc uwzględnię-tą sugestię-ale chwilke jednak poczekam i potrzymam rybkę w kotniku.Jeśli zobaczę że mimo odosobnienia-jest coraz słabsza-czy gorzej wygląda-to zostawię naturze-decyzję.
Na razie widzę że pływa w kotniku i co chwila stawia płetwy na drut kolczasty-jak jakaś rybka płynie obok-ale nie ucieka i nie jest spłoszona.
To moje stado Ilang jest maleńkie-oj maleńkie.9 +1maleństwo z niepokalanego poczęcia.Raczej myślałam że je powiększę własnymi młodymi,Boję się wpuścic obce ryby..
Miałam kiedyś pobitą inkubującą samicę Bulu-ale ona umiała się chować -no i płetwy miała normalne..
Czy takie rozpłynięte końcówki płetw-mogą się robić u pobitej rybki-od zestresowania?To wygląda tak jakby wystawały obnażone końcówki promieni.a,płetwy ogonowej nie ma połowy-choć kształt płetwy jest zachowany.Płetwy piersiowe,odbytowa są normalne.Rana na boku jest powierzchowna-jakby przytarta.Widac trochę białego-jakieś 1,5/1,5 mm.Rybka w kotniku pływa w naturalnej pozycji.Czasami tylko przysiądzie na dnie-no ale jest płytko w nim-więc to chyba może być.
Po tym co napisał Fazi-nie można jednak wykluczyć jakieś choroby-tylko jakiej?
Nie zostaje mi chyba nic innego -jak obserwować.

Autor winiar
Użytkownik
#10 - Posted: 14 Sier 2007 12:05 
I tu właśnie-bardzo cenna uwaga-Fazi64-bardzo mądre spostrzeżenie-doświadczonego akwarysty.Zwierząta są mądrzejsze od nas w zmyśle którego my nie posiadamy.-eliminują chore i słabsze.

Ale równiez dochodzi do tego chęc dominacji młodych ryb, które w tej chwili są ponad rybą chorą.

Co do kotnika. Nie wiem jakiej jest wielkości ale polecam Ci zrobienie z plastikowej siatki/zagrody z takiej zielonej ogrodnieczej o oczkah ok 0,5 x0,5 cm.
W tym wątku znajdziesz fotografię suma - w środkowej przegrodzie jest taka siatka
http://www.forum.tropheus.com.pl/index.php?action= vthread&forum=5&topic=1138&page=0

Trzymam kciuki

Marek.

P.S. Pomyśl o wiekszym stadku

Autor trzcinka
Użytkownik
#11 - Posted: 14 Sier 2007 14:05 
Pobiegłam do sklepu i kupiłam wczoraj 2 kotniki.Na plastikowe stelarze naciąga sie koszulkę z materiału.Każdy z nich ma wymiary 13/13/17 Jak je razem złączę-to będzie kotnik o wymiarach 13/13/34 (wys/szer/dŁ)Otocz e ten stelarz-taką siatką -albo jakoś te 2 oryginalne przeszyję.Aby kotniki pływały -to przy górnym rancie wklejam paski steropianu
Teraz jest w naprawde malutkim kotniczku 10/10/18.
Wydaje mi się że rybka jest mocniejsza,nie widać niepokojących objawów w postaci grzybicy ran.Nawet troszkę zjadła.
Tak że wydaje mi się że na 90% to jednak pobicie.

Autor rufus1
Użytkownik
#12 - Posted: 14 Sier 2007 14:10 - Edytowany przez: rufus1 
Rowniez do chwilowego wykorzystania sa praktyczne koszyki- donice z dziurkami na bokach kupione w sklepie ogrodniczym (cos na wzor tych koszyczkow w ktorych sa rosliny tylko tyle ze wieksze). Wystepuja w roznych rozmiarach i ksztaltach. Na pewno nie jest to estetyczne, ale w takich sytuacjach sa bardzo praktyczne.

Leszek

Autor trzcinka
Użytkownik
#13 - Posted: 14 Sier 2007 14:17 
ale mi podsunąłeś pomysł-mam takie doniczki-do sadzenia roślin w oczku-lecę przerzucić szpargały-gdzieś są

Autor trzcinka
Użytkownik
#14 - Posted: 14 Sier 2007 23:42 




No więc moja Ilanga-wybrała sama swój los-wyskoczyła z kotnika.
Chowa się -choć trudno nazwać chowaniem siedzenie w centralnym miejscu największego zagęszczenia pływających ryb-a w dodotku w obrębie rewiru dominanta Bulu.
Nie palę światła-dlatego takie kiepskie fotki.Ale widać ją dość dobrze.Nabrała na pewno sił.Jadła ze wszystkimi-i naewt czasami sama pogoni mniejszego.Już dzisiaj młode trofcie jej nie zaczepiają-Natomiast 3 największe Ilangi przez jakies 2 godziny ją goniły-a teraz wszystko sie uspokoiło.
Wobec tego-chyba powinnam ją tak zostawić-prawda?
Myślę jednak że to odłowienie-nadało jej sił-i teraz może sobie poradzi:)

Autor rufus1
Użytkownik
#15 - Posted: 14 Sier 2007 23:53 
Beato wedlug mnie to typowe slady po pobiciu czyli w twoim zbiorniku jest "agresja". Szukaj agresora lub agresorow.

Nie do konca jestem pewien ze ta pobita rybka bedzie miala spokoj. Musisz teraz obserwowac ryby szczegolniej :-).

Leszek

Autor trzcinka
Użytkownik
#16 - Posted: 15 Sier 2007 00:22 - Edytowany przez: trzcinka 
Rybki najedzone-idą spac-jakby się uspokoiło.Ale cżęsto w nocy-budzi mnie pluskanie-wtedy wstaję i widżę że 2 samce łapią się za pyski i walczą.Często wyskakują ponad wode Od jakiegoś pół roku było tak u Bulu.
Od tygodnia widziałam takie zachowania u Ilang-które ostatnio bardzo podrosły-i zrobiły sie piekne.
Nigdy natomiast rano-nie widziałam pobitej rybki,nigdy.
Akwa ma ponad poltora roku-więc rybki-ok 2 lat.No i zaczyna się dziać -to co Trofciarzom jest dobrze znane.
Czasami niektórzy opowiadają że ta czy ta ryba zabiła inna,lub wybiła kilka.Niektórzy przechodzą nad tym do porządku-jakby miało tab być.
Ja przejmuję się tym-choć wiem że nie na wszystko można mieć wplyw.
Stwarzamy zwierzętom jednak sztuczne warunki-dlatego uważam że nie wszystko można zostawić na żywioł.Można moim zdaniem czasami zaingerować i pomóc.
dla mnie każda rybka-to zwirzątko-które jeszcze niedawno rozpoznawalam-a teraz paskudy upodobniły się do siebie-no albo latka lecą -i nie ta spostrzegalność:)
Najgorsze dla mnie jest to że pobiły mi rybkę a mnie wtedy nie było.Może gdybym była-to zapobiegłabym temu-jakoś-nie wiem-może tak a może nie.Na moich oczach nigdy do tego nie doszło.Ale chyba bym widziała-i może pukaniem w szybę-albo odłowieniem na chwile agresora-bym temu zapobiegła.
Zobaczę teraz jestem w domu-i mogę się wślipiać.

Autor robertk40
Użytkownik
#17 - Posted: 17 Sier 2007 10:15 
Witam serdecznie
Do tej pory byłem nieszczęśliwym posiadaczem 7 sztuk Ilangi , dominujący samiec rozganiał wszystkie trofcie po kątach a sam pływał gdzie popadło ( poprostu tyran) . Około 3 miesięcy temu dochowałem się pierwszych 4 sztuk, wczoraj wieczorem udało mi się dokupić jeszcze 6 szt około 5-6 cm. Agresor poprostu zgłupiał nienadążał ganiać za wszystkimi, wciągu jednej nocy i kilku godzin zapanował całkowity spokój i po agresji.

Autor trzcinka
Użytkownik
#18 - Posted: 17 Sier 2007 12:43 
Rybka żyje-poza drobnymi utarczkami rano-nie atakują jej bardziej niż innych.Nawet dominujący samiec Bulu w rewirze którego siedzi na tym listku-przyzwyczaił się do gościa a ponieważ pilnuje tego rewiru by inne ryby nie wpływały.więc może w tym jest taktyka tej Ilangi.Bo dominujący samiec Bulu broniąc swojego rewiru odgania potencjalnych agresorow Ilangi.
Ryby jednak są mądre.
Przy okazji-dokładniejszego wślipiania się-to nie mam pewności co do 2 maluszków trofci.Są one ciemne-ale mają regularne pionowe paski-trzeci z nich-tej samej wielkości jest dużo jaśniejszy i też ma regularne pionowe paseczki-i ustaliliśmy że to mała Ilanga.Możliwe więc że są jeszcze 2 male Ilangi.,dobrze by było-bo stadko by było już większe.

Przy okazji-to fajne fotki mi wyszły-jakby wklejone-zobaczcie


Autor admin
Admin
#19 - Posted: 17 Sier 2007 13:20 
Oj widzę, że musimy mysleć nad konkursem fotograficznym -:)))

Marta

Autor py1szczak2
Użytkownik
#20 - Posted: 18 Paź 2007 14:39 
trzcinka
Witaj jak zakończyła się historia Twojej Ilangi ja mam teraz podobną sytuację w 240 litrowym zbiorniku 18 szt Ilangi chyba 11 samców i 7 samic i para Eretmodusow Kiku(para w cudzysłowie)miałem 3 samiczki które samotnie składały ikrę więc dokupiłem samca Kiku z odłowu wszystko było bajecznie samiec upatrzył sobie największą z samic i we dwoje odganiały pozostałe samiczki więc je odsprzedałem po 3 dniach szok samiczka pogryziona siedzi schowana za filtrem odłowiłem drania i jest teraz w plastikowym kotniku w tym samym akwarium samiczka odżyła i cały czas siedzi przy kotniku pstrosząc się przed samcem - ciekawe.To jednak nie koniec zmartwień jedna z samic Ilangi ma podobne obrażenie jak ta Twoja raz już ją odławiałem na 2 tygodnie doszła do siebie ale widzę że sytuacja się chyba powtórzy.

Piotr

Autor py1szczak2
Użytkownik
#21 - Posted: 18 Paź 2007 15:38 
Jeszcze kilka fotek





Autor fazi64
Użytkownik
#22 - Posted: 18 Paź 2007 16:25 
Witam,
Ta Ilanga strasznie wychudzona, nie martwilbym sie stanem jej lusek, tylko wlasnie zapadnietym brzuchem.
Pzdr.
Fazi64

Autor trzcinka
Użytkownik
#23 - Posted: 18 Paź 2007 20:08 - Edytowany przez: trzcinka 
A moze ta ryba jest potencjalnym zrodlem choroby i inne ryby staraja sie ja wyeliminowac ze swego kregu, czujac cos, czego my jeszcze nie przeczuwamy?-tak napisał Fazi-i jeszcze że nic nie dzieje sie bez przyczyny.

A u mnie po 2 dniach-gdy rybka byla w malym kotniku-z ktorego wyskoczyla-zaczela chowac sie w lisciach kryptokoryny.Potem chyba po kilkunastu dniach-gdy odrosl jej ogonek -dolaczyla do stada i trzyma sie razem z nim.Nie jest juz zaczepianaWszystko wygoiło sie-tak ze prawie nie mozna jej odroznic od innych.
Teraz mam wpuszczone do trofciarni nowe stado-dzikuskow-Ikoli-12 sztuk-4 samce i 8 samic.w tym 6 przy nadziejii.Stadko Ilang zostalo nieco zepchniete w kat.Ale w zasadzie-to gdy bylo same w akwa(po sprzedaniu Bulu)to tez siedzialy z upodobaniem w tym kącie.Tak ze to chyba raczej ich rewir -nizli zepchniecie w kąt.

Ja niestety-poniewaz nie wiedzialam co sie tak na prawde stalo-i nie widzialam agresora-to odlowilam pobitą rybkę(czego raczej -chyba nie powinno sie robic)Ale to pomogło ryb ce odzyskac siły.
Dawałam też sól i więcej witamin.
Spróbuj może podać sól więcej witamin,Posadż może jakieś rośliny które by w toni wysoko miały liście.U mnie doskonale do tego celu slużą wielkie anubiasy i kryptokoryny.
Po pierwsze-jako hamulec-w biegach-0ryby muszą je omijać-a po drugie-tracą gonioną reybke nagle z oczu-gdy ta sie schowa za liściem.
Nie ma takiego rozpędu-jak gdy jest cała toń wolna do pościgów.
Mimo że co prawda -to nie ten biotop-to ja jestem całkiem za takimi rozwiązaniami.
Również jestem za tworzeniem grot w akwa.Co prawda-faktem jest ze nie służą one do chowania sie pokonanych ryb-a że są to zawsze groty zajmowane przez dominujące ryby-to jednak te dominanty-właśnie zajmują sie piuelęgnacją tych grot-a nie tylko pływaniem nad otocakiem i pilnowaniem miejsca nad nim.
Dominanty-ktore mają u mnie 3 swoje groty-wpływają do nich,i ciągle coś tam poprawiają-przerzucaja piasek,okrązają je -czyli są zajęte tym-a nie przeganianiem zbliżającej sie w tą okolice jakieś innej rybki.Inne rybki raczej do ich grot nie wpływają-ale gdy przepływają nad grotą-to widzę -że nie denerwuje to rybek-dominantów.Czyli że cała przestrzeń nad grotami jest wolna do pływania-i nie stanowi rewiru dominantów.
Oczywiscie inni twierdzą że takie groty czy kamienie-są właśnie rewirami zaciekle bronionymi przez ryby-i ze lepiej by jak najmniej było takich rwirów-no ale przec\ież-ryba zawsze rewir sobie znajdzie-choćby nawet miała to być wolna przestrzeń.
A tak -jak u mnie-to przynajmniej akwa-podoba mi sie-jest dekoracyjne-i rybom chyba tez pasuje.
Trzeba tylko zabezpieczyc i tak ustawic kamienie-by nie obaliły sie i nie zrobuiły szkody.Bo widzę że Ikolki-bardzo lubią kopać.i że codziennie piasek wokół ig grot inaczej leży.
Może więc -urządż troche inaczej akwa.Może to coś zmieni.
Oczywiście najwięcej by zmieniło-gdybyś poistawił większe akwarium-no ale masz jak masz-więc w nim trzeba coiś zaradzić.

Co do eretmodusów-to miałam inną sytuację.Bo parka eretmodusów-biła samca tanganikodusa-i były w tym bardzo zgodne.
Natomiast-moje eretmodusy-ma teraz Vepsik.No i one u niego zaczeły sie strasznie lać.Ale on wpuścił je do małego akwa-i były tam same ze swoim narybkiem.Z tego co wiem-to samica tez dostawała wciry.Zapytaj sie jego -jak sobie poradził.
Teraz została parka Tanganikodusów-które żyją u mnie w zgodzie-No ale to są zupełnie inne ryby niż eretmodusy.

Żywienie i choroby ryb Forum Tropheus Tanganika / Żywienie i choroby ryb / Pobita Ilanga-proszę o szybką poradę Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®