http://groups.google.pl/group/pl.rec.akwarium/brow se_thread/thread/4ee29ffdcc138cbc/9806fcca3a7cc09f ?lnk=gst&q=variabilichromis&rnum=7&hl=pl#9806fcca3 a7cc09f
pozwólcie ,że zacytuję tu wypowiedź StSa ,mojego Kolegi , który kilka lat temu hodował te ryby wspólnie z Tropheusami :
"Tytulowe polaczenie czesto polecane jest osobom szukajacym
urozmaicenia dla zbiornika z roslinozernymi pielegnicami z jeziora
Tanganika ( w gre wchodza jeszcze Eretmodini ). Wydaje sie jednak, ze
niewielu akwarystow ( zwlaszcza wsrod aktywnych na grupie )
zdecydowalo sie na jego praktyczna realizacje. Ja w jednym z swoich
zbiornikow mam wszystkie te ryby juz okolo 1.5 roku i byc moze
nadszedl czas na pierwsze, wynikajace z obserwacji wnioski.
Generalnie polaczenie Tropheus i V.moori wydaje sie byc bardzo udane i
ciekawe. Praktycznie te same wymagania odnosnie srodowiska a zwlaszcza
identyczne preferencje troficzne czynia taki uklad bezproblemowy w
utrzymaniu. Co bardzo istotne nie obseruje sie wyraznej ( poza
drobnymi utarczkami ) agresji miedzygatunkowej a i ta w obrebie
gatunku ( V.moori ) nie jest zbyt silna, raczej nie wystepuja
"ostateczne" rozwiazania. Dodatkowo V.moori maja niezwykle
interesujacy, rzadko spotykany i calkowicie rozny od Tropheus behawior
co czyni zbiornik bardzo ciekawym obiektem licznych, czesto
fascynujacych obserwacji. Ryby po osiagnieciu wielkosci okolo 6-7 cm.
przepieknie sie wybarwiaja, nieco inaczej niz zwykle jest to
opisywane. Samice staja sie prawie czarne, obwodki pletw polyskuja na
niebiesko, luski maja metaliczny polysk. Wyraznie mniejsze samce,
nawet po osiagnieciu dojrzalosci plciowych pozostaja cytrynowo zolte,
ciemniejac tylko w niektorych sytuacjach fizjologicznych ( tarlo,
obrona terytorium ) itp. Tworza stale pary, mozna przyjac, iz w
odpowiednio zaaranzowanym zbiorniku o dlugosci ok.1,5-2 m. jest
miejsce dla dwoch.
Jest niestety tez kilka minusow omawianego polaczenia. Jak wynika z
moich obserwacji, o dziwo ( nie spodziewalem sie tego ) V.moori sa
wrazliwsze i bardziej podatne na choroby niz Tropheus. Byc moze wynika
to z krotszego okresu "udomowienia". Mialem kilka przypadkow
wystapienia u tych ryb nieswoistych infekcji bakteryjnych skory na
szczescie nie majacych tendencji do uogolnienia i latwych do
wyleczenia. Pozostajace w tym samym zbiorniku trofcie i eretmodini
pozostawaly, w tym samym okresie w pelni zdrowia. Drugi dosyc istotny
mankament to wycinanie przez te ryby narybku trofci. Sprzyja temu
behawior ( scisle "przywiazanie" do skal ) i ksztalt ciala sprzyjajacy
penetracji najdrobniejszych szczelin. Obserwuje w tym wzgledzie
ogromna zajadlosc, malo ktorej rybie udaje sie przetrwac do
"niezjadliwych" rozmiarow.
To byloby ( w telegraficznym skrocie ) tyle ;-).
Pozdrawiam StS."