Pani Marto, aż zrobiło mi się gorąco… uff, skoro już tak wyszło i mini artykuły tutaj wylądowały to chciałam się przemknąć cichaczem przez Państwa stronę… a tu Pani taki numer wywinęła na forum… ;o)
W takim układzie muszę napisać kilka słów. Moja strona powstała z dwóch powodów. Pierwszy wiąże się z tym, że jestem straszną bałaganiarą, – w komputerze porozrzucana jest cała masa filmików, zdjęć itp. Stąd strona ta jest pewnego rodzaju usystematyzowaniem i zebraniem tego wszystkiego w kupę. Mini artykuły powstały z drugiego powodu. A mianowicie, mam dosyć dużo telefonów od ludzi zupełnie mi nie znajomych. Telefonów związanych z akwarystyką. Często dzwonią do mnie o dziwnych porach dnia i nocy ( Kiedy np. już śpię), i są w ogromnej panice. Panika ta podparta jest tym, iż niewiele widzą o tropheusach a przystępują do kupna. Miałam nawet taką sytuację, ze człowiek kupił stado Kasangi z odłowu (ale nie był to zakup z firmy Tropheus z Krakowa) i wpuścił do niedojrzałego zbiornika. Co dziwniejsze sprzedawca powiedział, iż jego problemy wynikają z różnicy Ph wody. No i jak w takiej sytuacji w środku nocy wytłumaczyć komuś ,,o co w tej akwa zabawie chodzi’’. Z reguły więc było tak, że pierwsze co kazałam zrobić to przystąpić do częściowej podmiany wody, potem prosiłam o adres email i tam na wpół śpiąca wypisywałam kilka stronic dot. akwarystycznych podstaw i jako takiego sposobu hodowli tropheusów. Zawsze stukałam się w głowę, że nigdy tego co piszę jednemu człowiekowi nie zachowam dla kolejnego by tego po raz kolejny nie powielać.
Dlatego, komunikuję iż treść tych artykułów nie jest przeznaczona dla Was, ponieważ jest w pewien zamierzony sposób uproszczona. Dla przykładu cykl azotowy to znacznie bardziej skomplikowany proces…
No! To tyle… dlatego na mnie nie krzyczcie ;o)
Aha! O te teksty sama Pani Marta poprosiła , ja z własnej inicjatywy nie ,,wciskałabym się ‘’ w tak wyporowe towarzystwo akwarystyczne jakim są użytkownicy tropheus.com.pl ;o)
Pozdrawiam,
Katarzyna |