Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Sprawy ogólne Forum Tropheus Tanganika / Sprawy ogólne /

Dyskusja na temat.....

Autor admin
Admin
#1 - Posted: 16 Lis 2008 08:20 
Mieliśmy wczoraj arcyciekawą rozmowę z BardzoWażnąOsobą na temat popularyzacj akwarystyki w naszym kraju.
Ogólnie rzecz biorąc, ścierały się dwa poglądy:
jeden - propagujący tak zwaną pracę od podstaw, czyli wspomaganie przez biznes (akwarystyczny) mały i duży małych lokalnych inicjatyw akwarystycznych w danym regionie, mieście, czy gminie.
Drugi - oferujący spektakularne i duże imprezy, odbywające się dwa,trzy razy w roku w dużych miastach.

Rozmowa była ciekawa, bo i argumenty użyte z obu stron miały swoje uzasadnienie.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Co Waszym zdaniem pełni większą rolę popularyzatorską i edukacyjną - DUŻE czy MAŁE?

Robert

Autor Beliar
Użytkownik
#2 - Posted: 16 Lis 2008 10:30 
Mysle ze ten maly i duzy jest ogólniej dostepny dla akwarystów przynajmniej tych poczatkujacych(nie kazdy ma mozliwosc wyjazdu na duze imprezy jak równiez nie kazdy dysponuje wiedza ze takie imprezy sa)
Drugi sposób jest bardzo potrzebny i mysle ze tych poczatkujacych(zarazonych ta "chorobą" poprzez lokalnych akwarystów) pociaga na glebsze wody:))
Jarek

Autor sengir
Użytkownik
#3 - Posted: 16 Lis 2008 10:32 
Jak mogą ścierać się dwa poglądy, które w rzeczywistości bez problemów mogą biec równolegle:)?

Autor Sendog
Użytkownik
#4 - Posted: 16 Lis 2008 14:14 - Edytowany przez: Sendog 
Mam inne pytanie:

Kto to jest BWO? Lub... kogo można tak nazywać?

Nie bardzo rozumiem Robert pytanie.

Pzdr
Krzysiek

Autor admin
Admin
#5 - Posted: 16 Lis 2008 17:22 - Edytowany przez: admin 
Przepraszam, że dopiero teraz :-)


Jak mogą ścierać się dwa poglądy, które w rzeczywistości bez problemów mogą biec równolegle:)?

Cóż, gdyby mogły, to pewnie by biegły... Ale tak nie jest.

Nie chcę pisać elaboratu, powiem więc krotko:

Dla mnie duże imprezy są świetne, bo ZAINTERESOWANI zobaczą coś, co ich interesuje.
Nieświetne są natomiast z tego powodu, że NIE DAJĄ WIEDZY i ukazują efekt końcowy pracy akwarysty. Bierze się stąd potem wiele nieporozumień i wpadek akwarystów początkujących.

Małe i mikro imprezy UCZĄ i pozwalają spotykać się z innymi – pozwalają KONTYNUOWAĆ przygodę poprzez poszerzanie wiedzy bezpośrednio od ludzi. Krótko mówiąc, zawiązują WIĘZI między ludźmi.

Myślę sobie, że dobrze byłby wspomagać i animować jak najwięcej małych, regionalnych imprez - z przyczyn powyższych.

Duże imprezy tego nie dają - są powiedziałbym nawet, przytłaczające dla oglądających, pokazujące, że do takich wyników nie dojdą nigdy, bo możliwości ich są ograniczone.

Jeśli gdzieś coś w mojej wypowiedzi jest niezborne, proszę o korektę.
No i proszę o Wasze opinie !! Są bardzo ważne.

Robert

Autor Sendog
Użytkownik
#6 - Posted: 16 Lis 2008 18:05 
Ok teraz rozumiem. Więc według mnie małe imprezy tematyczne są dla opsiywanych tu ostatnio akwarystów "naukowców" natomiast targo akraystyczne to raczej impreza dla akwarystów "ignorantów". Jako że użytkownicy forów akwarystycznych to raczej ta pierwsza grupa ciężko im znaleźć na dużych spendach coś szcególnego.

pozdr
Krzysiek

Autor admin
Admin
#7 - Posted: 16 Lis 2008 18:56 
Wcale nie powiedziałem, że małe imprezy muszą być "tematyczne". Przykładem niech będzie klub Molinezja w Szczecinie.
Robert

Autor Zimek
Użytkownik
#8 - Posted: 16 Lis 2008 19:21 
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem temat, ale coś (może) sensownego od siebie dodam.
Jeśli chodzi o pracę od podstaw, to jest do dobry sposób, ale w niektórych regionach chyba niewykonalny. Na Lubelszczyźnie przynajmniej tak jest, ja to tak widzę. Ludzie się zjadają nawzajem, ten chce być lepszy od drugiego. Zawiść przemawia przez wszystkich. Najpierw było KMRA, które przez ok. 3 lata było martwe, nic się nie działo. Następnie ja założyłem LFA (Lubelskie Forum Akwarystyczne), które ożywiło scenę lubelskiej akwarystyki. Tego myślę ludzie z mojego regionu potrzebowali - miejsca, które tętni życiem, w którym dużo osób z naszych wspólnych okolic toczy dyskusje. Było po prostu cudownie - ciekawe tematy, stali użytkownicy, nowe przyjaźnie. W międzyczasie na forum pojawili się przedstawiciele KMRA, i dzięki forum klub odżył, ludzie się zainteresowali tym stowarzyszeniem i odbyło się kilka spotkań. Mogę śmiało powiedzieć, że KMRA wyrósł jak feniks z popiołu spod fundamentów LFA. Niestety, jak to się można było spodziewać i kilka osób mnie ostrzegało, KMRA poczuło się na tyle mocne, że postanowili na 'chama' propagować swój klub, tocząc nieprzyjemne, kontrowersyjne dialogi z użytkownikami forum. Skończyło się na tym, że byłem zmuszony odłączyć KMRA 'od koryta', informując prezesa klubu o rezygnacji z działa klubowego na forum. Poszło jeszcze kilka nieprzyjemnych wypowiedzi z niektórych ust, które zakończyły się banicją. KMRA tętniło, i chyba nadal tętni swoim życiem. Mimo wszystko cieszę się, że z panem Bartkiem (prezesem klubu) zachowaliśmy zimną krew i pozostaliśmy w dobrych stosunkach. Obecnie nie rozmawiamy, po prostu tak wyszło, może dlatego ze LFA prawie umarło - z powodu drugiej gałęzi, która na nas wyrosła. Jeden z użytkowników postanowił stworzyć swój własny portal, LSA (Lubelski Serwis Akwarystyczny). Była propozycja współpracy, co mnie po prostu rozśmieszyło. Ledwo serwis został utworzony, a forum już zostało potraktowane jak ten osesek, który prosi o przebaczenie weterana. No ktoś chyba pomylił rolę. LFA miało przestać istnieć na rzecz LSA. Odmówiłem, toteż rozpoczęła się kolejna wojna, która zniszczyła LFA. Wielu użytkowników zmieniło stronę konfliktu na tą wygodniejszą, i obecnie LSA jest dobrze rozbudowanym serwisem. Cóż się mówi, uczeń pokonał mistrza.
Obecnie staram się odrestaurować forum, ale jest to bardzo trudne, z powodu małej ilości aktywnych użytkowników. Spodziewam się czarnego scenariusza - forum będzie dalej wegetować, aż nikt na niego nie będzie zaglądał.
Nie wiem co by było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej. Gdyby dialog z właścicielami serwisów byłby nadal taki sam, spokojny, przyjazny, mający na celu tylko dobro akwarystyki, to pewnie Lublin byłby lepiej zorganizowany. Wiem, że teraz właściwie mówi się o KMRA - gdy forum upadło, ludzie musieli pójść gdzie indziej, a KMRA mimo wszystko wydaje się rozsądniejszym wyborem.
Pozdrawiam i przepraszam że się rozpisałem. Wortona zapraszam do dyskusji, bo na pewno ma coś do dodania ;)

Autor marti
Użytkownik
#9 - Posted: 16 Lis 2008 19:32 
Zimek wydaje mi się, że zakładając ten temat Robertowi nie do końca chodziło o dyskusję na temat walki różnych stowarzyszeń, for czy klubów. Ale raczej o odpowiedź na pytanie: czy uważamy że duże spektakularne imprezy są bardziej cenne od małych lokalnych inicjatyw, czy może odwrotnie.

Autor Zimek
Użytkownik
#10 - Posted: 16 Lis 2008 19:48 
Marti --> uznałem że praca od podstaw (pierwsze założenie podczej W.W. dyskusji) to także wspólna praca i wysiłek do osiągnięcia celu, toteż napisałem to co napisałem. Nie zawsze jest kolorowo :)

Autor Sendog
Użytkownik
#11 - Posted: 16 Lis 2008 20:00 
Zimek to co opisujesz to prawie pewny scenariusz większości spontanicznych inicjatyw gdzie każdy chce być "dyrektorem". dotyczy to chcociażby niedawnych historii na tym forum i manifestacyjnych secesji. Kiedyś byłem dobrze zorientowany w towarzystwach skupiających maszerów. Tam jest dopiero jazda... W psich zaprzęgach pięne są tylko... psy - ich miłośnicy zjadają się jak wilki.

Robercie - inicjatywa Molinezji wydaje się być bardzo kameralna chyba że się mylę.
... a moze jednak zdradzisz kim jest ta BWOsoba?

Krzysiek

Autor sue
Użytkownik
#12 - Posted: 16 Lis 2008 20:14 
Z mojego punktu widzenia wyglada to tak:

* duże imprezy są organizowane dla "mas", żeby sprostać temu wyzwaniu organizatorzy muszą przygotowac to tak, żeby było "dla każdego coś miłego", tak też było np. w tym roku we Wrocławiu - poważne akwarystyczne firmy, a zaraz obok zagrody z kozami, dalej "swojskie jadło" z chlebem, smalcem i kiszonymi ogórkami w roli głównej, dalej kanarki czy pająki...
na takie imprezy mozna przyjść rekreacyjnie na niedzielny spacer z rodzinką, jest tu raczej miejsce na biznes, mniej na pasję,

* mniejsze inicjatywy, imprezy pozwalają co prawda dotrzeć do mniejszego grona, ale za to ściśle skoncentrowanego na danym temacie, wyspecjalizowanego, a przez to bardziej wymagającego,
w tym przypadku mniej ważne są kolorowe baloniki, wata cukrowa czy fajerwerki, tutaj konieczne jest porządne przedstawienie tematu, tutaj pojawiają sie pytania (nawet te niewygodne), tutaj jest miejsce na wiedzę, doświadczenia i pasję.

Może jeszcze dwa przemyślenia:
1) akwarystyka w Polsce jest taka jak polityka... nie trzeba chyba rozwijać tematu...
2) w Polsce odbywa sie tak mało imprez poświęconych akwarystyce, że nie ma możliwości selekcji pod kątem jakości, najczęściej cieszymy się, że wogole się coś dzieje.

Pozdrawiam
Magda

Autor admin
Admin
#13 - Posted: 16 Lis 2008 20:58 - Edytowany przez: admin 
2) w Polsce odbywa sie tak mało imprez poświęconych akwarystyce, że nie ma możliwości selekcji pod kątem jakości, najczęściej cieszymy się, że wogole się coś dzieje.

A myślałem, że potrafię pisać ze zrozumieniem... :-)

Cel mojego pytania był taki: czy lepiej dotować/sponsorować przez biznes 1000 malych imprez akwarystycznych/zoologicznych w roku i tam kreować popyt i zainteresowania, czy lepiej zrobić 4 imprezy w roku i mówić, że było fajnie i też nazywać to kreacją?

Czyli - czy nie szkoda KASY na takie scentralizowane działania?

Robert

Sendog - BWO jeśli tylko wyrazi taką chęć, zostanie ujawniona.

Autor Sendog
Użytkownik
#14 - Posted: 16 Lis 2008 22:21 
popatrzmy na to od strony marketingu. Grupa docelowa dużych imprez typu targi to najczęściej rodziny odwiedzające w niedziele taką imprezę. jęzeli więc jestem firmą która stawia głównie na dużą sprzedaż podstawowych produktów z branży jak np. "zestaw akwarystyczny" czyli akwarium z pokrywą filtrem i termometrem z grzałką w pięknym kolorowym kartonie to własnie w takie imprezy bym celował. naomiast jeśli chcę trafić do odbiorców profejonalnych którzy świadomie dokonują zakupu i wybierają konkretne rozwiązanie i markę to wybrałbym właśnie "techniczne i tematryczne" mniejsze lokalne imprezy organiowane przez pasjonatów. dziwi mnie np. że ludzie od marketingu uznanych firm akwarystycznych nie uczestniczą w takich forachjak to. ale cóż... choć pamietam że była tu kilka razy koleżanka z Euro Zoo która także mi pomogła w zdobyciu potrzebnych części do filtrów Tetra. na takich forach poznaje sie obecny charakter akwarystyki.
Pozdr
Krzysiek

Autor sue
Użytkownik
#15 - Posted: 16 Lis 2008 22:24 
A ja próbowałam pokazać, że swoich odbiorców posiadają zarówno duże imprezy, jak i mniejsze inicjatywy. To zależy czego kto oczekuje i na czym mu zależy. Sponsorów potrzebują i jedne i drugie.

Jeżeli mówimy o sponsoringu przez dużą firmę o szerokim asortymencie z pewnością wybierze ona masową imprezę. Jeżeli będzie to firma o dużej specjalizacji lepiej będzie, gdy będzie sponsorować mniejsze imprezy, dla określonej grupy odbiorców.

Magda

Autor sue
Użytkownik
#16 - Posted: 16 Lis 2008 22:26 
Wydaje mi się, że myślimy z Krzyskiem tak samo.
Ja tylko wolniej piszę ;)
Pozdrawiam
Magda

Autor sengir
Użytkownik
#17 - Posted: 17 Lis 2008 08:57 
W każdej branży specjalistycznej są organizowane 2 rodzaje dużych imprez.
Pierwszy to targi, gdzie dominują wystawcy sprzętu, a prelekcje stanowią tylko dodatek. Tego typu impreza zorganizowana raz w roku w danym rejonie kraju zazwyczaj zaspokaja zapotrzebowanie.
Kolejnym rodzajem imprezy są seminaria i sympozja. Poziom merytoryczny tych imprez jest znacznie większy. Wykłady i warsztaty stanowią tutaj najważniejszy element, a ludzie z ochotą są gotowi zapłacić za udział.
W wypadku akwarystyki ten drugi rodzaj imprezy jest niemożliwy do zrealizowania (lub bardzo trudny do zrealizowania). Powodem jest różnorodność kierunków akwarystyki, fakt że dla większości jest to hobby a nie zawód itp.
Natomiast pierwszy rodzaj imprez już mamy. Jest stały roczny "rozkład jazdy" i nie wiem czy jest sens coś tutaj dodawać. Ewentualnie należałoby jedynie skoncentrować się na poprawie jakości.

ten rodzaj lokalnej małej imprezy określonej przez was mianem "pracy u podstaw" byłby tak naprawdę nowością.
Dlatego ciężko mówić jak zostałoby to przyjęte.
Mimo to warto się nad tym zastanowić.
Należałoby zadać pytania:
1. kto miałby te imprezy organizować? Lub inaczej: kogo zachęcić do organizacji takich imprez?
2. kto miałby na takie imprezy przyjść? Jeżeli ma to być "praca u podstaw", to w jaki sposób dotrzeć do adresata i go przyciągnąć na imprezę?

Z punktu widzenia sponsora:
Ewentualny sponsor musi się zastanowić z czym chce wyjść do ludzi.
Jeżeli ma on konkretny produkt związany z akwarystyką, to powinien skoncentrować się na dużej imprezie. Ale nie na sponsoringu całej imprezy, a jedynie na organizacji naprawdę solidnego stoiska.
Jeżeli natomiast ewentualny sponsor nie chce promować produktu tylko markę, wtedy szereg lokalnych imprez byłby dla niego ciekawszy. Imię powtarzane często znacznie łatwiej zapamiętać.

A teraz moje marzenie :) :
Zapoczątkować szereg lokalnych imprez. Celować w różne rejony kraju.
Imprezy przygotować atrakcyjne, różnorodne. Koniecznie iprezy powinny odbywać się kilka razy w roku na danym rejonie (3-4 wystarczy).
Utrzymywać kontakt z osobami, które na imprezach się pojawią. Zorganizować specjalistyczne fora w sieci, wysyłać zaproszenia na kolejne imprezy, wspomóc organizację kół akwarystycznych.
jeżeli taka społeczność się ugruntuje, wtedy można zorganizować dużą krajową imprezę.

Autor admin
Admin
#18 - Posted: 17 Lis 2008 10:48 
Nie wiem czemu wiekszośc rozmówców próbuje rozpatrywac tą kwestię z punktu widzenia tzw. sponsora.
A po jakiego czorta?
Mnie interesuje WASZE spojrzenie i WASZE zdanie na tą sprawę.

Ile osób z Suwałk, Sanoka albo Słupska przyjedzie na Zoobotanikę do Wrocka? Albo do Krakowa? Dwie... Dlaczego? /i tu trzeba sobie odpowiedziec :-) /


Moim zdaniem tylko małe działania ale w wielu miejscach przyniosą efekty w postaci popularyzacji. Są to relatywnie niskie koszty dla organizatorów i oglądających. Organizatorzy wsparci małym/średnim/duzym sponsoringiem poradzą sobie. Po jakimś czasie (bóg wie jak długim) jest nadzieja, że grupa hobbystów będzie większa i tematycznie szersza.
A to powodowac będzie określone skutki.
Robert

Jeśli uważacie, że temat jest słabo ciekawy, to dajcie znac - nie będzie kontynuowany.

Autor sue
Użytkownik
#19 - Posted: 17 Lis 2008 11:55 
Jeśli uważacie, że temat jest słabo ciekawy, to dajcie znac

Zawsze dobrze podyskutować ;)

Moim zdaniem tylko małe działania ale w wielu miejscach przyniosą efekty w postaci popularyzacji.

plusy:
+ niskie koszty (ewentualny dojazd i organizacja),
+ możliwość bezpośredniego kontaktu,
+ (najczęściej) wyższa jakość merytoryczna,

minusy:
- takie działania najczęściej mają słabą reklamę i trudno się o nich dowiedzieć, raczej ciężko o nowych i początkujących w temacie,
- takie działania z czasem mogą się stać zabawą "w małym bajorku", wciąż z tymi samymi osobami, a to nie służy inicjatywie,
- sponsorów najczęściej nie interesują imprezy "niszowe", więc ewntualny sponsoring stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Ile osób z Suwałk, Sanoka albo Słupska przyjedzie do Krakowa?

Znam wielu takich. Do Was co roku na wiosnę przyjeżdża ich niemal setka :))) Nie zawsze jest ważn jak daleko trzeba jechać, tylko czy warto...

Pozdrawiam
Magda

Autor sengir
Użytkownik
#20 - Posted: 17 Lis 2008 12:19 - Edytowany przez: sengir 
Najskuteczniej w zakresie popularyzacji działają według mnie stałe wystawy akwarystyczne.
Jakże podniosłaby się kultura akwarystyczna w kraju gdyby sklepy zoologiczne sensownie przygotowywały swoje ekspozycje i dbały o merytoryczne przygotowanie pracowników.
Podejrzewam, że w moim rejonie, jeżeli projekt wrocławskiego Zoo zostanie zrealizowany, to będzie to czynnik bardzo mocno wpływający na początkujących akwarystów.

Autor qwerty
Użytkownik
#21 - Posted: 12 Sty 2009 12:30 
niewiem czy dobrze trafilem ale moze ktos mi pomoze jak okreslic kiedy bedzie sie kocila samica mieczyka

Autor worton
Użytkownik
#22 - Posted: 12 Sty 2009 16:50 - Edytowany przez: worton 
Hej,

Robercie, ja bym obstawial tak jak Sengir - stale wystawy. We Wroclawiu jest zoo to maja fart ale np. w lbn zoo nie ma. Przydalby sie u nas klub, ze stala siedziba, gdzie kazdy moglby przyjsc i powiedzmy w sobotke po poludniu i pogadac :).

Zimku znam obie strony konfliktu i LFA i KMRA i za cholere nie moge pojac dlaczego nie idzie zrobic w lublinie jednego, wiekszego i sensownie dzialajacego klubu. Sa tylko jakies stare, durne wasnie w stylu kto byl pierwszy kto cos tam powiedzial. Mowi sie rozne rzeczy, najczesciej te najmniej instotne :].

U doroslej samicy mieczyka w okolicy odbytu znajduje sie taka trojkatna, brazowa plamka. Jezeli miot ma przyjsc na swiat w przeciagu 1-2 dni to jak sie dobrze przyjrzec w plamce tej widac oczka mlodych rybek :).
Poza tym zachowania ryb takze sporo Ci moga powiedziec.

Pozdrawiam.

Autor JacekK
Użytkownik
#23 - Posted: 12 Sty 2009 19:50 
Witam

Przytoczę słowa które posłużył
do zdobywania rynków które
wydały się już zdobyte.

Słowa które wprowadzone
W Zycie stworzyły największe fortuny świata.

……,,,Myśleć globalnie , działać lokalnie ,,,.. Akiro Morita

Pozdrawiam
JacekK

Autor qwerty
Użytkownik
#24 - Posted: 12 Sty 2009 22:26 
a jakie zachowanie beda mialy

Autor admin
Admin
#25 - Posted: 13 Sty 2009 06:12 
qwerty


Nie wiem czy zauważyłeś, ze temat dotyczy zupełnie czegoś innego. Ponadto nie jest to forum o żyworódkach. Proponuję poszukaj informacji np. na www.akwarystyka.com.pl

Marta

Sprawy ogólne Forum Tropheus Tanganika / Sprawy ogólne / Dyskusja na temat..... Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®