Nie chciałbym być złym prorokiem, może w tym przypadku okaże się inaczej, ale naprawdę bardzo często się zdarza, że ludzie nie wiedzą co mają.
Pół biedy jak potrafią się do tego przyznać - wtedy po prostu kupuje się od nich ładną, zdrową rybę o wiadomej przynależności gatunkowej, czy rodzajowej, bez określenia wariantu, tak jest uczciwie. Cała bieda - jak sprzedawcy powodowani niezdrową ambicją, czy chęcią zysku, wymyślają nazwy na poczekaniu.
(O świadomości wielu ludzi hodujących/sprzedających sumokształtne nawet nie chce mi się pisać.)
Poza tym - zdjęcia często nie oddają rzeczywistości i nie zawsze mogą być podstawą do oceny ryb, a czasem nawet oglądając ryby na żywo trudno być pewnym na 100%. Chyba nawet duże doświadczenie nie zawsze jest gwarantem całkowitej pewności przy rozstrzyganiu kwestii typu - Kigoma czy Halembe? Mylę się Marto?
Kiedyś miałem taką przygodę - wydawało mi się że coś tam już wiem o trofeusach, a przynajmniej potrafię je odróżnić i oglądając bulu pointy stwierdziłem, że niektóre osobniki to chyba akwariówki, którym kiedyś zrobiono coś bardzo złego (chodziło o kolor plam). Jak się okazało, że oglądam dzikie stado - wyszedłem na głupka
Jarek