Tak Grzegorzu, moje ryby też mają jednodniowe głodówki z powodu, który podałeś. Nie robię tego bardzo regularnie, mniej więcej raz na 2 tygodnie.
Poza tym karmię oszczędnie w dniu podmiany wody i wcale(lub prawie wcale) gdy podmiana wiąże się z czyszczeniem filtra wewnętrznego i pracami pielęgnacyjnymi w zbiorniku - wydaje mi się, że nie objedzone ryby łatwiej zniosą stres zwiazany z takimi pracami.
Nie karmię (1 lub 2 dni) ryb nowo wprowadzanych, po transporcie - boję się że wtedy ich układ pokarmowy nie pracuje poprawnie.
Nie karmię też ryb, gdy wyjeżdżam na dzień lub dwa, nie zdarza się to często. Podczas dłuższej nieobecności (gdy nie ma też w domu Agnieszki), proszę kogoś o pomoc - jeśli nie jest to doświadczony akwarysta, dla pewności proszę by podawał pół lub nawet mniej normalnej racji.
Wiem oczywiście, że długotrwałe głodówki stosuje wielu hodowców, jest to i tak jedna z "delikatniejszych" praktyk, mająca na celu otrzymanie jak największej liczby młodych.
Sam takich zabiegów nie poważam i nie zmienię zdania, jeśli nie zapoznam się z rzetelną, logiczną argumentacją.
PS. Uważam też za usprawiedliwione (choć może nie we wszystkich wypadkach) głodówki będące częścią terapii, czy eksperymentów badawczych.
Swoją drogą - jakby ktoś miał materiały dotyczące "sezonowości pokarmowej", czy też jej braku u trofeusów (a może u sumowatych?) w jeziorze - podrzućcie proszę. Coś tam kiedyś miałem, ale wcięło i brak mi ostatnio czasu na poszukiwania.
Jarek |