Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum /

Przykra prawada o synodontisach...

Strona  Strona 1 of 2:  1  2  Next »  
Autor JacekK
Użytkownik
#1 - Posted: 25 Lis 2005 10:04 
Zastanawialiscie sie kiedys skad tak wile ryb z rodziny sumowców Tanganikanskich w naszych sklepach .
znajac metodę rozrodu moze to dziwic .
Juz 4 firmy oferują ,,szpryce,, do iniekcji hormonalnej .Przykra sprawa szprycuje się cale stada , wycisk na sile ziaren , sztuczne zaplodnienia , ikra do inkubatora , ryby po szprycowaniu do kibla /przepraszam/.
I wszystko po to bysmy mogli kupic sobie piekne sumiki z Tanganiki ??? czy strzykawki.... czekam waszych opini.
Pozdrawiam

Autor timus
Użytkownik
#2 - Posted: 25 Lis 2005 12:39 
Niestety tak jest i nic nie zrobimy!
Dopuki będzie zbyt na takie cudactwa będą ludzie którzy będą je produkować!
Przecież tak samo jest z Labeo;bocjami a flowernhorn czy p.papuzia to wytwór ludzi a nie przyrody. Wiele jest barbażyństwa w świecie akwarystyki. Ale co my mozemy z tym zrobić??? Co najwyżej rozgłosić to gdzie się da i odwołać sie do sumienia nabywców to wszystko. A my wiemy gdzie można nabyc dobra rybe. niestety nie do wszystkich to przemawia, a światem żądzi pieniądz.
Marcin

Autor admin
Użytkownik
#3 - Posted: 25 Lis 2005 13:43 
witeko,
usunąłem Twój dopisek - był nieładny.
Czyli - po raz pierwszy zadziałała cenzura.
Robert

Autor witeko
Użytkownik
#4 - Posted: 25 Lis 2005 13:48 - Edytowany przez: witeko 
Zgadzam się w 100%, że był nieładny. Taki zresztą miał być - to tylko moje emocje. Nie wnoszę też dlatego pretensji o usunięcie postu.

Czy tak może być:

BARDZO NIE LUBIĘ TAKICH HODOWCÓW !!!

Pozdrawiam
Witek

PS. A jak ktoś zdążył przeczytać usunięty post to wie jak bardzo ich nie lubię.

Autor admin
Użytkownik
#5 - Posted: 25 Lis 2005 14:06 - Edytowany przez: admin 
Dla mnie bomba )
Robert

Autor timus
Użytkownik
#6 - Posted: 25 Lis 2005 14:31 
Wiecie co !?
Tak naprawde to w ten sposób postępuja większe hodowle a nie mali hodowcy. Ja kiedys opowiadałem w Krakowie o wizycie w takiej sporej hodowli gdzie robia takie ryby.
Marcin

Autor JGr
Anonimowy
#7 - Posted: 25 Lis 2005 14:53 
Jacku K. Czy fragment "znajac metodę rozrodu" oznacza może, że hodujesz i rozmnażasz tanganickie sumokształtne? Które?

A co do odpowiedzi na Twoje pytanie - takie praktyki trwają od wielu lat, metody są różne - długo by pisać. Bardzo skrótowo, ale na ile potrafię ocenić - poprawnie, jest to przedstawione w którymś z ostatnich numerów MA.

Możemy sobie tu mówić, jak bardzo nam się takie praktyki nie podobają, ale sprzedawca nie istnieje bez nabywcy. Jacek K. napisał o najbardziej nieludzkiej metodzie sztucznego rozrodu, ale za to nie wspomniał o częstej "okoliczności" towarzyszącej - takie zabiegi zwykle stosowane są przy produkcji hybryd, z których część przypomina gatunek za który ma uchodzić i trafia do sprzedaży, a pozostałe ryby zostają zabite.
Pomimo takich "kosztów" produktem finalnym jest ryba TANIA, a przecież to jest właśnie dla wielu najważniejszym, lub jedynym czynnikiem decydującym o zakupie, prawda?

Jarek

Autor witeko
Użytkownik
#8 - Posted: 25 Lis 2005 15:41 
Jarku nie zgodzę się z Tobą, że to wina kupujących. To, że ryba jest tania czy droga nie świadczy jeszcze o niczym. Szczególnie, jeśli widzimy taką w pożądnym sklepie. To, ile powinna kosztować ryba w handlu jest dla większości z nas zupełną zagadką. Tylko znając wszystkie niuanse problemu można podejrzewać, że kryje się gdzieś haczyk. Z tym, że doświadczeni hodowcy nie kupują ryb z nieznanego źródła. Podobny problem został poruszony w wątku obok - czy będziesz przekonany, że pływający w nieznanym Ci sklepie (np. w Czechach lub na Słowacji) tropheus za 200 zł jest naprawdę z odłowu? Nawet, jeśli zobaczysz piękny certyfikat?

Większość (zdecydowana) kupujących to nie są hodowcy i właśnie im oferuje się takie ryby.

Inna sprawa z takimi p. papuzimi ... to zostawiam bez komentarza.

Witek

Autor beliar
Użytkownik
#9 - Posted: 25 Lis 2005 15:56 
Witam
Zgadzam się ż tym że jest to wręcz nie dopuszczalne <takie ryby z próbówki> .
Tyle że gro kupujących nie wie o takich praktykach a przy zakupie ryb kierują się przeważnie zasobnością portwela.
Ja mieszkam w takim mieście że ryba pow 3 zł za sztukę to już ryba droga.
Nie sądzę żeby potencjalny klient gdy zobaczy cenę kilkadziesiąt a niekiedy kilkaset zł znalazł taki budżet.
Moim zdaniem sytuacja wygląda tak ,jesteśmy społeczeństwem biednym i każdy liczy kasę.
Nie mniej jednak nie popieram tego stanu żeczy
Pozdrawiam
Jarek

Autor JacekK
Użytkownik
#10 - Posted: 25 Lis 2005 16:42 
JGr . mialem na mysli sumowce ,,kukulki,, wiec wiesz o czym mowie czy rozmnazam teraz ...... NIE.
Pozdrawiam

Autor JGr
Anonimowy
#11 - Posted: 25 Lis 2005 17:13 
O! To dobrze Witku, że się za mną nie zgadzasz, tak się rodzi dyskusja ;-)

Tylko zobacz - w praktyce sztucznie barwiony trofeus, sumokształtna hybryda, czy ryba z certyfikatem nie mającym pokrycia w komplecie dokumentów handlowych nie kosztuje tyle co "oryginał". Taka ryba jest znacznie tańsza, a bezkrytyczne przekonanie nabywcy, że trafił na okazję nie świadczy o nim najlepiej.

Co do kierowania się zosobnością portfela - przecież to naturalne, w pełni zrozumiałe, mało tego - myślę, że ryba za mniejsze pieniądze nie musi być gorsza, ale na 99,9% będzie INNA od tej proponowanej przez rzetelnego, znanego nam sprzedawcę, za niestety dużo większe pieniądze. Trzeba mieć tą świadomość.
A już widok rzadkiej, bardzo trudnej do rozmnożenia ryby, kosztującej kilka złotych w osiedlowym sklepie akwarystycznym musi przecież wzbudzić naszą wątpliwość co do jej pochodzenia. Cały czas myślę, że zwykle nabywca korzystający z "okazji" zdaje sobie sprawę z tkwiącego w niej haczyka, choć może nie zawsze się do tego przyzna. Czy się mylę?


Jacku, strasznie tajemniczy jesteś - to że nie rozmnażasz multipunctatusów TERAZ, to znaczy że rozmnażały się u Ciebie kiedyś? To są informacje, które bardzo mnie interesują, wybacz dociekliwość.

Jarek

Autor JacekK
Użytkownik
#12 - Posted: 25 Lis 2005 17:21 
JGr odmawiam udzielenie odpowiedzi na to pytanie . Kiedys przy kawie tak , na forum nie ./prosze/
Pozdrawiam

Autor timus
Użytkownik
#13 - Posted: 25 Lis 2005 17:50 
No dobra Panowie!!!
Rozmnażanie S.Multipunctatus to bardzo ciekawy temat. To gdzie i kiedy ta kawa? A moze ugadamy sobie kolejne spotkanko????
Marcin

Autor admin
Użytkownik
#14 - Posted: 25 Lis 2005 18:14 
To kiedy Chłopaki sie spotykamy? A do towarzystwa jakieś Panie przyjadą?

Marta

Autor JGr
Anonimowy
#15 - Posted: 25 Lis 2005 18:27 
No no no... sie ciekawie robi...

Jarek

Autor timus
Użytkownik
#16 - Posted: 25 Lis 2005 19:00 
To juz My nie wystarczamy muszą być Panie????
No jak by to Robert pisał to co innego.
Moja Olcia nie przyjedzie bo ledwo się kula tak jej brzuszek urósł
Marcin

Autor timus
Użytkownik
#17 - Posted: 25 Lis 2005 19:20 
A tak na poważnie to chciałbym kiedys hodowac kukułki razem z ctenohromisami. I ciekaw jestem czy udało by sie je rozmnożyć. Sam sposób ich rozrodu jest fascynujący i warto by było coś takiego zobaczyc na własne oczy nie?
Marcin

Autor admin
Użytkownik
#18 - Posted: 25 Lis 2005 20:17 
Nie bądźcie zazdrośni o Panie. Jak nie napiszemy, że zapraszamy kobiety to powiedzą, że je dyskryminujemy, co nie Żmijko?

Marta

Autor tasma
Użytkownik
#19 - Posted: 25 Lis 2005 20:36 
Marto!
Magda pytala wczoraj kiedy sie do Was wybierzemy. Takze jakby co to na nia mozesz liczyc.
A Ty Marcinie wstydz sie. Tak ja urzadziles zeby jej nie zabierac
Przemek

Autor admin
Użytkownik
#20 - Posted: 25 Lis 2005 21:23 
Przemku

Macie z Magdą stałe zaproszenie, podobnie jak inni...

Marta

Autor witeko
Użytkownik
#21 - Posted: 25 Lis 2005 21:42 
Tak, tak timus - na przyszłość trzeba bardziej uważać ...

[/i]A Ty Marcinie wstydz sie. Tak ja urzadziles zeby jej nie [i]


to tylko żart



tak wracając do wątku to myślę, że 90% klientów sklepów kieruje się kryterium "o jaka ładna rybka, poproszę ją. A jak się ona nazywa?" i oczywiście ceną. Dlatego w zoologach mało jest ryb droższych niż po kilka złotych. Moi sąsiedzi objechali cały Poznań aby odkupić ryby i na szczęście nie znależli tropheusów już miałbym w zbiorniku niezły mix. Nawiasem mówiąc są w kilku sklepach pojedyńcze sztuki różnych odmian - komu je sprzedadzą? Czy taki sprzedawca zapyta chociaż o wielkość zbiornika kupującego? Mam taką teorię, że posiadacze zbiorników > 200l wchodzą do takich sklepów tylko z przyzwyczajenia.

A jeśli chodzi o ceny? Rok temu jak bym zobaczył dorosłe bemby w sklepie z etykietką "ryby z odłowu, cena 40 zł" to bym pomyślał "no tak drogie takie bo przyleciały z Afryki".

Marto - jeśli teraz odkrytoby w Tanganice super-pięknie ubarwioną odmianę, a limit odłowu by był np. tysiąc szt. rocznie, to jaka będzie cena za nie? (nie mam pojęcia jakie są limity ale chodzi mi, że jest bardzo mały)

Więc jeśli ktoś zamęcza ryby aby mieć większy zysk to podlega to pod odpowiedzialność karną. Są na to paragrafy o znęcaniu się nad zwierzętami. A co możemy zrobić? Obawiam się, że niewiele - sprzedawcy nie zrezygnują z tańszych ryb, a kupujący nie wybiorą takiej samej droższej tyle, że z humanitarnej hodowli.

Autor Anonim
Anonimowy
#22 - Posted: 25 Lis 2005 21:45 
Coś mi wcięło końcówkę...

Pozdrawiam
Witek

Autor JGr
Anonimowy
#23 - Posted: 25 Lis 2005 23:42 
Witku, nie obraź się, ale tak jeszcze gwoli ścisłości (Ty to może wiesz, ale pewnie nie wszyscy). Piszesz - "kupujący nie wybiorą takiej samej droższej tyle, że z humanitarnej hodowli" - to nie do końca jest tak. Te akurat ryby, o których pisałem, nie zawsze są "takie same". Na przykład częstym skutkiem hybrydyzaji jest heterozja, tzw. wybujałość mieszańców. U potomstwa uwypukla się wiele cech, czasem pożądanych, np. mogą być odporniejsze na choroby, ale też bardziej agresywne. Właściwie nie wiadomo, czego się po nich spodziewać, pomijam kwestię wyglądu. Oznaki heterozji mają szansę zaniknąć w kolejnych pokoleniach... o ile hybrydy nie okażą się bezpłodne, lub o ile się wcześniej nie powybijają. Rozmaite bywają skutki ingerencji ludzkiej w rozród oraganizmów, nie zawsze, a nawet rzadko kiedy, efektem takich działań jest tańsza, ale TAKA SAMA ryba.
Oczywiście wielu klientów sklepów zoologicznych po prostu nie zdaje sobie z takich rzeczy sprawy - nie wszyscy napędzają machinę eufemistycznie mówiąc - intensywnej produkcji ryb akwariowych ze złej woli, często jest to brak świadomości (wybaczalny u osób z niewielkim doświadczeniem akwarystycznym), ale tym bardziej trzeba o tym mówić.

No, aż mi się głupio zrobiło, taka tu wesołość i przyjemna atmosfera zapanowała, a ja to psuję swoimi "mądrościami". Wybaczcie, ale to dla mnie szczególnie drażliwy temat. Znacie moje zainteresowania, więc wiecie dlaczego.

Marto, wiesz że Żmijkę trudno wciągnąć do dyskusji na forum, czyta je, ale chyba uważa, że moje gadulstwo wystarcza za mnie, za nią i jeszcze za parę osób. Ale nie ma obawy - zdyskryminować się nie pozwoli, nawet nie próbowałbym przyjechać na takie spotkanie bez niej, jeszcze mi życie miłe

Jarek

Autor JacekK
Użytkownik
#24 - Posted: 26 Lis 2005 10:49 
Kilka slow odnosnie rozmnazania naturalnego kukulek , w warunkach domowych.
Z wiedzy jaka posiadam robia to rosjanie , tylko..... kilkanasie osobnikow tego samego gatunku sumowca , duze zbiorniki/pow 1000l/ , i za material ,,noszacy,, duze pilegnice z Malawi /spokojniejsze i mniej agresywne/..efekty ..1-2 sztuki potomstwa na rok.. .Zbiorniki nie oswietlone , bez jakikolwiek dodatkow.
Tyle wiem w tym temacie .
Pozdrawiam.
PS Jesli spotkam kolege na gieldzie w Lodzi zaciagne jezyka na ten temat .

Autor Saint
Użytkownik
#25 - Posted: 26 Lis 2005 10:54 
Witam
napisalem dluuuugi post i nie przeszedl
juz Fenicjanie stwierdzili ze dobre musi byc drogie i nic sie od tamtego czasu nie zmienilo
moim zdaniem jesli nie wzrosnie swiadomosc i wiedza ludzi prowadzacych sklepy zoologiczne oraz ich personelu nic sie nie zmieni ciagle beda w sprzedazy roznego rodzaju cudaki gdyz sprzedawca nie bedzie potrafil odwiesc od zakupu potencjalnego klienta
pozdrawiam Mirek

Autor Saint
Użytkownik
#26 - Posted: 26 Lis 2005 10:59 
Szykuje sie kolejne spotkanie tym razem postaram sie przyjechac
Mirek

Autor JGr
Anonimowy
#27 - Posted: 26 Lis 2005 11:26 
Oj Mirku, obsługa sklepów zoologicznych to temat na osobny, dłuuuugi wątek. Wpływ na to, z czym się spotykamy ma wiele czynników, od niezbyt rozumnego podziału obowiązków wśród pracowników sklepu, do ogólnej sytuacji na polskim rynku pracy.

PS. Zawsze kopiuj tekst przed wysłaniem - jak zginie będziesz miał co wkleić.


Jacku, Super. Nie chciałem Cię już za język ciagnąć, ale jakbyś miał możliwość zasięgnięcia info o rozmnażaniu, czy choćby próbach rozmażania innych synodontów (tzw. cave spawners) - byłbym wdzięczny. Jeśli nie chcesz tu, to maila dostaniesz od Marty.

Obawiam się, że gwoździem programu może być ten 1000 litrowy zbiornik, gdziesz czytałem, chyba na PC, że dopiero w takim synodonty przystąpiły do tarła. Nie wiedziałem, że zbiornika nie można oświetlać .

Do rozrodu multipunktatusa (tzw. cuckoo catfish) - poza pielęgnicami malawijskimi używa się też ryb z rodzaju Haplochromis(CH44) z jeziora Wiktorii. Co do przeżywalności potomstwa - faktycznie jest niewielkie, sumiki jeszcze w pysku "matki" zjadają ikrę i młode pielęgnic, a potem siebie nawzajem, najczęściej zostaje jeden najsilniejszy osobnik.
Trochę lepiej może wyglądać przeżywalność wśród gatunków skadających ikrę w grotach, tyle, że tą ikrą trzeba się w porę zająć...

Trochę teorii można znaleźć nie odchodząc od komputera, ale nie spotkałem jeszcze w Polsce osoby, która wcieliłaby ją w życie. Może jest ktoś taki?? Ostatnio sporo nowych osób się tu pojawia.

Jarek

Autor JacekK
Użytkownik
#28 - Posted: 26 Lis 2005 11:35 - Edytowany przez: JacekK 
Jarek znam wielu takich ludzi .... tylko oni zamiast starania sie .... leca do sklepu rybnego po karpia .
Poczym lupa , skalper, suszenie , zastrzyk .
Od cala prawda o tym...
Pozdrawiam

Autor JGr
Anonimowy
#29 - Posted: 26 Lis 2005 11:52 
Ech... wiem, wiem Jacek. No cóż, jakbyś jednak spotkał akwarystę ze znajomością tematu, a nie rybiego doktora Mengele - daj znać.

Nasłuchałem się już sporo o injekcjach i ich zaletach - tańszy produkt, ochrona ichtiofauny w jeziorze, itd. Może i coś w tym jest, ale ja myślę, że nie tędy droga, bo w pewnym momencie pojawia się pytanie o sens hodowania takich gatunków w akwariach - skoro rzecz tak silna jak popęd płciowy nie chce zadziałać, to może te ryby czują się po prostu źle? I to, co patrząc na pyski moich sumików obieram jako ich zadowolenie jest ułudą? Na razie mam nadzieję, że po prostu tych ryb nie znam, że zapewnienie im godziwych warunków do życia i rozrodu jest możliwe, tylko trzeba wiedzy, czasu, doświadczenia. Hoduję te ryby krótko, w porównaniu do ich długości życia - można powiedzieć, że są u mnie chwilę.

Jarek

Autor JacekK
Użytkownik
#30 - Posted: 26 Lis 2005 12:13 
Jarek z tego co wiem to najwiekszym sukcesem w przypaku jakikolwiek sumowcow to jak najmniejsza ingerencja w zbiornik. Jest takie przyslowie ,,chcesz rozmnazac sumy ? zagladaj do nich tylko na karmienie,,.
A tak serio to jest tyle teori ile odmian lokalnych. Sam odpuscilem temat jakies 5 lat temu.
Pozdrawiam

Strona  Strona 1 of 2:  1  2  Next » 
Archiwum Forum Tropheus Tanganika / Archiwum / Przykra prawada o synodontisach... Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®