Serwus,
kurcze arcy ciekawy temat! Nigdy w zyciu nie uzylem uzdatniacza wody - jezli woda mialaby szkodzic, zaszkodzila by i mi - bardzo czesto pije kranowe i nie widze powodu, dla ktorego moje rybki - mimo, ze bardzo je lubie - powinny plywac w "lepszej" wodzie niz sam spozywam.
Gospodarka wodna u ryb jest dosc skomplikowana - tak jak to szkicowo przedstawil Jacek - skora, skora ale bardzo wazna role odgrywaja w niej skrzela. Kiedys zastanawialem sie jak ryby pija (mialem wtedy moze 7 lat), dlaczego sie nie topia - przeciez woda jest wszedzie na okolo a jak ja probowalem w wannie to malo sie nie przekrecilem - tato wytlumaczyl mi to nie do konca zgodnie z prawda. Niewazne - chodzi mi o to, ze osmoza u ryb slodkowodnych odwywa sie zupelnie inaczej niz u ryb morskich (zalozenia ma te same - wymiana plynow) ale dziala to to prosciej u ryb slodkowodnych. Slodka woda to nie morska woda.
Jak niektorzy wiedza przywiozlem sobie z holandii troche sumow tanganikanskich (w tym dwa gatunki, ktorych rozrod zostal udokumentowany pierwszy raz na swiecie wlasnie przez goscia, od ktorego bralem sumiki). Na poczatku trzaslem sie o nie jak o nic wczesniej - pomogli mi bardzo Jarek i Marta - dzieki wielkie. Mialem ogromne dylematy bo gosc, ktory mi te ryby dal zdecydowanie NIE uzywa soli, sody i innych rzeczy. Naturalnym jest, ze zorientowalem sie dokladnie co stosuje, a co nie zeby zmniejszyc szok u ryb. Sidguppy - od niego mam ryby - to jest moj prywatny guru (ma naprawde magiczna reke jesli idzie o rozrod sumowatych z Tanganiki) wiec sprzeciwienie sie jemu duzo mnie kosztowalo wewnetrznej walki ale w koncu stwierdzilem, ze do kwarantanny dam soli i sody, a do ogolnego nie. Dalem sol i sode drugiego dnia po wpuszczeniu ryb do kwarantanny - i jakby sie im troche poprawilo (podrozowaly 40 godzin), potem uzupelnialem braki przy kazdej podmianie (ryby plywaly w kwarantannie jakies 4 tygodnie). Wpuszczenie ryb do glownego baniaka zajelo mi 36 godzin - stopniowo podmienialem wode z kwarantanny na ta z docelowego baniaka - potem odlowilem ryby i wrzucilem (doslownie) do glownego akwa. W glownym akwa nie bylo ani dodatku soli ani sody i ryby nie wykazaly absolutnie zadnych negatywnych reakcji. W glownym sa piaskowce, ktore jakims cudem podniosly mi ph z 7,5 na okolo 8 - cieszy mnie to ale nie wnikam za specjalnie - mysle, ze poza ph dostalo sie do wody tez wiele innych substancji. Nie wiem jakich ale ryby sa zdrowe
.
Wniosek jest prosty dla mnie - mozna dodawac sol i inne "magiczne" substancje ale rownie dobrze mozna ich nie dodawac - zwlaszcza jesli zyje sie na lubelszczyznie polozonej na lessach i woda z kranu jest imho cholernie podobna do tej z Tanganiki
. Narazie ryby rosna wiec nie bawie sie w zmiany ph. W wakacje kiedy powinny juz byc dojrzale plciowo planuje podniesc ph do 8.3 uzywajac wapieni, korali jako wkladow do filtra - to wszystko. Gdy Sid rozmnozyl swoje ryby dodajac soli morskiej juz dawno mialbym 10kg w szafce pod akwa - jednak nie ma takiej potrzeby. Co ciekawe, zawsze bylem zwolennikiem czestych podmian - po prostu imho one nie mogly zaszkodzic (no oczywiscie przeprowadzane nie za czesto i nie za duze) - Sid mnie za to cholernie opier***il, powiedzial cos co jest oczywiste (taka opinia krazy chyba w swiatku akwarystycznym, ze sumy wytrzymaja duuuuzo) - sumy nie lubia czestych podmian wody - brzmialo to dla mnie dosc dziwnie ale ten gosc jako pierwszy rozmnozyl w niewoli juz 5 gatunkow sumow z tanganiki droga naturalna! Do czego zmierzam? Tanganika jest wielka i cholernie gleboka - to co dzieje sie na glebokosciach ponizej 70m jest ciagle nie do konca poznane (tak Jarku ryby odlawiane z glebokosci wymagajacej dekompresji od nurkow takze musza ja przejsc - np. s. granulosus). Nie zamierzam wyprzedzac epoki i kombinowac za duzo z woda - dopoki ryby beda mi zdrowo rosly i rozmnazaly sie wygladajac przy tym na szczesliwe ze swojej egzystencji - nie bede kombinowal bo chyba dosc latwo jest przekombinowac biorac pod uwage, ze wiemy ciagle malo (a moze wogole nic nie wiemy? Moze nasze wnuki beda sie smiac z naszych akwarystyzcnych dzialan?). Przypomne jeszcze prastara zasade, ktora zaslyszalem pierwszy raz od swojego dziadka - w akwarystyce jest tylko jedna zasada: nie ma rzadnych zasad. Obserwuje uwaznie ryby i moja akwarystyke opieram na intuicji - jak dotad nie zawiodla
Pozdrawiam.