Witam serdecznie
Od pewnego czasu jestem czynnym, aczkolwiek niejawnym, użytkownikiem tego forum. Praktycznie codziennie tu zaglądam. Cóż, wspaniała to rzecz, iż wreszcie istnieje w internecie poletko dla miłośników cudownych ryb z jeziora Tanganika. Po ś.p serwisie tanganikanskim to chyba pierwsza, tak profesjonalnie, prowadzona witryna. Cieszę się z tego ogromnie !. Wymiana doświadczeń to rzecz potrzebna chyba każdemu akwaryście.
Moja przygoda z Tanganiką zaczęła się przed blisko 4laty. Bakcyla połknąłem na tyle głęboko że dzisiaj zostałem już poważnie uzależnionym, od tego wąskiego tanganikańskiego hobby, osobnikiem. Aktualnie posiadam kilka akwarii głownie z muszlowcami, szczelinowcami oraz 600 litrowym zbiornikiem z C.Frontosa.
To moja pierwsza wypowiedz na forum .... ale już dziś koniecznie chciałem też dorzucić kilka własnych zdań w temacie dotyczącym moich ukochanych ryb tj. A.Calvus i A.Compressiceps ale przy tej ilości odpowiedzi które pojawiły się w tym wątku mógłbym po prostu być już mało oryginalny
. A propos ...wyszedł z tego super poradnik hodowcy J
Przy tej mojej pierwszej okazji wypowiedzenia się na forum mam do Was pytanie w sprawie ryb z rodzaju Eretmodinii, a dokladnie: Tanganicodus Irsacae 'Kiku'. Od blisko roku posiadam dobrana parę tych ryb. Przebywają u mnie w zbiorniku z kilkoma muszlowcami niemniej dopiero teraz, przed miesiącem, doszło do pierwszego tarła .... a przed kilkoma dniami samiec (odłowiony do osobnego akwarium) szczęśliwie wypuścił pierwsze młode. Trafiłem idealnie bo w 8-9 dniu inkubacji, następnego dnia po wpuszczeniu do oddzielnego zbiornika, wypuścił młode. .... dla każdego akwarysty wspaniała to rzecz !!!. Zadowolony z tego faktu postanowiłem przyjrzeć się młodym. Tej pierwszej obserwacji poświeciłem dobre 0,5h ale młodych niestety nie mogłem się dopatrzec. Delikatnie zdesperowany możliwością skonsumowania ich przez samca już zamierzałem go odłowić (co zresztą i tak później uczyniłem) gdy niespodziewanie zauważyłem pierwsze młode lękliwie spoglądająca z wnętrza małej muszli morskiego ślimaka...a wiec jednak nie znikły, są !!!. Niestety kolejne godziny luźnych obserwacji pozwoliły mi na doliczenie się zaledwie kolejnych dwóch ryb (razem 3). Co ciekawe młode, miast wykorzystać specjalnie dla nich zaaranżowane małe gruzowisko - w którym mogłyby spokojnie i bezpiecznie ukryć się przed ewentualnym zagrożeniem, wykorzystały skupisko drobniutkich muszelek morskich ślimaków?!?.
Po tym przydługim wstępie, za co serdecznie przepraszam, mam pytanie.
Jak to wygląda u was, czy pierwsze tarła były równie nieliczne?
Jak sądzicie czy istnieje możliwość zjadania młodych przez dorosłe osobniki ? - osobiscie raczej odrzucam te możliwość niemniej należałoby zbadać to szerzej.
ufff..... raz jeszcze przepraszam wszystkich za przydługi post
pozdrawiam
Krzysiek