Miarka sie przebrała i w końcu okrzemkom mówię stop. Mam opracowane teoretycznie dwa rozwiązania problemu, które chcę wam przedstawić oczekując waszych opinii.
Problem okrzemek pojawił sie już w pierwszym tygodniu od założenia akwa i do dziś (już ponad 8 miesięcy) nie znika, a nawet nie słabnie. Zdaję sobie sprawę, że parametry wody dobre dla moich trofci, służą także okrzemkom. Woda wodociągowa w moim rejonie zawiera, dużo krzemianów, pH 8,5. W zasadzie można ją lać prosto z kranu. Dotychczas stosowałam następujące metody walki:
utrzymywanie niskiego stężenia azotanów poprzez częste podmiany i budowę filtra hydroponicznego
zmiany natężenia, czasu i rodzaju oświetlenia
lampa UV
ręczne czyszczenie kamieni, szyb i odmulanie dna
i muszę wam powiedzieć,że nie ma rezultatu
Postanowiłam działać inaczej:
Sposób pierwszy:
ustawienie dodatkowego zbiornika (coś w rodzaju sumpa), obsadzonego gęsto przez rośliny intensywnie rosnące, np. moczarka, oświetlonego i nawożonego CO2 i nawozami dla roślin. Ten pomysł przyszedł mi do głowy po obserwacjach akwa roślinnego mojego męża, gdzie woda jest ta sama, o podobnym pH. Jest ono gęsto obsadzone roślinami i nigdy nie było tam okrzemek.
Sposób drugi:
Filtr RO + specjalna sól do przygotowania wody dla Tanganiki. Tu mam pewność, że skład wody będzie ok i nie będzie tam krzemianów.
Powiedzcie co o tym sądzicie, jakie macie własne doświadczenia.
Wojnę czas zacząć!!!
Ula R