Hodujemy calvusy i coppressicepsy w jednym akwarium.
Calvusy były pierwsze i gdy pojawiły się compressie początkowo nie miały kompletnie "nic do gadania"! Gdy tylko wystawiły pyski ze swojego rogu baniaka i próbowały "się rozejrzeć" pan calvus – król i władca
pokazywał im gdzie jest ich miejsce
Mimo iż samiec compressicepsa był większy niż pan calvus, dostawał baty. Najgorzej było gdy calvusowa złożyła ikrę (w odpowiedniej wielkości muszli) i siedziała w niej wachlując, potencjalnym zagrożeniem według pana calvusa był każdy ruch compressicepsów... To były ciężkie dni w akwarium...
Teraz... sytuacja uległa zmianie... Pani calvusova ma swoja muszle, pani compressicepsowa (szczęśliwa wybranka) swoja (ok. 30 cm od siebie) panowie ich dzielnie pilnują
Nie ma już ostrych przejawów agresji! i choć często zdarza się przestawianie pozostałych ryb, no i szturchanie miedzy dominującymi samcami… to w akwarium panuje spokój, taka rybia sielanka. Pewnie sytuacja znowu ulegnie zmianie przy kolejnym tarle... Ale to mogę opisać za jakieś 30 dni
jeżeli nadal nasze ryby tak bardzo będą się mieć ku sobie
Pozdrawiam
Magda
P.S. Przemek pisze właśnie artykuł o rozmnażaniu calvusów i compressicepsów, a ja spróbuję wybrać do niego kilka zdjęć, więc serdecznie zapraszamy do czytania i oglądania