u mnie po okrzemkach zostało wspomnienie, te jaskrawe, prawie pistacjowe zielenice to też gatunki pionierskie, teraz przerabiam krasnorosty - piękna sprawa!
nigdy nie używałem żadnych preparatów glonobójczych,
to jest zbiornik, który ma odwzorowywać naturę a nie oddział sterylizacji, o wartościach odżywczych wspomniała już Marta,
co do zbrojników - są żadnymi zjadaczami glonów (szczególnie starsze osobniki) w porównaniu z trofeusami
,
no, chyba że się je faktycznie do tego zmusi,
i nie przejmuj się na tym etapie problemami typu F1 czy F2? a może F10? moim zdaniem jeśli ryby są zdrowe, przejawiają naturalne zachowania i Tobie się podobają - to grunt,
żeby mnie tu Marta nie napadła
dodam, że widzę różnicę między rybami hodowlanymi i z odłowu, myślę jedynie, że na początku przygody z trofeusami są inne, większe problemy, osobiście nie odważyłbym się nawet zaczynać od ryb dzikich,
a za jakiś czas, kto wie, może spotkamy się razem w Krakowie u Marty i Roberta na zakupach...