Niestety, przykre ale prawdziwe.
Wiem o takich praktykach stosowanych przez "uczciwych" hodowcow i handlarzy. Dla nich czasami jest wazniejszy certyfikat niz ryby. Sa to ludzie z imienia i naziwska .
Ja poprostu jak ktos kupował odemnie ryby z odlowu. Bardzo rzadko, ale sie zdarzalo, to czlowieka zbajeruję i nie dostaje certyfikatu (oczywiscie cena jest rowniez odpowiednia, czyli nie odlowu, troche na tym trace, ale co tam, warto). chyba ze kupuje to osoba sprawdzona (powazna) i mam do niej zufanie.
U mnie w domu lezy kilka certyfikatow i na pewno nikt nie sprzeda np. Eretmodusa pokolenia Fx na moj certfikat.
Moze to troche nie w porzadku, ale podszywanie sie pod certyfikat Z pokoleniem Fx tez jest nie jest w porzadku. Handlarzom nie bede dawal mozliwosci kombinowania.
Leszek |