A co do kwestii:
umowy zadnej na oczy nawet nie widzialem, kaski zreszta tez-az tak mi na niej nie zalezy, ale jakies zasady powinny wydawce obowiazywac
Szkoda gadać...
Albo nie, dlaczego TEN PAN wciąż ma nas "robić w balona". To nie chodzi o kasę, ale o zasady i odpowiedzialność (której niestety brak!) za własne słowa i ustalenia.
W Waszym przypadku (autorzy tekstów) mieliście i tak szczęście, bo zostało zamieszczone Wasze imię i nazwisko. Ja nawet nie mam tyle szczęścia. Czy możliwe żeby tam był taki bałagan, czy to czysta złośliwość?
Jeżeli nie nastąpią zmiany zarówno w organizacji, jak i w jakości "Magazynu Akwarium" (która moim zdaniem ostatnio sięgnęła dna!!!) to nie zamierzam kontynuować tej żenującej współpracy (hehehe... jeżeli to wogóle można tak nazwać)
Krzyśku - ogólnie ustalone jest, że umowę i rachunek (który mają Marta i Robert) musisz wypełnic sam i odesłać. Nastepnie powinna przyjść odpowiedź z redakcji z podaniem kilku informacji np.: numeru umowy, daty jej zawarcie itp., nastepnie powinno się to wydrukować, podpisać i odesłać do redakcji, a potem już tylko ;) czekać na honorarium...
Kiedys Daniel zapytał mnie, czy warto sie w to wogóle bawić... Hmm... z jednej stony tak, bo obowiązują pewne zasady, ale z drugiej strony nie, bo nigdy nie otrzymałam od MA nawet potwierdzenia otrzymania umowy/rachunku, juz nie wspominając reszty...
Mam nadzieję, że Tanganika Magazyn zawstydzi takich ludzi jak PAN F. i wezmą się do roboty! Szkoda by było zeby Magazyn Akwarium zniknął z rynku... A na razie...
Pozdrawiam
Magda |