Proszę cię nurosław przestań bo twoje argumenty (typowe dla myśliwego) są po prostu żałosne. Jesli wg ciebie jest dużo zwierząt w lasach(oprócz lisów i jenotów)
Widzisz, całkowicie ignorujesz fakty.
Ale nigdy nie twierdziłem że zwierzyny łownej jest dużo. Twierdzę natomiast że jest jej za dużo w porównaniu do miejsca gdzie występują. To jest przykre, że zwierzęta te nie mają odpowiedniej wielkości przestrzeni do życia.
Nie lubię polowań z nagonką, ale biorę udział czasami w nich. Nie należę do królów polowań. Jako selekcjoner strzelam do chorej zwierzyny (np. mającej wady genetyczne - np. widoczne u jeleni zniekształcenie poroża). Ale strzelam tez w celu zdobycia mięsa. NIe strzelam i nie strzelałem nigdy dla wyłącznej przyjemności zabijania. Jesli nie potrzebuję mięsa, lub odstrzał nie jest koniecznością gospodarczą (szkody) to nie strzelam.
Ponadto pilnujemy wielkości stada - idąc na polowanie musisz się wpisać do rejestru, zgłosić co i gdzie upolowałeś. Jesli będąc na łowisku usłyszysz strzał, sprawdzasz w rejestrze kto w danym obrębie o tej godzinie mógł polować. Jeśli nie masz nikogo wpisanego - wiesz juz że jest kłusownik (marginalnie, ale zdarza się że jest to też kolega z koła :( ).
Obecne lasy to nie dzikie ostępy - tych jest niewiele -tzw. mateczniki gdzie nikt o zdrowych zmysłach nie poluje. W zdecydowanej większości to nie naturalne lasy, a gospodarka leśna - planowa.
Koła Łowieckie mają swoje rewiry na których prowadza racjonalną gospodarkę łowną.
Tak więc w interesie kół łowieckich jest aby zwierzyna była. Niestety, mierzysz wszystkich jedną miarą.
Zobacz ilu jest nieuczciwych hodowców ryb. np. karmiących tropheusy ochotką, podbierających młode, po to tylko aby mieć jak najczęściej tarło i jak najwięcej młodych.
Pasuje Tobie, aby na podstawie marginesu akwarystów, ale za to tego wpływowego, wszystkich akwarystów traktować tak samo ?
Marta z Robertem wkładają wiele wysiłku aby nauczyć ludzi jakie naprawdę warunki trzeba mieć aby trzymać ryby. I nie zarzucasz im tego.
Mnie też boli, że wielu buców, których stać na broń, którą ja tylko mogę pooglądać w katalogach, mają gdzieś przepisy, a do kół łowieckich zapisali się tylko dlatego że tak wypada, bo trzeba. Tacy często strzelają byle jak, niedokładnie, za szybko. Malutki procencik z nich uczy się szanować las. Wielu wychodzi co to nie ja, przecież ja muszę, ja mogę.
Ale czasami, tylko dzięki nim mamy pieniądze na nowe paśniki, na karmę dla zwierząt i na sprzęt którym możesz to zawieźć we właściwe miejsce.
Ja nie przyjeżdżam do puszczy na polowania. Ja mieszkam w puszczy, na co dzień.
Gospodarka leśna - nie nazwałbym tego jedną wielką porażką. cieszyć się należy, że mamy jeszcze jednego właściciela - Lasy Panstwowe. Porażka będzie, kiedy lasy zostaną wykupione i znając Polaków (znawca każdego zawodu, i nie będzie mu lekarz mówił jak się leczyć, murarz jak murować dom itd.) każdy będzie rzadził w lesie po swojemu. Wtedy zaczniemy jeździć do Rosji na polowania.
U mnie sa wilki i nikt ich nie rusza. Cieszymy się z ich obecności. Zobaczyć wilka na polowaniu to dopiero frajda.
Ktoś powie że w Bieszczadach, czy na Białorusi jest jeszcze dużo zwierzat.
Ale to nie wynik polowań.
Sprawdź mapę i zobacz ile osób mieszka na danym terenie i jaka to jest zabudowa, ile terenów rolnych.
A tak jeszcze wolnym żartem: lisów i jenotów jest za dużo, ale to wina kobiet :). gdyby chciały nosić znów futra, z lisa czy jenota, myśliwi by polowali na nie. (tzn na lisy i jenoty0
I to jest kolejny powód, że nikt nie strzela dla samej przyjemności strzału.
jak widzisz - pieniądze, jeszcze raz pieniądze rządzą. I teraz zobacz, co wolisz: aby piekny jeleń, stary byk padł ze starości i zgnił gdzieś na bagnie, czy wolisz dostać za niego np. 10 k PLN i te pieniądze przeznaczyć na utrzymanie powiększonego stada jeleni - bo jesli ich nie bedziesz dokarmiać, to pójdą w szkody i tak będzie trzeba je odstrzelić.
Ja wolę sprzedać strzał, a uzyskane pieniądze przeznaczyć w hodowlę.
Winisz mysliwych za taki stan rzeczy. Mam jednak nadzieję że nie masz quada w domu. I nie jedziesz do "państwowego" lasu, bo to "niczyje" i że "gdzieś musisz jeździć". |