Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy /

Temat dla zapaleńców - myśliwstwo - posty przeniesione

Strona  Strona 1 of 3:  1  2  3  Next »  
Autor sengir
Użytkownik
#1 - Posted: 18 Wrz 2008 07:26 
Ja też nie potrafiłbym oddać strzału do zwierzęcia. Dodatkowo jeszcze obowiązek wypatroszenia zwierzęcia zaraz po zabiciu wydaje mi się nie do przeskoczenia. Nie potępiam natomiast ludzi, którzy się tym zajmują profesjonalnie. Nurosław ma rację z tym "zdrowiem" stada, ale wypowiedział się lakonicznie, przez co następują niedomówienia.
Jest ogromna ilość czynników wpłuwających na zwierzynę na danym terenie. Nie zapominajmy, że nasze lasy to nie dzikie pierwotne puszcze, ale w wielu wypadkach sztucznie obsadzone tereny wymieszane z polami uprawnymi. Powoduje to zakłucenie ekosystemu na danym terenie i niejednokrotnie zbyt małą ilość pokarmu dla zwierzyny. Interwencja człowieka w postaci dokarmiania i redukcji liczebności stada jest niezbędna, bo inaczej wszystko padnie.
To tylko przykład, ale tych aspektów jest znacznie więcej.
Polecam artykuł o ochronie zwierząt łownych i środowiska ich występowania:
http://www.mysliwstwo.pl/kalendarz.html
Myślę, że po takiej lekturze można spokojnie wyrobić sobie zdanie na ten temat.
Wędkarstwo zapewne jest męczeniem zwierząt ale stres jaki przeżywa ryba jest porównywalny do transportu ryby ze sklepu do nowego akwarium. Wiele razy zdarzało się, że wypuszczona ryba po kilku minutach dawała się złapać ponownie. Czyli nie było tak strasznie, jeżeli praktycznie natychmiast wracała do żerowania.
Poza tym wszystko ma swoją cenę. Chcesz łowić ryby, to musisz opłacać składki do zwiąku. Ze składek organizowane są zarybiania zbiorników i akceje interwencyjne związane z ochroną środowiska występowania ryb włączając w to walkę z kłusownictwem.

Autor sengir
Użytkownik
#2 - Posted: 18 Wrz 2008 07:50 
Ale na Zoo Botanica 2008 były też targi łowieckie, więc chyba nie aż tak strasznie odbiegliśmy od tematu :)

Wracając do akwarystyki to przyznam, że rewelacyjna fotorelacja.
Cieszę się, że mój faworyt zajął 4 miejsce.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#3 - Posted: 18 Wrz 2008 08:45 - Edytowany przez: nuroslaw 
Ja również nie wyobrażam sobie jak można strzelać do bezbronnego zwierzęcia i jeszcze się z tego cieszyć.

No sorry, ale ja nie cieszę się kiedy zabijam, to smutny moment. Używanie słów bezbronne zwierze - to gra na emocjach. Rozumiem też, że nigdy nie widziałeś zniszczonych upraw o które dbałes przez cały rok. Rozumiem że nie widziałeś też nigdy świeżo posadzonego lasu, który posadziłeś za niemałe pieniądze, z sadzonkami zjedzonymi i zniszczonymi przez zwierzęta ? Rozumiem że nie widziales głodujących zwierząt w lesie, ponieważ jest ich za dużo jak na obszar który zajmują, a ludzie budując nowe osiedla w polu, tak ładne płotki postawili, każdy swój kawałek gruntu grodząc, nawet nierzadko kawałek lasu oczywiście siatką ogrodzili aby nikt im tam tylko nie chodził. Którędy ta zwierzyna ma przejść w inne rejony ? Rozumiem że nigdy nie zwracałeś uwagi, jak Twój pobyt w lesie, wpływa na zachowania zwierzyny ? Rozumiem też, że nie jesteś odpowiedzialny za lisy czy dziki które nauczyły się wyjadać "tanie" żarcie ze smietników pod blokami ? Pewnie nigdy te problemy Cię nie dotyczyły. A mięso, kupowane w sklepie kojarzy się wyłącznie z czymś czerwonawym, w sklepie na półce, które świetnie smakuje dobrze przyrządzone i ma takie fajne nazwy.... Sorry, ale musiałem

Ale po za tym nie psujcie człowiekowi radości z nowego nabytku - bo dla mnie broń jest czymś więcej niż tylko narzędziem.
Rozumiem że większość przeciwników myslistwa nigdy na polowaniu nie była. Strzał trwa ułamek sekundy. Za to samo przygotowanie do polowania, cała otoczka. umiejętność podejścia zwierzyny to zupełnie co innego - i z tego jest radocha. Miałem okres kiedy wybrałem aparat foto, ale czas płynie, sprzet się zmienia a dobra broń .....

NIe wrzucajcie wszystkich mysliwych do jednego wora, bo tworzycie dokładnie taki sam stereotyp mysliwego jaki istnieje dla akwarystyki - "musi byc brzęczyk, i ile to robotyyyyy, z wymianą całej tej wody. Ciotka miała, to wiem, cały dzień czyściła to akwarium "
Chcecie być postrzegani jako Ci z żółta wodą, glonami, wiecznym mułem w akwarium, co szorują co sobotę wszystkei kamienie w akwarium, a z rybek wszystko po parce, np. parka naskalników i skalar obok siebie ?

Negatywnych przykładów można jeszcze dużo mnożyć, dla każdego hobby.

A co do zdjęć z ZOO Botanica. Pi, pi. Byłem, widzialem. I żadne akwarium nie miało tyle uroku co na tych zdjęciach :) Te zdjęcia oddają inne, w zdecydowanie lepszym świetle akwaria. Tylko te z niebieskim swiatłem malawi wygladały dokładnie tak - za niebiesko, ta barwa psuła kolory ryb i co szczególnie widać roślin.

Autor michu
Użytkownik
#4 - Posted: 18 Wrz 2008 09:29 
Witam
Proszę cię nurosław przestań bo twoje argumenty (typowe dla myśliwego) są po prostu żałosne. Jesli wg ciebie jest dużo zwierząt w lasach(oprócz lisów i jenotów) to ty chyba masz przewidzenia . A tak na marginesie gospodarka lasami w Polsce to jedna wielka porażka !!!
Jesli zabijanie to smutny moment dla Ciebie to nie zabijaj i pamiętaj zwierzęta w konfrontacji z twoją "super bronią" są naprawde bezbronne.

Autor sengir
Użytkownik
#5 - Posted: 18 Wrz 2008 09:55 - Edytowany przez: sengir 
Marto, proponuję posty dotyczące wątku łowieckiego przenieść do innego tematu, bo wydaje mi się że dyskusja jeszcze potrwa :)

Jeżeli typowe argumenty myśliwych są żałosne, to może warto posłuchać argumentów rolników?

http://www.ppr.pl/forum/viewtopic.php?t=4017

Oh, pisałem jednocześnie z interwencją Marty :(

Autor admin
Admin
#6 - Posted: 18 Wrz 2008 09:59 
Tutaj teraz dyskutujemy

Autor Sendog
Użytkownik
#7 - Posted: 18 Wrz 2008 11:04 
Prawda leży po środku. Mysliwy nigdy nie będzie naturalnym selekcjonerem. przed strzałem nie jest w stanie określić czy zwierzę jest w dobrej kondycji, zdrowe i nie warto do niego stzrzlać czy jest może stare i chore i można je zestrzelić. nie jest też w stanie określic czy na terenie leśnym jest za dużo czy za mało zwierząt. nie jest to realne jeżeli nie robi częstych ewidencji, które i tak nie zawsze są skuteczne. myśliwy powinien natomiast dbać o ochronę zwierząt i to nie tylko tych łownych ale też będących pod stałą ochroną np. wilków. rozmawiałem kiedyś ze znajomym - prezesem koła łowieckiego i powedziął że wilki powinno się likwidować na swoim terenie bo zabijają zwierzynę łowną. to jest dla mnie nieporozumieniem zwłaszcza w ustach tak usytuowanej osoby w PZŁ.
Jeżdziłem jako młody chłopak na polowania na nagonki z kolegami. zabawa przednia, atmosfera wspaniała, rozumiem nurosława że można to pokochać. ważne tylko żeby pamiętać że nie tylko myśliwi mają tu coś do powiedzenia a ich racje są "mojsze" niż "twojsze". myślwym jak każdym innym odrębnym grupom ludzi zdarza się patrzyć na innych jak na półgłówków i laików. pamiętajmy - nikt nie jest tak głupi jak my mądrzy... dotyczy to także np wiedzy o rybach z Tanganiki.

Autor sengir
Użytkownik
#8 - Posted: 18 Wrz 2008 11:41 
Wiadomo, że PZŁ nie działa tak jakby się to wszystkim marzyło. Ale tak jest z każdą grupą zrzeszającą wiele osób. Niech każdy popełni jeden błąd, to suma błędów stworzy porażkę.
Ale załóżmy, że zgodzimy się z Michu. Myśliwi to czyste zło, a zabijanie zwierząt to najgorszy proceder. Wprowadźmy zakaz polowania na jakąkolwiek zwierzynę.
Teraz wyobraźcie sobie jakie miałoby to konsekwencje.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#9 - Posted: 18 Wrz 2008 11:46 - Edytowany przez: nuroslaw 
Proszę cię nurosław przestań bo twoje argumenty (typowe dla myśliwego) są po prostu żałosne. Jesli wg ciebie jest dużo zwierząt w lasach(oprócz lisów i jenotów)

Widzisz, całkowicie ignorujesz fakty.

Ale nigdy nie twierdziłem że zwierzyny łownej jest dużo. Twierdzę natomiast że jest jej za dużo w porównaniu do miejsca gdzie występują. To jest przykre, że zwierzęta te nie mają odpowiedniej wielkości przestrzeni do życia.

Nie lubię polowań z nagonką, ale biorę udział czasami w nich. Nie należę do królów polowań. Jako selekcjoner strzelam do chorej zwierzyny (np. mającej wady genetyczne - np. widoczne u jeleni zniekształcenie poroża). Ale strzelam tez w celu zdobycia mięsa. NIe strzelam i nie strzelałem nigdy dla wyłącznej przyjemności zabijania. Jesli nie potrzebuję mięsa, lub odstrzał nie jest koniecznością gospodarczą (szkody) to nie strzelam.
Ponadto pilnujemy wielkości stada - idąc na polowanie musisz się wpisać do rejestru, zgłosić co i gdzie upolowałeś. Jesli będąc na łowisku usłyszysz strzał, sprawdzasz w rejestrze kto w danym obrębie o tej godzinie mógł polować. Jeśli nie masz nikogo wpisanego - wiesz juz że jest kłusownik (marginalnie, ale zdarza się że jest to też kolega z koła :( ).

Obecne lasy to nie dzikie ostępy - tych jest niewiele -tzw. mateczniki gdzie nikt o zdrowych zmysłach nie poluje. W zdecydowanej większości to nie naturalne lasy, a gospodarka leśna - planowa.
Koła Łowieckie mają swoje rewiry na których prowadza racjonalną gospodarkę łowną.
Tak więc w interesie kół łowieckich jest aby zwierzyna była. Niestety, mierzysz wszystkich jedną miarą.
Zobacz ilu jest nieuczciwych hodowców ryb. np. karmiących tropheusy ochotką, podbierających młode, po to tylko aby mieć jak najczęściej tarło i jak najwięcej młodych.

Pasuje Tobie, aby na podstawie marginesu akwarystów, ale za to tego wpływowego, wszystkich akwarystów traktować tak samo ?

Marta z Robertem wkładają wiele wysiłku aby nauczyć ludzi jakie naprawdę warunki trzeba mieć aby trzymać ryby. I nie zarzucasz im tego.

Mnie też boli, że wielu buców, których stać na broń, którą ja tylko mogę pooglądać w katalogach, mają gdzieś przepisy, a do kół łowieckich zapisali się tylko dlatego że tak wypada, bo trzeba. Tacy często strzelają byle jak, niedokładnie, za szybko. Malutki procencik z nich uczy się szanować las. Wielu wychodzi co to nie ja, przecież ja muszę, ja mogę.
Ale czasami, tylko dzięki nim mamy pieniądze na nowe paśniki, na karmę dla zwierząt i na sprzęt którym możesz to zawieźć we właściwe miejsce.

Ja nie przyjeżdżam do puszczy na polowania. Ja mieszkam w puszczy, na co dzień.

Gospodarka leśna - nie nazwałbym tego jedną wielką porażką. cieszyć się należy, że mamy jeszcze jednego właściciela - Lasy Panstwowe. Porażka będzie, kiedy lasy zostaną wykupione i znając Polaków (znawca każdego zawodu, i nie będzie mu lekarz mówił jak się leczyć, murarz jak murować dom itd.) każdy będzie rzadził w lesie po swojemu. Wtedy zaczniemy jeździć do Rosji na polowania.

U mnie sa wilki i nikt ich nie rusza. Cieszymy się z ich obecności. Zobaczyć wilka na polowaniu to dopiero frajda.

Ktoś powie że w Bieszczadach, czy na Białorusi jest jeszcze dużo zwierzat.
Ale to nie wynik polowań.
Sprawdź mapę i zobacz ile osób mieszka na danym terenie i jaka to jest zabudowa, ile terenów rolnych.

A tak jeszcze wolnym żartem: lisów i jenotów jest za dużo, ale to wina kobiet :). gdyby chciały nosić znów futra, z lisa czy jenota, myśliwi by polowali na nie. (tzn na lisy i jenoty0
I to jest kolejny powód, że nikt nie strzela dla samej przyjemności strzału.

jak widzisz - pieniądze, jeszcze raz pieniądze rządzą. I teraz zobacz, co wolisz: aby piekny jeleń, stary byk padł ze starości i zgnił gdzieś na bagnie, czy wolisz dostać za niego np. 10 k PLN i te pieniądze przeznaczyć na utrzymanie powiększonego stada jeleni - bo jesli ich nie bedziesz dokarmiać, to pójdą w szkody i tak będzie trzeba je odstrzelić.
Ja wolę sprzedać strzał, a uzyskane pieniądze przeznaczyć w hodowlę.

Winisz mysliwych za taki stan rzeczy. Mam jednak nadzieję że nie masz quada w domu. I nie jedziesz do "państwowego" lasu, bo to "niczyje" i że "gdzieś musisz jeździć".

Autor nuroslaw
Użytkownik
#10 - Posted: 18 Wrz 2008 12:03 
rozmawiałem kiedyś ze znajomym - prezesem koła łowieckiego i powedziął że wilki powinno się likwidować na swoim terenie bo zabijają zwierzynę

przerażajace podejście. U nas w biurze wisi tablica: "panowie mysliwi - ograniczcie swoją populację". I to zaczyna się sprawdzać. Coraz więcej bogatych osób, nie chce się przedzierać w błocie, strzał z ambony im się znudził, ale strzelanie do rzutków, zawody 3D to jest to można zrobić. Nie uszkodzisz drogie pukawki, nie utopisz jej, a zarazem można się pochwalić nowym nabytkiem .....
Faktem jest, że jesli populacja wilków w naszych lasach wzrosnie, i wilk stanie się wyraźnym konkurentem to i takie głosy zaczną się pojawiać :(

Autor Sendog
Użytkownik
#11 - Posted: 18 Wrz 2008 12:11 
Heh
Strzelanie do rzutków jest fantastyczne. Musze się pochwalić że w maju na 30 osób zająłem drugie miejsce w konkursie stzrału do rzutków. niestety "musiałem" przegrać z prezesem :)

sport fajny gdyby nie straszny huk. mimo celnego oka więcej nie będe stzrelał włąśnie ze względu na potworny hałas przy całej tek zabawie.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#12 - Posted: 18 Wrz 2008 12:24 
a osłona uszu gdzie ?

Autor michu
Użytkownik
#13 - Posted: 18 Wrz 2008 12:35 
Sengir w lasach należy zadbać o równowagę biologiczną ,która została zachwiana właśnie przez ludzi (myśliwych). Przez lata polowań wyeliminowano naturalnych drapieżników ,a teraz zabijanie zwierząt tłumaczy się ich nadmierną ilością i ochroną lasu. W naturze powinna zachodzić tak zwana samoregulacja w którą człowiek nie powinien ingerować. Naturalny wróg zwierzyny grubej wilk został wybity w prawie w pień dlaczego? Odpowiedz jest prosta ponieważ był konkurencją dla myśliwych i żywił się najbardziej dla nich cenną zdobyczą. Ochrony lasów nie ma i długo nie będzie . A o myśliwych i ich wyczynach to się nasłuchałem z różnych źródeł tyle ze szkoda o tym mówić . I pamiętaj lasy powinno się chronić przed ludźmi a nie zwierzętami .
pozdrawiam

Autor Sendog
Użytkownik
#14 - Posted: 18 Wrz 2008 12:49 - Edytowany przez: Sendog 
Ptaki drapieżne i duże drapieżniki giną z powodu braku odpowiednich miejsc rozrodczych. dawniej masowo tępione przez mieszkańców wsi oraz myśliwych dziś są zdziesiatkowane. orłow jak na lekarstwo (ostatnio widziałem jednego jadąc do Gorlic), wilków może 200-300 w całej polsce, rysi jeszcze mniej. trzymają się drobne drapieżniki typu kuna, tchórz czy lis ale konia z rzędem temu kto odnajdzie żbika. dlaczego ? bo ma znacznie większe wymagania terytorialne i nie toleruje ludzi jak inne duże drapieżniki.
myśliwi często traktuja drapieżniki jako konkurencję ale to już nie konkurencja tylko prawie legendy.

z drugiej strony mysliwi pomagają zwierzętom choć powinni dbać o wszystkie gatunki a nie tylko o te do których strzelają. Może też powinni trochę mniej strzelać w lesie a więcej na strzelnicy jak proponuje nuroslaw. naprawdę sietny pomysł.



P.S. Niestety organizator - profesjonalna firma nie wpadła na taki pomysł żeby rozdać sluchawki. Może są już poprostu głusi i im to nie przeszkadzało :)

Autor bernard
Użytkownik
#15 - Posted: 18 Wrz 2008 13:10 
Jak już pisałem w tym wątku (przed przeniesieniem) - ja nie potępiam myśliwych, ale ich nie rozumiem. Rozumiem też, że istnieje potrzeba kontroli wielkości populacji różnych dzikich zwierząt. Gdyby robili to pracownicy Lasów Państwowych, czy leśniczy możnaby powiedzieć, że to ich przykry obowiązek. Jeśli robią to ochotnicy - to jakoś nie bardzo przyjmuję tłumaczenie, że zabicie zwierzęcia jest dla nich smutne.
Krowa tak samo nadaje się do jedzenia jak sarna, czy dzik. O ile jednak dla rzeźnika zabijanie bydła jest pracą dzięki której mamy mięso na stołach, o tyle dla myśliwego zabijanie dzikich zwierząt jest pasją...
Osobiście wolę kupić mięso w sklepie niż je sobie upolować.
Każdy ma jakieś hobby, ale nie wyobrażam sobie, aby świadome zabijanie zwierząt i patrzenie na ich agonię kiedykolwiek mogło stać się moją pasją.

Autor sengir
Użytkownik
#16 - Posted: 18 Wrz 2008 13:18 - Edytowany przez: sengir 
Człowiek od wieków prowadził gospodarkę niszczącą środowisko otaczające go. Masakry wilków są tego najlepszym przykładem.
Potem przyszło coś gorszego. W czasach PRL ogromny nacisk postawiono na rolnictwo i PGR. Grunty masowo przerabiano na pola, lasy redukowano, tereny zalesiane były nieumiejętnie, wprowadzono sprzęt zmechanizowany będący zabójczy dla małej zwierzyny. Potem przyszedł czas wolnych rynków. Rozwój chemii stosowanej w rolnictwie początkowo wogóle nie uwzględniał skutków jaki wywrze na zwierzynę.
Teraz dodatkowo doszła infrastruktura i natężenie ruchu na drogach.
W takich warunkach "samoregulacja" , o której piszesz nie nastąpi już nigdy.
Wymagałaby nie tylko wyeliminowania myśliwych ale także odwrócenia się całej społeczności od dorobku cywilizacyjnego.
Koła łowieckie działające w tej chwili mają jasno określone zadania.
I napewno nie należy do nich odstrzał zagrożonych gatunków.

Ale nie zastanowiłeś się nad moim poprzednim postem.
Wyobraź sobie , że nie ma znienawidzonych przez ciebie myśliwych.
Nie ma kół łowieckich. Zwierzyny nikt nie dokarmia, co skutkuje migracją w kierunku pól uprawnych. Zniszczenia na polach są coraz większe.
Nie ma koła , ani żadnej odpowiedzialności państwowej, żeby pokryć te straty. Rolnicy zaczynają na własną rękę eksterminować szkodniki.
Ale załóżmy, że prawo im tego zabrania i tego nie zrobią. Więc się odgrodzą od lasów. Zwierzyna zacznie szukać pokarmu. Zniszczeniu ulegną sadzone przez ludzi młodniki. Przestanie wogóle mieć sens ta i tak kosztowna operacja. Zwierzyna będzie szukać nowych miejsc. Wzrośnie ilość wypadków na drogach. Zimą będą padały całe stada. Niestety nasze lasy to nie mateczniki. Sadzono drzewa ale o niższym piętrze roślin nikt nie myślał. Także na naturalny pokarm zwierzyna nie ma co liczyć.
Tak rozważać możnaby długo i możnaby stworzyć kilka scenariuszy.
Obawiam się jednak, że żaden nie wygląda optymistycznie.

Najłatwiej jest teraz winić tych co strzelają. Bo masz namacalny akt "niszczenia" populacji zwierzyny. A wydaje mi się, że jednak wina leży po większej stronie społeczeństwa.
Jeden idiota wyrzucający papierosa przez okno samochodu przejeżdżającego przez las może zbić więcej zwierzyny niż niejeden myśliwy przez całe swoje życie.
Zgodzę się , że są napewno myśliwi, których zachowanie zasługuje definitywnie na krytykę. Ale dlaczego miarą tych osób mamy oceniać wszystkich związanych z tematem.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#17 - Posted: 18 Wrz 2008 13:23 - Edytowany przez: nuroslaw 
w lasach należy zadbać o równowagę biologiczną ,która została zachwiana właśnie przez ludzi (myśliwych). Przez lata polowań wyeliminowano naturalnych drapieżników ,a teraz zabijanie zwierząt tłumaczy się ich nadmierną ilością i ochroną lasu. W naturze powinna zachodzić tak zwana samoregulacja w którą człowiek nie powinien ingerować

A tu Cię boli. Ale w takim razie nie rozumiem dlaczego masz żal do obecnych mysliwych.
Teraz jak zostawiłbyś las sam sobie, to dopiero byłaby jazda.
Skoro równowaga została naruszona, to nie szans na autoregulacje. Tu nie wystarczy powiedzieć, od dzisiaj nie polujemy a przyroda sobie da radę.

Traktujesz las, jak coś odległego, dalekiego.
Piszesz , że las powinno się chronić przed ludźmi a nie przed zwierzetami.
Jestes w błędzie. Las należy chronić także przed zwierzetami.

Możesz owszem wpuścić ponownie do lasu wilka. Tu się okaże, że w wielu lasów jest obecnie za małych na 1 para wilka. Korytarze pomiędzy tymi lasami są przerwane.
nie masz pewności, czy wilk np. będzie wolał polować na dziką zwierzynę jak Ci się wydaje, czy nie poszuka łatwiejszego łupu - ludzi idących starymi ścieżkami którymi do tej pory chodzili na spacery. Nie zacznie zaglądać do gospodarstw. Przyzwyczai się do ludzi i będzie bardziej niebezpieczny taki na wpółoswojony niż całkowicie dziki.

Zobacz taka sarenka. Te oczy, ale rozumiem że nie miałeś okazji bliżej jej poznać. Jak bodzie kolegę w tyłek to jest śmieszne, ale jak za każdym razem Cię zaczepia (mówimy o częsciowo oswojonej) to staje się nie tylko nudne ale także irytujące.
Patrzysz na świat oczami 15-latka. Nie wszystko jest czarno-białe. Swiat jest bardziej złożony i wszystkie elementy składanki są od siebie zależne, nawet bardzo odlegle by sie wydawało. Einstein tez o tym mówił, że aby przedostać się na drugą stronę kartki w cale nie trzeba przemierzyć jej na około, można się przebić przez jej grubość. Rozwiązanie zaskakujące dla wielu tak samo jak jajko Kolumba. - a to dlatego że za bardzo oczywiste.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#18 - Posted: 18 Wrz 2008 13:29 - Edytowany przez: nuroslaw 
to jakoś nie bardzo przyjmuję tłumaczenie, że zabicie zwierzęcia jest dla nich smutne

zabicie zwierzęcia jest dla mnie smutne. A nie dotyczy to każdego myśliwego. Innym to zupełnie obojętnie, inni się cieszą.

A co do orłów. W mojej okolicy jest ich obecnie ok 20 szt.

Podam kolejną historię z "podwórka". Znajomy kupił w maju pieska - zapłacił za niego prawie 2k - jakiś mały, rasowy, nie pamiętam dokładnie nazwy teraz.
Poszedł nad jezioro, na łąkę, aby piesek się wybiegał. Pies nie zdążył odbiec od samochodu, usłyszeli świst, pisk psa..... i już psa nie było, został porwany przez orła.
Albo dwa lata wcześniej. orzeł (bielik) zapolował na stawie na karpie. Nad stawem rozciągnięte sa linki - zaczepił o jedną z nich i wpadł do wody. Jak wyszedł na brzeg, zaczął się suszyć. Jak myslicie czy takie ptaszysko wygra w zawody z młodym chłopakiem w biegu ? Jednak okazało się, pomimo że biega mokry orzeł śmiesznie kołysząc się na boki, to jest zdecydowanie zwrotniejszy niż człowiek. A że podczas biegu, pióra wyschły wystarczająco... odbił się kilka razy i odleciał.

Gdyby nie znajdowali się ludzie, którzy chcą polować ( z najróżniejszych przyczyn), paru mądrych nie ustaliłoby zasad wspólnej koegzystencji tych przyczyn, byłby problem. Albo część zwierząt wyginęłaby bezpowrotnie pod naszym bokiem, a większość ludzie nie miałoby o tym pojęcia, albo byłoby państwowe zajęcie, nie dofinansowane, i skarżylibysmy się na ich obecność, że np. wsadziłem 2 ha ziemniaków, a dziki zniszczyły z tego 1,5 ha. Być może wtedy wiele gospodarstw rolnych przestałoby istnieć, bo nie oplacało by się uprawiać czegokolwiek. Z korzyscia dla zwierząt dzikich, ale co z ludźmi którzy przez to stracili wszystko ? Świat zupełnie inaczej wyglądałby. I wcale lepiej by nie było. tylko inaczej.

Autor michu
Użytkownik
#19 - Posted: 18 Wrz 2008 14:13 
Nurosław patrzę oczami osoby zatroskanej o stan naszego środowiska. Tak się składa się od wielu lat interesuje się naszą przyrodą i wiem w jakim tempie następuje jej degradacja. Jeśli jest tyle zwierząt w lasach to dlaczego chodząc po nich (a robię to bardzo często) tak rzadko spotykam zwierzęta ? W lasach Wielkopolski spotkać jelenia to wielka rzadkość jak myślisz dlaczego? Powiem tylko tyle PZŁ (poza naprawdę małą grupą pasjonatów ) to osoby zainteresowane tylko strzelaniem do zwierząt a nie ich ochroną. W pewnych kręgach w dobrym tonie jest bycie myśliwym i nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek pasją po prostu tak wypada. A jeśli chodzi o lasy państwowe to polecam ostatnie wydanie Newsweeka tam jest opisane w jaki sposób prowadzona jest w naszym kraju gospodarka leśna. Sengir bez urazy ale wizja przedstawiona przez ciebie jest po prostu smieszna (brzmi jak jakaś apokalipsa).

Autor sengir
Użytkownik
#20 - Posted: 18 Wrz 2008 14:15 - Edytowany przez: sengir 
To przedstaw swoją. Uwzględniając, że zwierzęta chcą jeść i nie potrafią odróżnić co należy do lasu a co do ludzi.

Nawet politycy zwracają uwagę na ten temat:

http://szejnfeld.sejm.pl/artykuly/zielalt/zielalt2 .doc


I powiem szczerze , panuje bezradność.
O ile kiedyś można było powiedzieć, że myśliwi trzebią lasy, to teraz mechanizm eksterminacji zwierzyny jest zupełnie inny.
Z przykrością muszę stwierdzić, że prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie go zatrzymać. Działanie PZŁ i LP są jedyną aktywną działalnością w kierunku ochrony. Wymyślisz alternatywę to Cię politycy ozłocą, bo na tym mogliby budować kapitał.

Autor michu
Użytkownik
#21 - Posted: 18 Wrz 2008 14:28 
Mam jeszcze pytanie jakie trzeba spełnić warunki aby zostać myśliwym?
Jeśli takie same jak egzamin w PZW to ich po prostu nie ma. I tu może jest największy problem kogo dopuszcza się do bycia myśliwym . Będąc w domach wielu myśliwych widziałem niejednokrotnie piękne poroża z fragmentem czaszki ,które na pewno nie należały do słabych lub chorych byków a wręcz przeciwnie. Wiec opowieści o selekcji słabych osobników włóżmy miedzy bajki. Może ty nurosław rzeczywiście strzelasz tylko do chorych lub bardzo starych zwierząt ale ilu myśliwych robi tak jak ty odpowiedz sobie sam.

Autor michu
Użytkownik
#22 - Posted: 18 Wrz 2008 14:42 
A moja wizja to ścisła współpraca PZŁ z ekologami zajmującymi się tym tematem. Ale jak wiesz to chyba nie możliwe bo tu występuje konflikt interesów jednej i drugiej strony. I teraz pytanie kto dba o lasy oczywiście nadleśnictwa a jak to opowiem . Kiedyś chodząc po lesie natknąłem się na kłusowników stawiających sieci na leśnym jeziorku, które znajdowało się na terenie małego rezerwatu. Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się ze jednym kłusowników jest leśniczy, który jest gospodarzem tego terenu (oczywiście zadzwoniłem na policje). Jeśli tacy ludzie dbają o stan naszych lasów to ich przyszłość widzę w czarnych barwach.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#23 - Posted: 18 Wrz 2008 14:42 - Edytowany przez: nuroslaw 
jak pisałem, nie strzalem tylko do chorych, strzelam czasami do starych, pieknych byków - bo osiągnał już wiek taki że nie daje rady konkurować z młodymi bykami. Jedziesz jesienią na rykowisko, obserwujesz zachowania zwierząt, widzisz, że stary zaczyna porykiwać, ale przegrywa walki o samice. Też mogę wtedy strzelać.

Strzelam czasami do młodych, dla mięsa, jeśli jest potrzeba, bo zaczynają wchodzić w szkody (tzn. ich ilośc wzrosła na tyle, że las już jest dla nich za mały. ).

Ale te naprawdę cenne okazy, ktore zostają przeznaczone do odstrzału są limitowane - za dużo chętnych na niego.


Jesli chcesz zostać mysliwym: zapisujesz się do koła. Wydajesz kilka tys. zł na dokarmianie zwierzyny, budowę paśnika, ambony, równocześnie bierzesz udział w polowaniach (jako obserwator), zapoznajesz się ze zwyczajami. W tym czasie musisz mieć osobe tzw. wprowadzającą która jest za ciebie odpowiedzialna.
czyli krótko mówiąc musisz mieć parę złotych do wydania i kogoś znajomego.
A sam egzamin nie jest taki prosty. Sam też jestem w PZW, wiem jak to wygląda. Jednak wędka to nie broń. Dlatego zanim dostaniesz pozwolenie na broń ten egzamin nie tylko z wiedzy, ale także z umiejetności strzelania musisz zdać i jest on traktowany poważnie.
(mam też kartę łowiectwa podwodnego ale nie ciągnę ryb na kilogramy jak twierdzą wędkarze).
A co ilości zwierzat w lesie :) Nie wstajesz o 3 rano, nie chodzisz jesienią do lasu, nie szwędasz sie po bagnach, nie marzniesz na ambonie, aby móc zobaczyć to, co wielu widzi tylko w telewizji.
Na spacerku to możesz zobaczyć daniele- oswojone i wypuszczone do lasu, ale nie prawdziwą dzika zwierzynę -bo ona jest dzika nie tylko z nazwy.

Pewnie znasz to: wędkarze traktują łowców podwodnych jak kłusowników - że wyciągają najlepsza rybę - ale to z zazdrości, bo sami ciągną wiele drobnicy która nawet nie ma szans rozmnożyć się. Oczywiście widzą tylko kiedy łowca rybę wyciągnie, ale nie licza ile dni(godzin) w pogoni za ryba moczył się w zimnej wodzie, oraz że nie poluje w wodzie o kiepskiej widoczności, a przecież w takich wodach ryb wcale więcej z tego powodu nie ma.
Z drugiej strony jako nurek, twierdzą że wędkarze to banda łobuzów i smieciarzy. Pod wodą łatwo zauważyć miejsce że tu jest pomost dla wędkarza - puszki po piwie, puszki po robakach, gnijący makaron na dnie, całe kg paszy dla ryb, które gniją. Nic dziwnego że jeziora potem takie żyzne.

Autor michu
Użytkownik
#24 - Posted: 18 Wrz 2008 15:09 
Nurosław chodzenie do lasu przez cały rok nie jest zarezerwowane tylko dla myśliwych . I niestety widzę ze masz mnie za ignoranta który myśli ze wystarczy pójść po obiedzie do lasu żeby zobaczyć jelenia lub dzika. Widzisz jeśli chodzi o wędkarzy to dokładnie taki sam przekrój społeczny jak myśliwi od zwykłych kłusowników po pasjonatów , których jest niestety bardzo mało. Pod ambonami też często leżą pozostałości po myśliwych którzy na niej gościli tylko to łatwiej posprzątać. A jeśli chodzi o eutrofizacje naszych wód to problem jest znacznie poważniejszy a zanęta rzucana przez wędkarzy to chyba najmniejszy z nich.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#25 - Posted: 18 Wrz 2008 15:36 
oooo, chyba już lepiej :)
Nie ukryjesz, że w temacie myslistwa jesteś ignorantem :),

Myśliwi są tak odpowiedzialni za stan zwierzyny łownej jak wędkarze za eutrofizację wód.

Autor sengir
Użytkownik
#26 - Posted: 18 Wrz 2008 15:41 
PZŁ z ekologami - świetny pomysł, tylko co on da. PZŁ powie: prowadzimy odstrzał i ochronę zgodnie z przepisami. Ekolodzy powiedzą: to trzeba przepisy zmienić, a my wiemy jak.
A potem okaże się, że przepisy nie powinny dotyczyć jedynie myśliwych, tylko całej rzeszy społeczeństwa. I tu rozbijamy się o mur ludzkiej ignorancji. Można zaostrzyć walkę z grupą kłósowników, ale nie jesteś w stanie walczyć z wszystkimi, którzy poprostu budują swoje domy, uprawiają pola, jeżdżą autami, budują nowe drogii itp.

Poza tym moaja wizja-apokalipsa była bez PZŁ, a ty jednak nie zrezygnowałeś z tej instytucji. Czyli jednak uważasz, że powinni być?
Czyli nie wszyscy myśliwi są straceni w twoich oczach?
To znaczyłoby, że zgadzasz się poprostu z nami.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#27 - Posted: 18 Wrz 2008 15:57 
hehe, przecież to dzieki akwarystom wiele gatunków ryb jest zagrożonych :). Człowiek to dziwna istota, widzi krzywdę wyrządzano przez innych, a sam nie widzi kogo zadeptał :).

Ludzie sami siebie oszukują. No bo czy lepiej jest iść do sklepu i kupić mięso, czy lepiej je samemu upolować.
Czy lepiej że zwierzę pada od pierwszego strzału, czy lepiej że wisi zaplątane przez parę godzin w sieci, czy ciągniete na wędkę, nie potrafiąc się uwolnić z haczyka a potem leżąc bez wody w siatce czekając kilka godzin by dostać młotkiem w głowę albo zamknięte nagle w ciasnym pomieszczeniu i co chwilę niepokojone pukaniem w szybkę ?
Kto powie, co jest lepsze ? Co wywołuje mniejsze cierpnie zwierzęcia a co mniejsze wyrzuty sumienia u myśliwego. Po tych całych wywodach Ja się nie odważę. Pozostawię to ocenie innych.

Autor bernard
Użytkownik
#28 - Posted: 18 Wrz 2008 16:10 
Nie znam się na tym, o czym dyskutujecie, więc nie skupię się na tym co mnie interesuje i co staram się zrozumieć. Nie kwestionuję konieczności kontroli wielkości populacji (bo się na tym nie znam), ale ciekawi mnie motywacja myśliwego.
Z wypowiedzi Nurosława można wywnioskować, że myśliwi najpierw wydają sporo pieniędzy, aby uzyskać pozwolenie, przechodzą trudne szkolenie, a na koniec ze smutkiem (niektórzy) zabijają zwierzęta. Mam wrażenie, że jest w tym coś niezrozumiałego...
"Kiedy stary jeleń nie ma szans w walce o samice można go odstrzelić" - czy to nie jest zbyt łatwe usprawiedliwienie? Czy gdy Twoja ryba (samiec) osiągnie wiek uniemożliwiający jej podchodzenie do tarła wyrzucasz ją do muszli klozetowej?
Zmierzam do uzyskania odpowiedzi na pytanie - czy przygoda związana z polowaniem warta jest widoku zabitego zwierzęcia. Dlaczego zabijanie zwierząt, zamiast być przykrym obowiązkiem odpowiednich służb, staje się pasją i przyjemnością ludzi, którzy nie muszą tego robić, aby zdobyć jedzenie. Skoro zabijasz zwierzęta w celach kulinarnych, to jak można uwierzyć, że szukasz chorych i słabych osobników.
Zwyczajnie mnie to ciekawi, ponieważ dla mnie akwarystyka i łowiectwo czy wędkarstwo sportowe to pasje, które "przeznaczone jest" dla zupełnie różnych ludzi ...

Autor nuroslaw
Użytkownik
#29 - Posted: 18 Wrz 2008 16:38 
chore zwierzę - raczej nie jest przeznaczone do konsumpcji

chore zwierzę - a raczej osłabione, z jakimiś wadami genetycznymi - jak najbardziej.

Stary jeleń, z dużym porożem jest cennym trofeum - dla jego zdobycia ludzie są zdolni go zabić.
Ustalono zasady: to w końcu hodowla, a liczba miejsca ograniczona. Tak więc albo pozwalasz umrzeć mu smiercią naturalną, albo kiedy już jest zbędny dla stada .....

Nie rozumiem natomiast co jest wstydliwego w zabijaniu. Ja odczuwam wewnetrzny żal. Gdybym był wychowany przez indian, pewnie prosiłbym ducha tego zwierzęcia o wybaczenie, bo musiałem go zabic aby samemu jeść. Ja rozumiem, ze nie ma czym się chwalic że zabiłem tyle a tyle, ale dla wielu mysliwych to taka sama pasja jak doprowadziłem do rozrodu taki a taki gatunek.


Uważasz, że kupując mięso w sklepie nie jesteś odpowiedzialny za śmierć zwierzęcia ? Wielu uważa że nie - czy to nie hipokryzja ? Dla mnie to jawne oszustwo.


Co do porównania z rybą. Mój "stary samiec" jest już moim trofeum, pływa w końcu w moim akwarium i mogę się nim pochwalić - nie muszę go zabijać. Ale jak będzie już nieuleczalnie chory, to go zabiję skracając jego męki, w przeciwieństwie do niektórych, którzy na siłe będą próbować go ratować, przedłużając tylko agonię zwierzęcia.
Jeleń będzie mój dopiero kiedy go zdobędę.

Ale nawet dla mysliwych staje się coś niezrozumialego jak ktoś używa niewłaściwej amunicji, raniąc zwierzęta albo niszcząc tuszkę. np. można upolować kaczkę i mieć kaczkę. Można użyć zupełnie inne amunicji i z kaczki polecą tylko pióra. Dla normalnego myśliwego będzie to głupota.

trafiając w zupełnie inny temat: w związku z podejściem bardziej przedmiotowym niż emocjonalnym mogę też wykonywac inne prace. np. wyciąganie topielców, bo wielu nie ma nawet odwagi go poszukać. A dla rodziny tragedia.

Autor bernard
Użytkownik
#30 - Posted: 18 Wrz 2008 17:08 
dla wielu mysliwych to taka sama pasja jak doprowadziłem do rozrodu taki a taki gatunek.
Wiem o tym i tego właśnie nie mogę zrozumieć.

Uważasz, że kupując mięso w sklepie nie jesteś odpowiedzialny za śmierć zwierzęcia ?
Oczywiście, że jestem. Ale z własnej woli nigdy nie zabiłbym zwierzęcia. Nie jest to wg mnie żadna hipokryzja. Zdaję sobie sprawę, że abym mógł zjeść parówkę, jakieś zwierzę musi zginąć. Nie rozumiem jednak, jak można czerpać satysfakcję z zabijania i jak można to robić z własnej woli.

mogę też wykonywac inne prace. np. wyciąganie topielców, bo wielu nie ma nawet odwagi go poszukać. A dla rodziny tragedia.
A, więc zabijanie zwierząt to również rodzaj poświęcenia się dla innych, którzy zrobić tego nie chcą. Uwierzyłbym, gdyby to była Twoja praca, a nie przyjemność, jaką sprawiasz sobie w czasie wolnym.
Poza tym, w jednym z pierwszych postów napisałeś, że zabijane zwierzęta są hodowane właśnie w tym celu - To jak to w końcu jest. Myśliwy to człowiek ratujący chore zwierzęta i uwalniający innych ludzi od przykrej konieczności ich zabijania, czy raczej ktoś, komu zwyczajnie sprawia to frajdę i po to zajmuje się dokarmianiem zwierząt, aby było jak najwięcej celów do ustrzelenia?

Strona  Strona 1 of 3:  1  2  3  Next » 
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy / Temat dla zapaleńców - myśliwstwo - posty przeniesione Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®