Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy /

Temat dla zapaleńców - myśliwstwo - posty przeniesione

Strona  Strona 3 of 3:  « Previous  1  2  3  
Autor nuroslaw
Użytkownik
#61 - Posted: 22 Wrz 2008 14:48 
Interesuje mnie natomiast to, czym powodowane są osoby, które sięgają po sztucer i zabijają zwierzę z własnej woli.

chyba z takich samych powodów jakich ludzie:
- słuchają muzyki okreslonego rodzaju
- uprawiają dyscypliny sportowe określonego rodzaju
- lubią określony rodzaj filmów/książek itp.
- hodują ryby z określonego biotopu;
- i wiele innych powodów...

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#62 - Posted: 22 Wrz 2008 14:53 
Nursławie, zgadzam się z Tobą nie jest to jedynie czynnik obecności myśliwego, nie mniej myślistwo odradza się na nowo i staje się taką przygodą (powinno być w obecnych czasach misją) ludzi niekoniecznie do tego odpowiednich. Dochodzi do tego jeszcze fakt, że te odstrzły nie są potrzebne, a mimo to co roku mają miejsce. Działka którą kupiliśmy była zamieszkana przez człowieka dokładnie od 1923 roku, ale przychylam się do tego że ekspansywna obecność czynnika ludzkiego (kwestie mieszkalne) na ten stan rzeczy również mają wpływ. Nie mniej ja właśnie dlatego kupiłam tam działkę by być ich obserwatorem a nie ich ciemiężcą. Przyznam że w lecie chciałam wykupić 2,5 hektara pola które graniczy z lasem. Niestety nie pozwolono mi tam posadzić lasu... eee z resztą nie ważne...

Nie zgadzam się natomiast z wieloma rozwiązaniami, ale to napisałam już powyżej. Idea jest tylko ideą i niekoniecznie ma związek z praktyką (a przynajmniej w części jej nie ma i to wystarczy żeby ,,dobrze'' zaszkodzić)

Marti
Ja tu nikogo nie oskarażam, - sama z resztą napisałam, że była to moja jedynie ,,refleksja''. No cóż, dla mnie dzielącej teren z tymi zwierzętami i jedocześnie będącej widzem ich odstrzału (co uwierz, dla mnie przyjemne nie jest), ten problem zawsze będzie miał wymiar subiektywny bo las od dziecka kocham ( pomimo to, z nikim nie zamierzam wojować).

Juz nic nie mówię.

Katarzyna

Autor bernard
Użytkownik
#63 - Posted: 22 Wrz 2008 15:05 
Dzięki Nurosławie za odpowiedź.
Dla Ciebie jest to taka sama pasja, jak alpinizm, książki, czy akwarystyka. Dla mnie ta pasja jest nieosiągalna, ponieważ niezależnie od wszystkich przedstawionych przez Ciebie pozytywów, celowe zabicie zwierzęcia nieco się różni od satysfakcji z przeczytanej książki, rozmnożonych ryb, czy zdobytego szczytu. Po prostu mniej krwi i cierpienia.
Dzięki za pouczającą dyskusję.

Autor Topielec
Użytkownik
#64 - Posted: 22 Wrz 2008 15:07 
Heh, jesteśmy niesamowitymi hipokrytami, jako ludzkość, tak ogólnie;)

Rozczulamy się widząc zabijane niewinne zwierzęta, przeżywamy nostalgiczne chwile, wspominamy z sentymentem obserwowanie zwierząt w lesie za dziecinnych lat i chyba tak na prawdę wzruszamy się samymi sobą i swoją nieprzeciętną wrażliwością i wyjątkowym przymierzem z naturą.

Następnie wyławiamy kolejną martwą rybkę z naszego akwarium z rybkami z odłowu (które przeleciały tysiące kilometrów, zapewne tak samo zestresowane jak sarna uciekająca przed myśliwym... czy antylopa przed lwem;) ) i zabieramy nasze dzieci na obiad do fast-fooda naszym autem z zepsutym katalizatorem:P

Ale całe szczęście są myśliwi, jawnie i bezczelnie przyznający się do bezlitosnego mordowania bezbronnych zwierząt, na których możemy zwalić winę i mieć czyste sumienie.

Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony moim postem (chociaż pewnie każdy z nas trochę powinien, bo nikt z nas nie jest bez winy za obecny stan ekosystemu). Na dowód, że nie chciałem nikogo urazić, przyznam, że jestem idealnym przykładem powyższego. W żadnym wypadku nie jestem z tego dumny, ale potrafię się do tego przyznać i jestem świadomy swojej przynależności do gatunku, który zapewne już nieodwracalnie zniszczył ekosystem na tej planecie.

Pozdrawiam;)

Autor bernard
Użytkownik
#65 - Posted: 22 Wrz 2008 15:50 
Teraz ta dyskusja rzeczywiście ma coraz mniejszy sens, bo takie ogólne stwierdzenia raczej nie podnoszą jej wartości (bez urazy).
Czy złodziej nie może oceniać gwałciciela i pytać o jego motywację tylko dlatego, że sam ma coś na sumieniu?
Możesz założyć wątek o śmiertelności ryb z odłowu, czy katalizatorach i (o ile rozwinie się ciekawa dyskusja) będzie to bardziej pożyteczne.

Również pozdrawiam :)

Autor marti
Użytkownik
#66 - Posted: 22 Wrz 2008 16:27 - Edytowany przez: marti 
Marcin, przyznam szczerze, że zupełnie nie rozumiem Twojego postu.

Tak, tutaj się z Tobą zgodzę Bernardzie.
W celu lepszego zrozumienia, posłużę się przykładem :
Podobna dyskusja mogłaby mieć miejsce na "forum filatelistycznym". Większość uczestników dyskusji na tym hipotetycznym forum twiedzi, że akwaryści to sadyści, gdyż męczą ryby w akwariach. Uczestnicy "filateliści" używają argumentu, że rybki te na wolności mają dużo miejsca, pływają swobodnie w jeziorze i sa szczęśliwe. A ci ochydni, pozbawieni sumienia i moralności akwaryści męcza te biedne stworzenia.
Co Ty na te subektywne argumenty "filatelistów", które są wyrazem ich subiektywnych odczuć ?

I inny przykład: Jedna osoba mówi, że lubi piwo "Heineken", druga mówi, że "Żywiec". Czy sądzisz, że któraś z osób ma szanse przekonać drugą że ta nie ma racji ?
Ja uważam że takie dyskusje nie mają sensu, gdyż nie wnoszą nic oprócz emocji (patrz ->michu).

Interesuje mnie natomiast to, czym powodowane są osoby, które sięgają po sztucer i zabijają zwierzę z własnej woli.Uważasz, że nie mogę tego dociekać?

Uważam że jak najbardziej możesz.
Jednak w Twoich wcześniejszych postach nie zapytałeś o to ani razu, a jedynie wyrazałeś swoje subiektywne opinie nt. zabijania zwierząt, liczac na poparcie co wrażliwszej części publiczności.

Szczerze powiedziawszy przy takim podejściu do sprawy to na tym forum powinno się wypowiadać kilka osób, bo reszta (łącznie ze mną) wciąż prezentuje niewielką wiedzę akwarystyczną. Czy o to chodzi?

A tutaj już ewidentnie "odwacasz kota ogonem".
Te osoby , które czują że nie mają dużej wiedzy, zazwyczaj pytają, żeby uzyskać poradę od bardziej doświadczonych w temacie akwarystyki.
Natomiast w tym wątku, jak łatwo zauważyć, jedyną osobą z doświadzczeniem w myśliwstwie jest nuroslaw, a pomimo to osoby z małym doświadczeniem w tym temacie, czyli Ty i michu, podważacie jego zdanie i o nic nie pytacie , jak to teraz próbujesz sugerować.

Swoją drogą, dziwię sie że nurosław w ogóle podejmuje temat z laikami, których jedynym argumentem są emocje i subiektywne odczucia a nie ma za grosz merytoryki i wiedzy na w/w temat.

Autor bernard
Użytkownik
#67 - Posted: 22 Wrz 2008 20:33 
Interesuje mnie natomiast to, czym powodowane są osoby, które sięgają po sztucer i zabijają zwierzę z własnej woli.Uważasz, że nie mogę tego dociekać?
Uważam że jak najbardziej możesz.
Jednak w Twoich wcześniejszych postach nie zapytałeś o to ani razu, a jedynie wyrazałeś swoje subiektywne opinie nt. zabijania zwierząt, liczac na poparcie co wrażliwszej części publiczności.


Wystarczy uważnie czytać. W jednym ze swoich wcześniejszych postów napisałem:
Nie kwestionuję konieczności kontroli wielkości populacji (bo się na tym nie znam), ale ciekawi mnie motywacja myśliwego.
No więc jak - pytam, czy nie?
Szczerze powiem, że uśmiałem się, kiedy przeczytałem Twoją sugestię, że liczę na poparcie "wrażliwszej części publiczności ". Nie zdawałem sobie sprawy, że mój udział w dyskusji jest (jak rozumiem) manifestem osoby szukającej zwolenników w walce z okrucieństwem, naprawdę zabawne :-)

Większość uczestników dyskusji na tym hipotetycznym forum twiedzi, że akwaryści to sadyści, gdyż męczą ryby w akwariach.
I co z tego? Jeśli tak mówią i jeśli mają rację, czy oznacza to, że akwarysta - sadysta nie może pospierać się z myśliwym, tylko dlatego, że nigdy nie strzelił do jelenia? No tak, Ty przecież uważasz, że filateliści nie mogą się wypowiadać nt. akwarystyki, bo nie mają odpowiedniej wiedzy? Swoją drogą, przy takim podejściu, chyba nie masz zbyt wielu okazji do zabrania głosu, bo zakładam, że - jak każdy - w 99 % tematów jesteś laikiem.

W celu lepszego zrozumienia, posłużę się przykładem :
Niestety znowu porażka i znów nie na temat.

łatwo zauważyć, jedyną osobą z doświadzczeniem w myśliwstwie jest nuroslaw,
Brawo, tu Ci się udało - przyłączam się.

Swoją drogą, dziwię sie że nurosław w ogóle podejmuje temat z laikami
No tak, tu masz całkowitą rację. Niech spadają na drzewo i nie zawracają głowy. Po co zniżać się do tak marnego poziomu. Na szczęście sam zainteresowany przyjął nieco inną taktykę. I chwała mu za to, bo choć zupełnie mnie nie przekonał co do motywacji towarzyszącej myśliwym, to pewne rzeczy wyjaśnił, a wiedzy nigdy dosyć.

Kończąc swój udział w tej dyskusji, podtrzymuję swoją opinię, że w zdecydowanej większości myśliwi to bezwzględni ludzie, żądni atrakcji kosztem życia zwierząt, a dbałość o przyrodę to tylko taka "estetyczna przykrywka".

Autor marti
Użytkownik
#68 - Posted: 22 Wrz 2008 21:21 
Kończąc swój udział w tej dyskusji, podtrzymuję swoją opinię, że w zdecydowanej większości myśliwi to bezwzględni ludzie, żądni atrakcji kosztem życia zwierząt, a dbałość o przyrodę to tylko taka "estetyczna przykrywka".


Właśnie o tym cały czas mówię, a własciwie piszę : takie dyskusje są bez sensu, gdyż za żadne skarby nikt nikogo nie skłoni do zmiany swoich przekonań, poglądów, gustów czy opinii.
Dyskusje na temat moralności, religii, przekonań, polityki, gustów itp niosą tylko emocje i nic poza tym.
Mam nadzieję, że temat wygaśnie "śmiercią naturalną".

Pozdrawiam wszystkich uczestników.

Autor sengir
Użytkownik
#69 - Posted: 23 Wrz 2008 06:19 - Edytowany przez: sengir 
Rzeczywiście za dużo już emocji za mało argumentów i wniosków.
Podsumować można według mnie tak:
1. myśliwy postępujący zgodnie z etyką łowcy i przepisami - dobrze.
2. myśliwy szukający jedynie emocji i zakrawający wręczn na sadystę - źle.
3. koło łowieckie wypełniające swoje założenia ideowe - dobrze.
4. koło łowieckie przymykające oko na wyczyny na swoim terenie w imię zarobionej kasy - źle.
5. postępowanie ludzi nie związanych z tematem a mających wpływ na ekologię lasu - zazwyczaj źle.
6. stan polskich lasów i zwierzyny - zróżnicowany, w przypadku wielu gatunków z tendencją mocno spadkową

Najważniejszym jednak wnioskiem jest to, że ekologia lasu jest sprawą bardzo delikatną. Najlepszym modelem zwykłego lasu jest wersja gospodarstwo-hodowla. Racjonalne zarządzanie zasobami leśnymi może przynieść zyski dla wszystkich stron konfliktu. Zarówno dla opiekunów lasu, zwierząt i ludności otaczającej las. Mankamentem tutaj jest jednak fakt, że jeżeli to gospodarstwo przynosi zyski finansowe, to zawsze znajdą się ludzie, którzy chcieliby je wykorzystać nieracjonalnie, do granic możliwości. I właśnie przez takie osoby mamy sytuacje opisane przez michu i Katarzynę.
Wymarzonym modelem lasu jest natomiast wersja naturalna - lasu rządzącego się własnym prawem, bez ingerencji człowieka. Niestety pozostawienie w tej chwili lasu jest niemożliwe. Dopiero wtedy moglibyśmy w pełnym zakresie obserwować skutki zachwiania ekosystemu w polskich lasach. Dodatkowo opór postawiłaby ludność zamieszkująca w sąsiedztwie lasów.

Okazuje się, że sukcesy ekologów nie zawsze są odbierane jako sukcesy społeczeństwa. W sytuacji zachwianej równowagi, ochrona jednego gatunku może stworzyć dodatkowe problemy.
W ten sposób ochrona lisów (szczepienia) spowodowała powstanie nowego problemu. Populacja drapieżnika wzrosła do tego stopnia, że wraz z innymi czynnikami ma wpływ na zamieranie drobnych gatunków zwierzyny.
Innym przykładem jest ochrona wilka. Naprawdę stada zaczynają się odbudowywać. Nie są to ilości jakie grasowały po drugiej wojnie światowej, ale już zaczynają się dawać ludziom we znaki.
Tutaj artykuł godny uwagi:

artykuł

Pozdrawiam wszystkich.
Myślę, że już wystarczy opini w tym temacie. Po całej dyskusji ja skłaniam się do postawy umiarkowanego obrońcy przyrody z racjonalnym spojrzeniem na problemy związane.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#70 - Posted: 23 Wrz 2008 07:41 
Czego ja się obawiam ? że ludzie tak naprawdę nie znają siebie.
Będą tak jak Michu, z góry zakładać że jest to be.
Niestety, jeśli zabierze się taką osobę na polowanie, nawet jak wróci się bez zwierzyny, ale będzie miał okazję przymierzyć do niej, to nagle się okaże że obudził w sobie zamiłowanie do "myśliwstwa".
Niestety, jak to wszędzie, taki świeżo nawrócony będzie polował bez umiaru, udowadniając jakim to dobrym myśliwym jest.....

Autor michu
Użytkownik
#71 - Posted: 23 Wrz 2008 09:09 
Tak nurosław to musi być przeżycie podejść o świcie pasącego się jelenia, a potem strzelić mu (jeśli się uda )prosto w serce i zobaczyć jak zalewa się kałużą krwi. To naprawdę musi być przeżycie kiedy potem jego zwłoki wrzucasz na swojego Jeepa i czujesz się dumny ze kolejny szkodnik dzięki Tobie znika z lasu. Takie doznania estetyczne są mi bardzo dalekie wole jednak podejść jelenia ( co udało mi się kilka razy) i obserwować go wtedy czuje ze przez tą chwile był mój !!! Podobnie jak Kasia dużo jeżdżę do lasu gdyż moi rodzice większą część roku spędzają w domku położonym na skraju dużego kompleksu leśnego i dzięki temu mam możliwość przebywania w nim o różnych porach . Pamiętam opowieści sąsiada moich rodziców ,który wychował się w tamtych stronach o pięknych stadach jeleni które wychodziły rano żerować na łąki i o tym co z tych stad teraz zostało. Już nie mówię o myśliwych którzy wchodzą na łąki należące do moich rodziców i mimo upomnień że to teren prywatny nic do nich nie dociera . Ale nurosław powie ze to oczywiści marginalne przypadki jak również to że myśliwi strzelają blisko zabudowań. Ja temat zakończyłem dziekuje.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#72 - Posted: 23 Wrz 2008 09:49 - Edytowany przez: nuroslaw 
Nie ma to jak, przedstawić myśliwego jako bestię krwiożerczą, która tylko czycha na zwierzę, aby strzelić i rozkoszować się widokiem krwi.
Skąd tyle agresji, nienawiści w Tobie Michu? jakich bajek się naoglądałeś ?

Autor Topielec
Użytkownik
#73 - Posted: 23 Wrz 2008 12:49 
Michu, taki opis jak przedstawiłeś w pierwszym zdaniu typowo celuje w wyobraźnię, uczucia i wrażliwość odbiorcy, więc nie dziw się, że ktoś tam zarzucał Ci subiektywność. Ludzie od zawsze zabijali zwierzęta, po to by wyżywić siebie i swoją rodzinę i zawsze do tego mieli prawo jak każdy inny mięsożerny gatunek, więc nie generalizujmy, że samo ubicie zwierzęcia jest obrzydliwym morderstwem niewinnej istoty. Zabicie zwierzęcia w obecnych czasach łapie nas za serca, ale to już jest moim zdaniem jedno z wielu następstw rozwoju cywilizacyjnego, nie mające nic w spólnego z naturalnymi instynktami. Rozumiem, że teraz myśliwi polują z innych pobudek i nie pochwalam tego, ale argumenty, które mają chwytać za serce wrażliwych ludzi są w tym miejscu nie w porządku. Sama natura nigdy nie była delikatna i zrozumie to każdy, kto choćby obejrzy sobie film dokumentalny, gdzie lwy żywcem rozrywają swoją ofiarę.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#74 - Posted: 24 Wrz 2008 10:29 
to celując w wyobraźnię, czym również zajmują się myśliwi:

http://www.hodowladanieli.com/galeria_pl.php

niekoniecznie w pokroju "kuzynostwa" pewnych osób.

Autor salmo70
Użytkownik
#75 - Posted: 25 Wrz 2008 00:37 
Witam.Urzeczony jestem opisem Kasi.Całkowicie popieram Marcina.Rozumiem Nurosława i jego pasję.Rozumiem też przeciwników zabijania zwierząt.Nie rozumiem jednak przytyków,złośliwości itp wynikających z różnicy zdań.Jesteśmy różni i mamy do tego prawo.Nerwy puściły,"piana poszła z pyska" i co?Ekosystem od tego wyzdrowieje?Poprawi się pogłowie zwierząt?Będzie z tego jakikolwiek pożytek?Poszukajmy może wspólnego mianownika.Wszyscy na swój sposób kochamy przyrodę.Dzielmy się pozytywnymi doznaniami.Zapoczątkowała to już Kasia.Jej opis wypraw z dzieciństwa spowodował,że niemal poczułem woń lasu.Tęsknię do dzikich uroczysk i dzięki Kasi siedząc przed komputerem ,na chwilę,znalazłem się w sercu takiego uroczyska.Każdy z nas opisując jakieś swoje przeżycia,doświadczenia,czy dzieląc się wiedzą wniesie coś dobrego.Z przyjemnością poczytałbym jak Michu podchodził tego jelenia itp.Poczytałbym też opis jakiegoś polowania,albo prac na rzecz lasu,nie mówiąc już o fotkach...Trochę za bardzo się rozpisałem.Pozdrawiam myśliwych i nie myśliwych i przede wszystkim akwarystów.Robert.

Autor nuroslaw
Użytkownik
#76 - Posted: 25 Wrz 2008 12:59 - Edytowany przez: nuroslaw 
Rozumiem też przeciwników zabijania zwierząt

a ja nie rozumiem, jeśli Ci przeciwnicy zabijania, jedzą mięso.

Co innego jeśli ktoś nie lubi tego robic osobiście i unika tego, a co innego jesli ktoś piętnuje osoby to wykonujące, przy okazji samemu korzystając z tego dobrodziejstwa. Wiem, wiem, to się nazywa polityka. Im lepiej się to robi, tym więcej osób wierzy w słuszność takiego podejścia....

Autor bernard
Użytkownik
#77 - Posted: 25 Wrz 2008 16:36 
Miałem już się nie odzywać, ale co tam - jeszcze jedna mała uwaga nie zaszkodzi.
Nie dostrzegłem w tym wątku przeciwnika zabijania zwierząt w ogóle, ale może niezbyt dokładnie czytałem :)
Mój głos był natomiast głosem zdziwienia, że człowiek może robić coś takiego i nazywać to pasją oraz braku zrozumienia dla jego motywacji. Był też głos potępienia sposobu działania myśliwych (michu).

Autor marti
Użytkownik
#78 - Posted: 25 Wrz 2008 17:48 - Edytowany przez: marti 
Nigdy nie brałem udziału w polowaniu i nie mam wśród rodziny żadnego myśliwego.
Jednak wydaje mi się, że sam strzał do zwierzęcia nie jest istotą myśliwstwa i chyba nawet w samym polowaniu nie jest on najważniejszy.
Wyobrażam sobie, chociaż może się mylę, że najważniejsza jest cała otoczka i ceremoniał związany z polowaniem.
Pasja jaką jest myśliwstwo nie polega na tym, że codziennie myśliwi naparzają z dubeltówek do wysztkiego co sie rusza.
Chodzi tu raczej jak sądzę, o świadomość przynależnosci do "bractwa" z ogromnymi, kilkusetletnimi tradycjami.
Poznawania przy okazji historii, zasad myśliwstwa, tradycji i honoru. Dogłębne poznawanie szeroko rozumianej natury, zasad współistnienia różnych gatunków zwierząt i roślin.
Dbania o środowisko naturalne.
Wspólne spędzanie czsu z ludźmi o podobnych zaiteresowaniach i kochających przyrodę.
Myślę, że nuroslaw mógłby dużo wiecej na ten temat powiedzieć, ale ja tak to mniej więcej widzę.

Niestety w społeczeństwie ucierają się pewne stereotypy i nimi zazwyczaj się kierujemy. Często krzywdząc przy tym innych, gdyż nie chce nam sie spojrzeć z innego punktu widzenia.

Autor rambowskixx
Użytkownik
#79 - Posted: 25 Wrz 2008 19:51 - Edytowany przez: rambowskixx 
Czytam ten wątek od jakiegoś czasu i postanowiłem sam coś napisać chociaż moja wypowiedź na pewno nie wprowadzi nic nowego;-).

Nie dostrzegłem w tym wątku przeciwnika zabijania zwierząt w ogóle, ale może niezbyt dokładnie czytałem :)

Ja osobiście nie jestem zwolennikiem zabijania zwierząt i na pewno nie byłbym w stanie zabić np. zająca powiedzmy nożem;-). Jednak broń i odległość kilkudziesięciu czy nawet kilkuset metrów troszeczkę zmienia postać rzeczy. Poza tym jestem zapalonym spinningistą i chociaż wypuszczam większość złapanych ryb to zdarza mi się własnoręcznie właśnie nożem odebrać życie rybie a na końcu ją zjeść z wielkim apetytem. Pewnie wielu z Was uzna mnie za jakiegoś wyrzutka bo z jednej strony moim hobby, czy raczej nałogiem jest Tanganika a z drugiej strony na co dzień odbieram życie tym wspaniałym stworzeniom jakim są ryby.

Pozdrawiam
Łukasz

Autor marti
Użytkownik
#80 - Posted: 25 Wrz 2008 21:20 - Edytowany przez: marti 
Pewnie wielu z Was uzna mnie za jakiegoś wyrzutka bo z jednej strony moim hobby, czy raczej nałogiem jest Tanganika a z drugiej strony na co dzień odbieram życie tym wspaniałym stworzeniom jakim są ryby.

Łukasz, nie sądzę żeby ktoś uznał Cię za wyrzutka na tej podstawie ;)

W okresie Wigilii Bożego Narodzenia, chyba każdemu z nas zdarzyło się choć raz to zrobić, albo patrzeć jak robi to ktoś z rodziny.

Autor salmo70
Użytkownik
#81 - Posted: 25 Wrz 2008 22:42 
Poza tym jestem zapalonym spinningistą

Witaj w klubie!

wspaniałym stworzeniom jakim są ryby.

Gdyby nie wędkowanie,to chyba nigdy nie zakochałbym się tak mocno w rybach i przyrodzie w ogóle.Również zabijam ryby,lecz nie to ciągnie mnie nad wodę.Dzięki rybom czuję się częścią tego lepszego pozamiejskiego świata. Pozdrawiam.Robert.

Autor rambowskixx
Użytkownik
#82 - Posted: 25 Wrz 2008 22:51 
W okresie Wigilii Bożego Narodzenia, chyba każdemu z nas zdażyło choć raz, to zrobić, albo patrzeć jak robi to ktoś z rodziny.


No tak ale ja robię to częściej niż raz w roku;-).

Gdyby nie wędkowanie,to chyba nigdy nie zakochałbym się tak mocno w rybach i przyrodzie w ogóle.Również zabijam ryby,lecz nie to ciągnie mnie nad wodę.Dzięki rybom czuję się częścią tego lepszego pozamiejskiego świata.

Ja mam podobne odczucia chociaż akwarystyką zaraziłem się nieco inaczej.

Pozdrawiam
Łukasz

Autor nuroslaw
Użytkownik
#83 - Posted: 26 Wrz 2008 07:54 - Edytowany przez: nuroslaw 
Gdyby nie wędkowanie,to chyba nigdy nie zakochałbym się tak mocno w rybach i przyrodzie w ogóle.Również zabijam ryby,lecz nie to ciągnie mnie nad wodę.

IMHO, że jesli ktoś kocha przyrodę, to ciągnie pożytki z niej rozsądnie dbając o nią równocześnie.

Często odnoszę się do indian z Ameryki Płn. - tworzyli oni czesto klany o nazwach pochodzących od zwierząt. I tak. np. Moose (Łosie) nigdy nie polowali na swoich terenach na łosie. Dla nich byłby to kanibalizm.
Dzięki temu, sąsiednie tereny łowieckie zawsze były rezerwatem dla określonej zwierzyny na które inne grupy polowały.
Ponadto Indianie też rozsądnie polowali. Wiedzieli na co można a na co nie.

Europa to kraj barbarzyńców - efekty widać w historii, łupimy dane środowisko na max`a, a potem idziemy dalej.
To samo zrobiliśmy z przyrodą w swoim kraju. To że teraz garść ludzi cywilizowanych próbuje cokolwiek ratować, nie zmienia tego, że wśród nas żyje wciąż duch barbarzyństwa. Dać komuś palec, to chce całą rękę - to do dzić funkcjonuje :(.

Strona  Strona 3 of 3:  « Previous  1  2  3 
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy / Temat dla zapaleńców - myśliwstwo - posty przeniesione Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®