Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy /

Punkt widzenia

Autor nuroslaw
Użytkownik
#1 - Posted: 2 Gru 2008 07:34 
Pamietając o długiej dyskusji dot. tzw. mysliwstwa znalazłem całkiem fajny dowcip, który pokazuje zmianę mentalności ludzi zależnie od miejsca które zamieszkują:

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie!
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie
mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie
liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na
przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe!
Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w
raju.
Boże, jak mi się tu podoba!

11 listopada

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie
wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam
nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i
wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki
bożonarodzeniowej.
Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i
odśnieżyliśmy drogę dojazdową.
Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną ( wygrałem ), a potem
przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i
znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu
powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną
drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie
wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien.
Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług
śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej.
Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych Pieprzonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego
śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu
śnieżnego...przysięgam - zabiję.
Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby
rozpuściła to gówno.

27 grudnia

Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie
wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem,
kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany
pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć
centymetrów tej nocy.
Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych
śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt
pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata.
Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten ch....j przyszedł pożyczyć jeszcze
ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem
to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpier.....łem o jego
zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu
kupić coś do jedzenia
I kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pier....lony jeleń
i całkiem go rozj...bał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni
powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili
wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie
uwierzycie, jak zardzewiał od tej jeb...nej soli, którą posypują drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie
wyobrazić, jak
ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na
jakimś zadupiu w Beskidach.

Autor sue
Użytkownik
#2 - Posted: 2 Gru 2008 07:49 
genialne...
samo życie :)

Autor Sendog
Użytkownik
#3 - Posted: 2 Gru 2008 08:23 
eheheheh dobre dobre czytałem to już kiedyś. to typowy rozwój pasji przyrodniczej lanserów :) heheh

Autor worton
Użytkownik
#4 - Posted: 3 Gru 2008 06:25 - Edytowany przez: worton 
Swietne :)) hehe

Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam.
Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.
Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę.
Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach. Podsuwa
się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi:
- Ku*wa....ch*ju, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem!

----

Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny - kilka domków, parę
namiotów i kibelki nad wodą. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie,
na pochylonym tuż nad wodą pniu siedziały dwie wiewiórki i majtały
nóżkami. Duża i mała. Duża - ojciec wiewiórka mówi do mniejszej:
- Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i
upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto
przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam - Pokazuje
łapką coś płynącego wodą. - Widzisz, to brązowe?
- Widzę
- To NIE jest szyszka...

------

Pani nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć
zdaniem "matka jest tylko jedna."
Na drugi dzień pani każe dzieciom przeczytać co napisały.
- Małgosiu przeczytaj co napisałaś!
- Mama jest kochana utula nas do snu wyprowadza nas na spacery kupuje
nam rowery. Matka jest tylko jedna
- Gosiu 5 siadaj!
W końcu pani przepytała już całą klasę został tylko
Jasiu.
- Jasiu przeczytaj co napisałeś!
- W domu balanga, wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy
wódka się skończyła matka do mnie: Jasia idź do kuchni i przynieś 2
wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni
- Matka jest tylko jedna

Autor Sendog
Użytkownik
#5 - Posted: 3 Gru 2008 08:42 
No to jeszcze coś ode mnie :)


Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
pingwin: - A je...ć ci?!!!

______________________________

Zakonnica zadaje dzieciom zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to ?
Zgłasza się Jasio
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może o być Jezus...

________________________________

Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć
borowanie,
gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy
sobie
ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?

________________________________

Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu.
Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za
uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za
próbę ucieczki.

________________________________

Wnuczek: Babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone LSD
Babcia: Pie...lić tabletki, widziałeś k..a smoka w kuchni?

________________________________


Pytanie: Ulicą idzie dwóch posłów, obydwaj w płaszczach. Który jest z
Samoobrony?
Odpowiedź: Ten, który ma płaszcz wpuszczony w spodnie.

________________________________

Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120... 160...
nagle
z
za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się nie
męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
-Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
-Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!

________________________________

Facet pyta ekspedientkę sklepu:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A inne tanie bombonierki dla teściowej?

________________________________

Rozmawiają owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie cała rodzina.
- Jestem marakuja. I nie wiem, co powiedzieć...

________________________________

Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza
ma
zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej,
łapie
ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się
lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica
krzyczy
"och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz
ogromnego
i owłosionego pisiora", a niedźwiedź robi głupią minę i myśli "... o
kurwa
!
Nie zdjąłem wiewiórki !"


Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi
wiec
po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie.
Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wku*iony,
piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie k*wa tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to k*wa ja uslyszalem. Pomoglo ci?

________________________________

Autor worton
Użytkownik
#6 - Posted: 3 Gru 2008 17:09 
Ehehehehehe no poplakalem sie :DDD
A ostatni mnie dobil :))))))))

Autor sue
Użytkownik
#7 - Posted: 3 Gru 2008 19:09 
Właśnie wróciłam po ciężkim dniu pracy do domu, humor lepiej nie mówić, masakra, ale jak przeczytałam Wasze dowcipy od razu mi się poprawiło :)

Hahahaha :D

Pozdrawiam
Magda

Autor tasma
Użytkownik
#8 - Posted: 3 Gru 2008 20:48 
Jedzie Czarny Rycerz przez las a na gałęzi siedzi Słowik Rozbójnik i krzyczy do niego:
- E! Ty, zakuta pało! Chodź no tutaj, to ci taki piękny wpi*rdol spuszczę, że gwiazdy zobaczysz!
- A idź ty na ch*j! Złaź z drzewa, to cię tak od tyłu wyd*pczę, że mnie popamiętasz do końca życia!
Słowik Rozbójnik zamyślił się, wyjął komórkę i dzwoni do Trzygłowego Smoka Horynycza:
- No cześć, Horynycz! Tutaj jakiś pajac na koniu jedzie mi przez las i mówi, że mnie w d*psko wyr*cha... Co? Jak się nazywa? Zaraz!
Do Czarnego Rycerza:
- Te, jak się nazywasz?
- Czarny Rycerz!
- Trzygłowy, mówi, że Czarny Rycerz... Co? Aha... Rozumiem, złażę...

-------------------------------------------------- ------------------------------

W pewnej telewizji stoją w holu mężczyźni i czekają na nagranie.
Nieopodal stoi facet z żoną. Podchodzi prowadzący i pyta, wskazując na małżonkę:
- A ta pani tu po co?
- Przyszła ze mną na nagranie, przecież mnie zaprosiliście!
- Proszę pana, my będziemy nagrywać medyczny program dla mężczyzn w formie talk-show. W tytule odcinka "Życie ze zgagą" chodziło nam wyłącznie o problematykę gastrologiczną....

-------------------------------------------------- --------------------------------

Dowcipny facet przychodzi do apteki i pyta:
– Czy ma pan mrożoną marchewkę?
– Mam.
– O, a peruki są?
– Są.
– Hm... A miedziane rondelki dostanę?
– Naturalnie.
– I to wszystko mogę kupić w aptece?
– Oczywiście. Poproszę o receptę...

-------------------------------------------------- ------------------------------

Mama z małą córeczką w pokoju, czyta jej bajkę na dobranoc. Nagle słychać odgłos otwieranych drzwi wejściowych do domu, jakiś łomot w przedpokoju, z chwili na chwilę coraz głośniejszy. Przestraszona córka pyta:
- Mamo, co to za hałasy
- Nic takiego, to tylko tata próbuje wnieść beczkę piwa na górę.
- A jak on ją tam wtoczy?
- W żołądku.

Autor Sendog
Użytkownik
#9 - Posted: 3 Gru 2008 21:03 
hehehhehe Słowik mnie rozłożył :D

No to macie:

Co jest najważniejsze dla mężczyzny w seksie od tyłu?

To żeby być z tyłu .

Autor Vepsik
Użytkownik
#10 - Posted: 3 Gru 2008 22:32 - Edytowany przez: Vepsik 
z pamiętnika terorysty..

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

----------------------------------------

Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.

Autor sue
Użytkownik
#11 - Posted: 3 Gru 2008 22:37 
Rewelacja :)))

Problemy w pracy...
jaka praca? ;D

Autor marti
Użytkownik
#12 - Posted: 3 Gru 2008 22:38 
Przed porodówką stoi tatuś i drze się do żony, wychylającej się przez okno na drugim piętrze:
- Urodziło się?
- Urodziło.
- A co: chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopiec.
- A do kogo podobny?
Żona macha ręką:
- Nie znasz...

To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy / Punkt widzenia Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®