Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy /

A co Wy na to?

Autor admin
Admin
#1 - Posted: 29 Gru 2008 11:48 
Muszę powiedziec, ze jestem w ciężkim szoku. Co Wy na to? Jak karmić taki misz masz?



Marta

Autor zabir
Użytkownik
#2 - Posted: 29 Gru 2008 12:53 
Takie rzeczy widzimy w sklepach zoologiczny i w domach. Ja widzac takie cos pocieszam sie tym ze ryby z tanganiki nie sa tanie wiec przy niepowodzeniach ludzie juz z oszczednosci szukaja informacji o tym jakie ryby powinny miec warunki, co nie zmienia faktu ze strasznie szkoda tych ryb

Autor admin
Admin
#3 - Posted: 29 Gru 2008 13:05 
Ale w tym zbiorniku są dwa gatunki petrusi (roslinozercy) i frontoza - draieżnk. Jak to karmić? Dodam, że to fotka ze strony głownej pewnego europejskiego sklepu.

Marta

Autor zabir
Użytkownik
#4 - Posted: 29 Gru 2008 13:21 
Zdaje sobie sprawe ze dieta tych ryb jest nie do pogodzenia, dlatego szkoda mi tych ryb.

Sklep chcial pokazac bogactwo oferty, bo inaczej tego nie mozna wytlumaczyc

Autor bernard
Użytkownik
#5 - Posted: 29 Gru 2008 13:24 
Czytając różne fora zagraniczne odnoszę wrażenie, że ich uczestnicy mniejszą wagę przywiązują do różnicowania obsady zbiorników ze względu na preferencje żywieniowe. Wątki dotyczące łączenia frontosy i petrusi w jednym akwarium zdominowane są raczej przez kwestie agresji tych ostatnich i jej wpływu na frontosy. O ile pamiętam taką mieszankę miał w swoim akwarium A. Tago.

Autor bernard
Użytkownik
#6 - Posted: 29 Gru 2008 13:27 

Autor admin
Admin
#7 - Posted: 29 Gru 2008 13:38 
Bernardzie

Dla mnie to dwa zupełnie rózne przyklady Evert;

Trofeusy, synodonty, Callochromis - drobny pokarm podawany w odpowiedniej ilosci- nie ma problemu w 2000l.

Zresztą, tę fotk znasz - tylko litraż nieco mniejszy


Ale frontoza, która zywiona jest "mięchem" i do tego petruś - chyba nie wyobrazam sobie zupelnie takiego połączenia. No cóż chyba, ze podawany jest im ten sam pokarm:(( Lub ryby nie są karmione. Zreszta dla mnie tłumaczenie tego połączenia zmniejszeniem agresji jest błędem. Nie uważam frontoz za ryby agresywne.

Nie pamietęm u Arthura frontoz z petrusiami, ale Oreochromis tak.

Marta

Autor bernard
Użytkownik
#8 - Posted: 29 Gru 2008 15:07 
Oczywiście te połączenia nie są tożsame....

Dla mnie trzymanie w jednym, nawet b. dużym akwarium petrusi i frontos to porażka i to zarówno z powodu żywienia, jak i agresji (a przede wszystkim dynamiki).
Jakiś czas temu trzymałem (bo musiałem) przez kilka tygodni jednego petrusia ze stadem frontos i wykazywał sporą agresję wobec frontosy, która źle znosiła to towarzystwo. Karmiłem wówczas ryby niemal wyłącznie pokarmem roślinnym, uznając że takie rozwiązanie będzie mniejszym złem.

Autor Sebi
Użytkownik
#9 - Posted: 29 Gru 2008 16:02 
A ja też znalazłem całkiem ciekawe połączenie. Dla mnie szok.
http://pl.youtube.com/watch?v=0txBuuY4uzc

Autor admin
Admin
#10 - Posted: 29 Gru 2008 16:32 
Jakiś czas temu trzymałem (bo musiałem) przez kilka tygodni jednego petrusia ze stadem frontos i wykazywał sporą agresję wobec frontosy, która źle znosiła to towarzystwo


Czy możesz to bardziej szczegółowo opisać, to ciekawe? Jak zachowywały sie frontozy?

Marta

Autor bernard
Użytkownik
#11 - Posted: 29 Gru 2008 19:21 
Pływał z nimi samiec P. sp. Moshi, wielkością zbliżony do największych frontos. Jak typowy petrus pływał dość intensywnie po całym zbiorniku. Frontosy nie lubią bardzo ruchliwych ryb, więc takie zachowanie wyraźnie je stresowało. Poza tym Petrochromis od czasu do czasu przeganiał frontosy (niezbyt agresywnie, ale jednak), które musiały ustępować mu pola - tego także nie lubią. Petrochromis z typową dla siebie werwą traktował każdy posiłek, co także nie działało dobrze na Frontosy.

Reasumując, obecność dużego i ruchliwego Petrochromisa płoszyła Frontosy, które sprawiały wrażenie nieco zestresowanych.

Autor admin
Admin
#12 - Posted: 29 Gru 2008 19:32 
Tak się spodziewałam, ale powiem Ci, że podobne zachowania do petrusi mają Lobochilotes labiatum: szybkie, agresywne w pobieraniu pokarmu, a te jakby idealnie pasują do frontoz. Miałam je i z Mikula i z Blue Zambia i reakcje takie same. Obecnie mam tylko 1 samca Lobochilotes w zbiorniku i nadal wyglada to ok. Dla mnie poziom zachowań petrusi (tych dużych) i lobochilotesów jest bardzo zbliżony.

Marta

Autor bernard
Użytkownik
#13 - Posted: 29 Gru 2008 21:29 
Nigdy nie miałem u siebie Lobochilotes, więc trudno mi się wypowiadać.
Z opisów, które czytałem wynika, że Lobochilotes to energiczna i dość agresywna ryba, co upodabnia ją do petrusi. Być może jednak poza dynamicznym sposobem zachowania, są mniej agresywne od dużych petrusi?

Autor admin
Admin
#14 - Posted: 29 Gru 2008 21:43 
Być może jednak poza dynamicznym sposobem zachowania, są mniej agresywne od dużych petrusi?


Wierz mi, są dużo, dużo bardziej od nich agresywne. Moshi i tzw. texasy przy nich to baranki:))

Marta

Autor salmo70
Użytkownik
#15 - Posted: 29 Gru 2008 21:56 
Witam.Nawiązując do pierwszego posta Marty w tym temacie dodam tylko,że nie dalej jak 7 godzin temu w sklepie akwarystycznym w Bydgoszczy widziałem w jednym zbiorniku stadko altolamprologusów z tropheusami,a w drugim synodontisy m.in. z kiryskami.I taka ciekawostka,alto podpisane były jako lamprologus compressiceps.Pozdrawiam.Robert.

Autor marti
Użytkownik
#16 - Posted: 29 Gru 2008 22:58 
Być może jednak poza dynamicznym sposobem zachowania, są mniej agresywne od dużych petrusi?

Wierz mi, są dużo, dużo bardziej od nich agresywne. Moshi i tzw. texasy przy nich to baranki:))


Takie połączenie swego czasu niestety skończyło się u mnie niepowodzeniem, a dokładnie wyprowadzką Lobo.
Pokarm bardzo zbliżony, jednak temperament diametralnie różny.

Autor bernard
Użytkownik
#17 - Posted: 30 Gru 2008 01:12 
Wierz mi, są dużo, dużo bardziej od nich agresywne. Moshi i tzw. texasy przy nich to baranki

W takim razie C.F. i L.L. to nie jest dobre połączenie....

Autor admin
Admin
#18 - Posted: 30 Gru 2008 07:47 
W takim razie C.F. i L.L. to nie jest dobre połączenie....


I tutaj jednak bym dyskutowała, u frontoz nie było, a i teraz nie ma oznak strachu, wycofywania się. To raczej samiec frontozy dominuje nad Lobochilotes. Wg mnie to połączenie jest ok, problem tylko w tym aby utrzymać stadko lobochilotesów. Ich agreska względem siebie jest ogromna i to wcale nie dotyczy samców dominujących, ale takze samic.

Marti miał problem, ale jak wiadomo każdy zbiornik jest inny i ryby róznie w nim funkcjonują. Zresztą wiele zachowań agresywnych wynika z osobniczych uwarunkowań, co można obserwować u petrochromisów. Wg mnie dużo zalezy od tego jak i w jakim czasie ryby zasiedlały zbiornik.

Marta

Autor tom3179
Użytkownik
#19 - Posted: 2 Sty 2009 22:48 
Hmm co do tej fotki z mixem rybek to niestety sam pracuję w sklepie irlandzkim, który jest połączeniem garden centre i pet shop czyli taki ogólny mix. W akwariach niestety to samo. Nie tylko, że akwa małe i mało to mieszanina straszna. Prawdą też jest, że ludzie dobierają rybki nie po wymaganiach lecz po wyglądzie i rady co do nich nie są traktowane poważnie, a nawet spotykamy się z wrogością, że nie my będziemy kumuś mówić jakie rybki powinien mieszać, a jak zdechną to kupia sobie nowe.. smutne. Tym sposobem mamy np. akwa z tropheusami zmieszanymi z oscarami, księzniczkami, papuzimi i dużymi pleco i do tego kilka gurami :( Wlasciciele sklepu wyznają zasadę sprzedać za wszelką cenę.. mam nawet przez to problemy w robocie bo próbowałem z tym walczyć :/ Ponieważ sposób dostaw rybek itp powoduje, ze ok 50% przeżywa transport, a następnie borykamy się z wszelkimi chorobami (sam niestety nabylem chore Cichlasoma Salvini, raczyłem wspomnieć o tym szefowi i..wylądowałem na dywaniki, że psuje dobre imie firmy mówiąc ze zdechly mi rybki kupione u nich :/ ). Także widząc nawet krajowy polski sklep z chorymi rybkami mam niestety świadomość, że jest on i tak lepszy niż te irlandzkie choćby z powodu świadomości nas jako klientów i sprzedawców, którzy w miare możliwości starają się utrzymać akwa i rybki w dobrym stanie.. Mam nadzieje, że tutejsza sytuacja się zmieni albo mnie wyrzucą za informowanie klientów coby z tego a tego akwa nie kupowali chwilowo ryb :D także taki mix jak na fotce nie zdziwił mnie zbytnio :/
Tom

Autor baryton31
Użytkownik
#20 - Posted: 2 Sty 2009 23:54 
Niestety Tom(ku) takie są realia jeśli chodzi o sklepy zoologiczne , wszystko obraca się wokół pieniądza , a najbardziej cierpią właśnie ryby..:( Odwiedziłem dużo sklepów zoologicznych i szczerze przyznam , że w żadnym nie znalazłem kompetentnej obsługi , ale to nie w kompetencji obsługi szukałbym głównego problemu, najbardziej szokujące (!) jest podejście klientów, na ogół dzielą oni ryby na ładne i brzydkie, kolorowe i szare , a próba opisu któregokolwiek z gatunków jedynie odstrasza a czasem nawet budzi agresję ,bo przecież kim Ty jesteś żeby pouczać klienta czy sprzedawcę ! Odczułem to na własnej skórze mówiąc ,że zbiornik około 120 l nie nadaje się dla 10 calvusów, 10 n.brichardi , frontozy , kilku trofciów , 4-5 telmatochromis vittatus i pary brevisów , takie cudo (!) ujrzałem w pewnym sklepie.
Dopóki ludzie nie przestaną traktować ryb przedmiotowo dopóty ich kondycja w sklepach zoologicznych pozostanie na godnym pożałowania poziomie.
Pozdrawiam
Kuba

Autor worton
Użytkownik
#21 - Posted: 3 Sty 2009 10:29 
Hej,

no ja to bym nie przesadzal z tymi masakrami w sklepach zoo. W Polsce moze nie ale Anglia, Niemcy, Holandia to kraje, w ktorych sa sklepy zadbane, piekne, prowadzone przez pasjonatow bez roznych, smisznych misz maszow.

W Polsce zreszta tez sa: Tropheus czy Discus zoo :) zeby daleko nie szukac :).
Uwagi co do klienteli sa niestety trafione. Najwieksza lipa (jak pracowalem w sklepie to na poczatku mnie to denerwowalo, potem nauczylem sie byc obojetny) to uslyszec, ze Pan tak tylko gada bo chce mi pan opchnac drozsze rybki :]

Pozdrawiam.

Autor tom3179
Użytkownik
#22 - Posted: 3 Sty 2009 20:49 
:) Z sklepami zagranicznymi to bym uważal z pochwałami ;) Niemcy, Holandia to się zgadza, gdyż sam w poprzedniej pracy czasem te kraje odwiedzałem to i o sklepy zoo się zahaczało, ale Anglia i Irlandia to moja obecna rzeczywistość i tutaj szczególnie w stosunku do Eiree.. hmm pomilczmy nad duszyczkami rybek ;) Niestety "perełek" prowadzonych przez pasjonatów jest niewiele ale ważne że są :) Miejmy nadzieje, że będzie ich coraz więcej. Widać zresztą że sytuacja się zmienia, im większa świadomość klienta tym większa dbałość sklepów itp :) Ot taka wzajemna zależność :) Bardoz pomaga w tym internet. Wszędzie są "czarne owce" ale w czasach ogólnodostępnej informacji mogą coraz częściej liczyć tylko na naszą naiwność lub niedoinformowanie :) hehe... mój problem polega na tym ze ja sie nie staję obojętny ;) Prędzej prace zmienię niż sumienie wypiorę :D

Autor salmo70
Użytkownik
#23 - Posted: 3 Sty 2009 23:00 
Prędzej prace zmienię niż sumienie wypiorę :D

Hej,Chłopie zaimponowałeś mi

Autor worton
Użytkownik
#24 - Posted: 4 Sty 2009 09:27 
hehe no ja zmienilem :D

Autor tom3179
Użytkownik
#25 - Posted: 4 Sty 2009 11:14 
heh nie ma czym. Po prostu, tu po pierwsze łatwiej prace zmienic, a po drugie zobojętnienie nawet w lubianej przez siebie pracy to objaw tego, że najwyższa pora juz ją zmienic bo się w robota zamieniamy, a to wielce niewskazane dla psyhiki :D

To i owo - czyli luźne rozmowy Forum Tropheus Tanganika / To i owo - czyli luźne rozmowy / A co Wy na to? Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®