1. Ostatni opisywany stan
Ryby w skladzie:
- para pielegnic pomaranczowopletwych
- para zebr
- 17 kiryskow sterby
- zbrojnik 8cm (typu popularny glonojad :P )
Bylem tuz po zmianie aranzacji - w akwarium ulozylem 2 stosy otoczakow, z lewej strony dalem sredniej wielkosci galaz mahoniu.
2. Zmiany, zmiany, zmiany
Zaczelo sie od zebr - standardowo zlozyly ikre - w prawym stosie kamieni. Akwarium zostalo momentalnie podzielone. 3/4 to teren zebr, pozostala czesc dla reszty ryb. Co ciekawe, zebry byly w stanie wybronic caly swoja narybek, ale w pewnym momencie ponownie przystapily do tarla i przed wykluciem sie ikry zjadly swoje poprzednie pokolenie w ciagu jednej doby. Na skutek dokladnego pilnowania terenu przez rodzicow "skazancow" dno nie bylo ruszane przez kiryski. Oczywiscie moment wykorzystaly sinice i opanowaly piasek z prawej strony akwarium. Zaczely rosnac takze na prawym stosie kamieni. Sinice bez problemu pokonaly okrzemki. I to w bardzo krotkimk czasie (a kamienie byly juz naprawde brazowe). Co ciekawe, lewy stos byl czysciutki. I teraz: aranzacja sie sprawdzila, bo z otoczakow sinice zdejmuje sie bardzo latwo. Zupelnie jednak mnie to nie satysfakcjonowalo. Nie interesuje mnie ciagla walka z tym paskudztwem. Latwo bylo zauwazyc, ze po prawej stronie cos powoduje, iz kamienie byly nietkniete zielonym nalotem. Poszedlem do sklepu i zakupilem dwa malutkie zbrojniki. Malutkie, zeby bez problemu mogly chowac sie w szczelinach pomiedzy kamieniami przed wiekszymi rybami. To byl zupelnie niezly strzal - po 2 dniach kamienie byly czyste takze po prawej stronie. Sinice zostaly tylko tuz przy samym gniezdzie zebr - tam nawet male zbrojniki nie daly rady sie zapuscic. Co ciekawe po wpuszczeniu zbrojnikow do akwarium, calkiem przypadkowo rozlokowaly sie pojedynczo w kazdym ze stosow i tak zostalo juz do dzisiaj. To sugeruje terytorializm tych ryb i w sumie warto o tym pamietac wpuszczajac je jako nowe ryby do zbiornika. Uklad sprawdza sie caly czas, kamienie mam generalnie czysciutkie. Pozostala kwestia piasku. Oddalem samice zebry do sklepu (samca tez oddam, musze to wynegocjowac z corka ;). Dokupilem dwa male kirysniki. Musze przyznac, ze po nastepnych kilku dniach bylem bliski euforii. Kirysniki na spolke z kiryskammi opanowaly cale dno (pojedyncza zebra nie jest mocno agresywna) i piasek byl taki jak chcialem. Spokoj nie trwal dlugo ikre zlozyly akary i ponownie wrocilem do punktu wyjscia - w miejscu, gdzie akary pilnuja ikry sinice na piasku maja sie naprawde super...
W miedzyczasie Sander wynalazl gdzies pieknego gibicepsa. Szybko znalazl sie u mnie. Teraz jest spokojny i wkomponowany calkiem niezle w istniejaca hierarchie, ale pierwszego dnia ustalanie terytorium dalo sie niestety mocno we znaki jego pieknym pletwom. Jesli ktos wie jak walcza zbrojniki, pewnie potrafi sobie to wyobrazic. Pletwy regeneruja sie bardzo szybko - powrocily juz prawe do stany pierwotnego. No i to wlasciwie koniec - tak to wyglada na dzis... :-)
Podsumowujac:
1. Na sinice na otoczakach zbrojniki spisuja sie idealnie (nie jedza ich, tylko po prostu nie daja im urosnac, badz scieraja istniejace sinice pelzajac po kamieniach)
2. Wpuszczajac zbrojniki do akwarium warto od razu skierowac je w porzadane miejsca - jest szansa, ze tam pozostana na dluzej
3. Nie udalo mi sie wyeliminowac sinic. Musialbym zlikwidowac najpierw rozmnazajace sie pielegnice, co pozwoliloby rybom dennym przerzucac piasek. Wtedy sinice nie rosna (choc ich to calkowicie nie zabija, jak sadze).
4. Grubosc piasku nie ma znaczenia na porastanie go przez cyjanobakterie
---------
Male akwarium: 30l
Ostatni stan, to zbrojnik w akwarium, nieco mahoniu i drobny piaseczek na dnie.
Sinice zaczely masowo porastac szklo scian zbiornika i osprzet. Skonczylo sie na tym, ze musialem wyjac osprzet i dokladnie umyc, a ze scian gruba warstwe sinic sciagalem zyletka (polecam ten sposob do malych zbiornikow). Poszedlem do piwnicy po stare dekoracje i wlozylem do akwarium nieco lignitu. Wymodelowalem tez piasek tak, zeby opadal skosnie przez cala dlugosc akwarium miedzy bocznymi sciankami. Efekt: sinice zniknely na dobre. Zeby sie upewnic, przenioslem kilka rachitycznych, calkowicie pokrytych gruba warstwa sinic, roslinek z glownego zbiornika do malego. Po 2-3 dniach calkowicie sie oczyscily z nalotu i ten stan trwa do dzis. Dlaczego nie sprobowalem lignitu przeciw sinicom w duzym zbiorniku? Nie wiem. Chyba juz opdalem z sil i przestalem wierzyc, ze kiedykolwiek wyeliminuje to paskudztwo.
--
Lubie zmieniac obsade, ale przyznam, ze obecna sprawuje sie naprawde fajnie. Poki sa sinice, nie mam szans zrobic tanganiki. Kamienie porosniete sinicami wygladaja naprawde ochydnie. A w tanganice nie ma zbrojnikow :-) Mialbym pewnie czysy piasek przy uzyciu muszlowcow, ale przeciez nie uloze aranzacji skladajacej sie jedynie z piasku...
Myslalem zeby w obecnej obsadzie akary (zebre i tak oddam) wymienic na jakies ziemiojady (tylko moze brazylijskie, czerwonoglowe tapajosy sa jakies takie rachityczne). Wtedy miejsca wylegu malych przekopywalyby sami rodzice i sinice nie mialyby szans sie rozwinac... Sam juz nie wiem. | 
