Trzcinka,
Jeszcze zapytam o jedno: jesteś pewna, że te młode tropheusy ,,pożarły'' tanganicodusy? Bo może to kwestia ich odruchu, czyli pomyślały że to zwyczajne pożywienie? Obserwowałaś je chwilę po tym zdarzeniu? Chodzi mi o to, czy ich nie wypluły.
A jak Wy myślicie, jak to jest że czasami młode są atakowane a czasami nie są. Z tego co mi wiadomo, odnosząc się do tanganicodusów i eretmodusów to nie doszukałam się przypadku u swoich znajomych by można było je swobodnie rozmnażać w obecności tropheusów.
Jako że obecnie nie mam ani jednych (Tang.) ani drugich (Eret.) to mnie interesuje bardziej relacja: młody- dorosły Tropheus.
Ja stawiam na takie zależności:
1. Chyba główną winą za agresję (względem młodych) można obarczyć samców. Samiec jednak samcowi nie jest równy. Czyli jeden nie zależnie od wielkości i statusu w stadzie może zachowywać się mniej lub bardziej agresywnie. Mimo wszystko być może wyjściem byłaby redukcja samców, tak by zamiast młodymi zajmowali się samicami.
2. Ale z drugiej strony nie wiem jak jest u Faziego, lecz na pewno tych samców trochę ma. W takim układzie może jest to kwestia przyzwyczajenia ryb. Jakiś czas temu przeprowadzałam w swoim akwarium pewnego rodzaju doświadczenie, polegające na tym iż umieściłam za szybą młode tropheusy, których niewystarczająca wielkość stanowiła dla nich zagrożenie w przypadku wpuszczenia do ogólnego. U mnie jest tak że zawsze dominują i wycierają samice dwa samce tzn. że akwarium dzielą na pół. (Już nie będę sie rozpisywać na temat rotacji polegających na tym iż te samce się zmieniały w stosunku do pozycji jako że były tej samej wielkości).
Ale do rzeczy:
Otóż ten samiec który szybę razem z małymi trophesusami miał tuż pod nosem zachowuje sie zupełnie inaczej niż ten, który nie musiał dzielić terenu wzrokowego z czymś słabszym. Po usunięciu szyby i dopuszczeniu maluchów do stada samiec który miał wzrokową z nimi styczność nie wykazywał kompletnie żadnej agresji w przeciwieństwie do tego drugiego. Wniosek jaki może się nasuwać jest taki ze być może należy zarybić młodymi tropheusami akwarium by samce mogły się wzrokowo do nich przyzwyczaić a samice mogły swobodnie do tej gromady dołączać kolejne dzieci.
Najlepiej byłoby gdyby w tym miejscu wypowiedział sie Fazi jako ze trzyma w akwarium z trophesusami coś co z punktu profesjonalnej akwarystyki nie należałoby trzymać, a są nimi muszlowce. Być może obecność zupełnie małych ryb w akwarium staje sie widokiem dla tych większych tak powszechnym iż nie wykazują agresji względem nowo wyplutych kolejnych współlokatorów.
3. Powszechną czynnością, która rzekomo ma uchronić młode przed atakami starych ryb, jest instalacja grot, cegieł i innych. W moim odczuciu chowanie sie młodych zwiększa agresję ryb dorosłych - a może nie tyle co agresję, co fakt iż zabawa wówczas staje sie dla nich atrakcyjniejsza jako ze ofiara jest trudniejsza do złapania.
4. Jest też tak, że w niektórych akwariach gdzie zamieszkują tylko i wyłącznie tropheusy samice swobodnie wypuszczają młode. Zastanawiające jest to, ze z reguły jest to bemba, kiryza, ikola i inne odmiany black. Tutaj mogą sie powyższe czynniki kumulować - na brak agresji wpływa: ogromna rozrodczość tych odmian, a tym samym duże ich zagęszczenie. Ponadto, ryby dorosłe są stale przyzwyczajone do ich widoku.
Kiedyś jeden z forumowiczów na akwarystyka.com.pl próbował przekonać mnie do tego, iż jest to wynik złego odżywiania tropheusów.
Wskazywał na to, że w sytuacji gdy jego ryby mają dietę, agresja się wzmaga w wyniku której część młodych ginie. Ja owszem, mogę sie zgodzić z tym poglądem ale tylko do pewnej określonej bariery oraz pod warunkiem że młode są faktycznie zjadane, a nie za chwilę wypluwane. Ponadto tą barierę stanowi fakt, iż nie można wykluczyć innych zależności bo jednak, kiedy tropheusy diety nie mają i są karmione właściwie, takie anomalie agresywności względem młodych występują również.
Katarzyna |