O swoim zbiorniku i obsadzie pisałem już wcześniej. Sedno sprawy nie wymaga powtórnego opisywania warunków. Chociaż w zasadzie wiem co chciałbym zrobić to chciałbym się was poradzić.
Do rzeczy:
Jak już kiedyś pisałem kupując akwarium, dostałem wraz z nim obsadę. Mimo że zbiornik miał służyć do czego innego, nie miałem serca oddawać rybek. I tak zaczęła się moja przygoda z Tanganiką. Niestety poprzednik nie znał miejsca pochodzenia rybek ani żadnych szczegółów.
W stadku bemb mam dwa osobniki (młode) które wykazują wady fizyczne. Jeden ma nietypowy kształt ciała - zamiast regularnego - coś w rodzaju wygięcia w łuk. Drugi - ciało w miarę regularne ale pyszczek jest krzywo osadzony - nie równo - poziomo, tylko pod kątem ok. 45 stopni. Rybki są jeszcze nie wybarwione (młodzież) - zdrowe, żwawe, mają swoje miejsce w stadzie, pobierają pokarm - normalnie funkcjonują. Takie już dostałem - poprzednik nie miał pojęcia czy z tymi wadami się urodziły czy to wynik jakiejś choroby. Nie wiem również jakie jest źródło pochodznia ryb i czy dotknięte są wielopokoleniowym chowem wsobnym (...mogę tylko podejrzewać że tak).
Moje rozterki - gdy podrosną istnieją duże szanse że będą się dalej rozmnażać. Czy będą te cechy przekazywać kolejnym pokoleniom? "Hodowca" (nie obrażając - wiecie o jaki typ mi chodzi) pewnie po prostu by się ich pozbył dla "czystości" stada (inna sprawa że jeżeli istnieje przyczyna wstecz - to takie postępowanie nie gwarantuje rozwiązania problemu), ja nie chcę i nie chciałbym im robić krzywdy. Tym bardziej że póki co normalnie funkcjonują. Jeżeli weryfikacji dokona natura i nie będę miał na to wpływu to nie ma rady, ale nie czuję się na siłach ani się ich pozbywać ostatecznie czy przekazywac takie rybki dalej. Co proponujecie?
ps. jeżeli mi się uda to zamieszczę zdjęcia tych rybek. |