Witam.
Rzadziej tu teraz zagladam, bo "chwilowo" nie mam zbiornika z tanganiką.
Mam za to kilka doswiadczeń w powyzszym temacie.
Kilka info w dużym skrócie:
Miałem 7 ok.8cm samic.
Wprowadziłem do nich dorosłego samca.
Prawie zameczył samice - musiałem go odizolować.
Połaczylem go ponownie z samicami oraz piecioma dorosłymi samcami.
Uklad zdal egzamin.
Tylko dwukrotnie musiałem interweniować odłowieniem dominujacego (tego pierwszego) samca. Pierwszy raz zaraz po połaczeniu i ponownie po jakims dłuższym czasie (nie pamietam dokladnie) kiedy jego dominacja ponownie przybrala na sile (jednak nie na tyle by zapanowac nad całym zbiornikiem). Odlawiałem go na 2 dni. Po drugim takim zabiegu, po wprowadzeniu go z powrotem do zbiornika musiałem na jeden dzień odlowić samca, który zajął jego miejsce poniewarz wprowadzony "agresor" dostawał teraz straszne baty. Raz zdazyło sie tez, że musiałem odlowić mocno "wykończonego" samca (jednego ze zdominowanych) - po rekonwalescencji z powodzeniem powrócil do zbiornika.
Podsumowując, powyzszy uklad w miare u mnie funkcjonował ale trzeba bylo trzymać rękę na pulsie i w razie potrzeby szybko reagować.
Idealnie jednak nie bylo i nastepna przygodę z trofeusami zacznę na pewno inaczej: wprowadze jednorazowo 20-30 mlodych osobników jednej odmiany i nic juz nie bedę dopuszczał. Pocieszający jest fakt, ze podczas mojej pierwszej, dwuletniej przygody z tym gatunkiem nie stracilem żadnego osobnika i powędrowały do kolejnego opiekuna w dobrej kondycji.
Pozdrawiam - Rafał |