Zaraz, pogubiłem się.
Sander pisze o glonogrzybie, czyli Ichthyophonus hoferi. Synonimem jest tu też nazwa Ichthyosporidium hoferi.
Z tego co pamiętam, J. Antychowicz przytaczał badania niemców z czasów RFN i NRD, że już wtedy notowano obecność tego ustrojstwa u około 60% ryb akwariowych.
Pisał też że ryba może być nosicielem ale może też rozwinąć się choroba w formie ostrej lub przewlekłej.
Jeżeli stwierdzimy już aktywną postać choroby to zaleca likwidację ryb.
Natomiast lakonicznie podawał kurację dla formy utajonej z użyciem Phenoxetholu. O zastosowaniu Orungalu słyszę pierwszy raz, ale nie wykluczam. Tylko jak już się tak wspomina to należałoby to jakoś poprzeć: opracowania, obserwacje z badań.
Nie ukrywam ,że podzielam zdanie że może to mieć znaczny wpływ na ilość donoszonej ikry.
Cryptobia iubilans wspomniane przez Martę to już kolejne zagadnienie.
I dlatego zacząłem się gubić przy śledzeniu tej dyskusji.
Natomiast jeśli już wybuchnie choroba to się ją leczy
Według Antychowicza nie leczy się. Ale to, że jest to osoba z ogromną wiedzą i doświadczeniem, nie znaczy, że problem jest nie do rozwiązania i że czasy się nie zmieniają.
Nowe leki, nowe sposoby działania, kto wie czy tu nie pada jakieś właśnie istotne dla akwarystyki rozwiązanie. |