Nie znam bardziej plochliwych ryb niz ksiezniczki z tych ryb, ktore mialem. Przez 7 dni od zakupu sprawdzalem czy nie zdechly (kupione z 3 niezaleznych zrodel i wszystkie jednakowo plochliwe). Pamietam, ze kilka razy nie wytrzymalem i wkladalem reke do wody zeby sprawdzic czy zyja, bo jedna przez tydzien siedziala ciagle w tym samym miejscu praktycznie zakopana pod kamieniem. Nie pomagalo nic, ani gaszenie swiatla, anie moj polgodzinny bezruch przed szyba. Zero plywania, zero jedzenia. Znajomi sie smieli ze trzymam w akwarium tylko wode i skaly. Wg mnie jest tak:
1. Poczekac az ryby beda jadly
2. Trzymac ryby na ciaglym lekkim glodzie
3. Miec zarcie pod reka przy akwarium
4. Podczas przechodzenia obok zbiornika sypac malutko jedzenia (jak najmniej, jak najczesciej)
5. Nie forsowac stresu - probowac sie ruszac przy zbiorniku podczas podawania pokarmu, ale w tylko taki sposob, aby ryby caly czas pobieraly pokarm i nie chowaly sie (czyli od bezruchu do coraz smielszych ruchow)
6. Reszta to kwestia czasu (moje sie oswoily po miesiacu).
Z tego co zauwazylem, pielegnice to ryby z naprawde niezla pamiecia i zdolnoscia do nauki. Nawet w przypadku nie robienia niczego szczegonego w koncu sie naucza ze ruch przy akwarium w przewazajacej liczbie przypadkow to zarcie i przestaan sie chowac. Znaczenie pewnie ma ilosc ryb, tak jak mowi Marta, ale wg mnie duze znaczenie ma tez gatunek (badz konkretne osobniki). Przykladowo: Moj samiec meeki nie bal sie nigdy zbytnio. Samica meeki przez miesiac byla niewidoczna i zachowywala sie jakby miala zdechnac (nawet pokarm przyjmowany baaaardzo niechetnie). Czerwieniaki od momentu wpuszczenia do akwarium jadly z reki - wszystkie jak jeden do tej pory obgryzaja palce jak sie je wlozy do awarium i skacza nad wode po jedzenie trzymane w reku. Te ryby sie zachowuja jakby nie znaly pojecia stres.
Jeszcze jeden przyklad. Z 200 mlodych zebr 6 przenioslem do malego akwarium. Plywaja tam z dwoma zmienniakami plamistymi. Przed przeniesieniem plywaly w duzej grupie z samica i nie byly plochliwe. Po przeniesieniu nie sposob bylo ich znalezc w akwarium przez kilka dni. Oswoily sie dopiero po kilku dniach, a te ryby sa naprawde "otwarte" :-)
Co wiecej, generalnie ryby raczej nie boja sie konkretnych, stalych czynnikow. Bardziej boja sie naglych zmian. Przykladowo mozna zupelnie nie straszyc ryb machajac szybko rekami tuz przed ich nosem przy szybie. Mozna je natomiast mocno przestraszyc wysuwajac powoli dlon tak, ze w pewnym momencie "wyjedzie" ona z dolu szyby przy ktorej sie znajduja. Ksiezniczki wiele bardziej baly sie zapalenia/zgaszenia swiatla niz ciaglego oswietlenia. |