Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Tropheini Forum Tropheus Tanganika / Tropheini /

Niespodziewany narybek Cyphotilapia frontosa

Autor zibi_69
Użytkownik
#1 - Posted: 22 Lut 2013 08:45 
Witajcie. Nie wiem czy sie cieszyć czy martwić...
Wczoraj podczas większych "porządków" w akwarium jedna z samiczek "wypluła" swoje maluszki i już ich nie przyjęła z powrotem.
Nie mam pojęcia co ją do tego skłoniło (stres, "już nadszedł" ten czas) ale po dłuższej obserwacji tych maluchów stwierdziłem ze zdziwieniem, że są już duże (ponad cm) i raczej samodzielne więc dla ich bezpieczeństwa je odłowiłem. Dotychczas nie zdarzyło mi się coś takiego bo samiczki wypuszczały nie znaną mi ilość narybku "na dziko" więc nie wiedziałem gdzie, kiedy i ile sztuk co w efekcie dawało 2-3 gdzieś "ukrywające" się wśród skał. W tym "wypadku" doliczyłem się 28 maluszków, które zabezpieczyłem w dużym kotniku. Teraz mam parę pytań z nimi związanych:
1. Czy dobrze zrobiłem odławiając je? Dadzą sobie radę "bez mamy"?
2. Czy kotnik to dobry pomysł?
3. Jak/czym je karmić?

Autor admin
Admin
#2 - Posted: 22 Lut 2013 13:05 - Edytowany przez: admin 
Hmmm odpowiedź czy to dobrze znajdziesz w ostatnim naukowym opracowaniu, które udostępniłam.



1. dadzą sobie radę ale konsekwencje jak napisałam powyżej. Być może po chwili stresu matka by je pozbierała?

2. Co to znaczy kotnik w tym wypadku?

3. Karmisz drobnymi mrożonkami i czasami dodatkami roślinnymi. W naturze maluchy zapewne odżywiają się planktonem jak większość młodych ryb.

Marta

Autor zibi_69
Użytkownik
#3 - Posted: 22 Lut 2013 13:23 
Kotnik= ramka z plastiku "naciągająca" drobną siateczkę nylonową. Całość ma wymiary 20x30x20 cm.

Maluchy cały czas "trzymają się kupy" na dnie lub narożników, raczej nie poruszają się swobodnie po całym kotniku.

Nie czekałem na to by je pozbierała ponieważ odpłynęła/uciekła na drugi koniec akwarium (3 metry), nie wróciła poszukać malców, nie wykazywała zainteresowania miejscem, gdzie je zostawiła za to pojawiły się tam 7-10 cm podrostki i synodontisy... więc uznałem, że trzeba ratować "sierotki"...

Już gdzieś czytałem o skutkach ubocznych "wydłubywania" maluchów samicom. Pocieszam się, że może były już na tyle duże (ponad cm), że "przyjęły" najlepsze wzorce od mamy...

Dzisiaj rano podpatrywałem tą samiczkę (na szybko podczas porannej kawy) i zauważyłem, że "coś" tam jeszcze w pyszczku chowa... normalnie "matka roku"...:):):)

Autor admin
Admin
#4 - Posted: 22 Lut 2013 13:50 
Nawyki i informacje od matki są "pobierane" w trakcie opieki matki nad potomstwem, w pysku raczej nie bardzo.

Ten kotnik w miarę szybko będzie musiał zamienić na coś większego do swobodnego pływania. Na razie zostaw je tam, ale włóż jakieś małe kamyczki.

Być może wypuściła tylko część narybku, ale jest także możliwe, że teraz inkubuje kamyczki lun grubszy piasek. Niestety matka także traci w takim wypadku.

Marta

Autor zibi_69
Użytkownik
#5 - Posted: 22 Lut 2013 13:57 
O tych kamykach nie pomyślałem...:( No cóż, teraz i tak za późno na "powrót" do mamy...:(:(:( Wydaje mi się, że maluchy są dość duże (ponad cm- bez śladów po woreczku żółciowym) i samodzielne. Fizycznie wydają się zdrowe i prawidłowo zbudowane. Są "blade" ale to akurat jest zrozumiałe.

Uratowałem maluchy więc teraz trzeba o nie zadbać!

Marto myślisz,że taki "wypadek" może wpłynąć negatywnie na samicę?

Autor admin
Admin
#6 - Posted: 22 Lut 2013 14:32 
Marto myślisz,że taki "wypadek" może wpłynąć negatywnie na samicę?

Raczej nie:) Niestety nie możemy jej zapytać jak się czuje:) Jeżeli ma jakieś młode w pysku to zupełnie powinna o tym zapomnieć. Tak przynajmniej wydaje mi się.

Młode są jasne bo w kotniku jest jasno. Prawdopodobnie starają się w ten sposób "ukryć".

Marta

Autor zibi_69
Użytkownik
#7 - Posted: 6 Mar 2013 12:30 
Po prawie dwóch tygodniach mogę napisać, że:
1. wszystkie maluchy mają się świetnie:)
2. chętnie podpływają do powierzchni po pokarm (spirulina TROPICAL i SERA, drobna mrożonka kryla),
3. maluchy urosły jakieś (2-4 mm) ale jeszcze przebywają w "kotniku".

Przenosiny do większego zbiornika są na etapie "wykonawczym" ale dopóki maluchy "trzymają się kupy" to nie dostrzegam presji na realizację przeprowadzki.

Dodatkowo zauważyłem, że kolejna (największa) samiczka ma "pełną mordkę"... cieszę się tym bardziej, że po tamtym sprzątaniu obawiałem się, że stres rybom zaszkodził. Skoro jedna z samiczek "wypluła" maluchy to inne mogły również nie "utrzymać" bądź stracić "chęć" na tarło. Na szczęście wszystko wróciło do normy a nawet lepiej...życie "wybucha wiosennie"...:):):)

Autor admin
Admin
#8 - Posted: 7 Mar 2013 09:07 
Świetnie, że się udało, jak tylko zmieniłabym pokarm na bardziej naturalny. Więcej mrożonek niż suchego. Płatki koniecznie muszą być moczone, a nie pływające po powierzchni.



Marta

Tropheini Forum Tropheus Tanganika / Tropheini / Niespodziewany narybek Cyphotilapia frontosa Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®