Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Tropheini Forum Tropheus Tanganika / Tropheini /

Tropheus Kasanga - dobra matka

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#1 - Posted: 25 Paź 2006 18:18 
Myślę, że fenomen opieki samic tropheusów nad potomstwem był powodem tego, że nie tylko ja zdecydowałam się na ich amatorską hodowlę. Interesujące zachowania rozrodcze, bezwzględny warunek bytowania ich w grupie i ciekawy wygląd składał się na ogólny obraz tego, czym jest Tropheus. Od samego początku, kiedy pierwsza z samic zaczęła u mnie nosić zastanawiałam się nad najlepszymi warunkami, które można by było takiej samicy zapewnić. Zawsze chciałam by rozmnażały się w akwarium ogólnym by móc obserwować obcowanie wielkich i zupełnie malutkich osobników.

Pierwsze próby wypuszczenia okazały się przyjemnym widokiem, kolejne już niestety nie, ponieważ nie zdążyła wyłapać młodych a młode okazały się na tyle nie ostrożne, że podpływały pod pysk samca, który w tym czasie dominował. Po uratowaniu czterech sztuk z dziesięciu narodzonych, które były już podrośnięte a samica się już nimi nie opiekowała zdecydowałam się, że przy kolejnym razie samicę przed wypuszczeniem lub zaraz po pierwszym wypuszczeniu będę odławiać.
120-o litrowe akwarium, które było wcześniej zalewane od czasu do czasu stało się już stałym meblem ze ,,stałą’’ filtrowaną wodą. Wpuszczenie samicy do tego zbiornika a później ponowne jej dopuszczenie po skończonej opiece nad potomstwem udało się. Problem jednak powstał, kiedy dwie samice zaczęły nosić równocześnie. Wpadłam wtedy na pomysł wydzielenia takiego rewiru w akwarium lokując drugą samicę za wycięta na wymiar szybą.

Porównując zachowania obu Kasang można śmiało stwierdzić, że ta samica, która była w oddzielnym akwarium znacznie dłużej się aklimatyzowała do nowych warunków i trzeba ją było przez pierwsze trzy dni trzymać ,,pod kocem’’. Ale po tej aklimatyzacji w momencie wypuszczenia młodych była spokojniejsza niż ta, która aklimatyzacji za szybą niemal nie potrzebowała . Natomiast ta będąca w akwarium ogólnym przy wypuszczeniu młodych była bardziej o nie niespokojna, – czyli częściej je łapała a okres opieki wydłużał się o 2-4 dni. Oba jednak przypadki oddzielenia samic zakończyły się powodzeniem. Kasangi te zostały dopuszczone do stada a kiedy maluszki podrosły również zostały do dorosłych na okres dwóch tygodni dołączone.

Teraz mam podobną sytuację , tylko tym razem zastosowałam inny rodzaj dekoracji u samicy będącej w akwarium ogólnym za szybą. Już kiedyś Leszek tutaj na forum wspominał o tym, aby nosząca (opiekująca się) samica nie widziała innych. W mojej głowie tworzyły się argumenty za i przeciw. Jakie? Przedstawiłam je powyżej dodając jako dodatkowy plus dla samicy będącej w akwarium ogólnym za szybą, to, że nie ulegały zmianie parametry wody, na które była narażona samica będąca w 120 –o litrowym zbiorniku ( zapewne stąd min. ten trzydniowy stres). Dochodzi to tego jeszcze problem późniejszego dopuszczenia samicy o odmiennym zapachu.

Oddzielać, czy nie oddzielać. Jeśli oddzielać to jak najlepiej, by było dobrze. Jeśli zostawić w akwarium ogólnym jak je przystosować by maluchy uniknęły negatywnego zainteresowania ryb dorosłych w początkowym etapie ich życia. Te i inne dylematy pozostawiam nietknięte, bo sama stojąc przed takim wyborem niejednokrotnie zmieniam diametralnie zdanie.

Zatem, przechodzę do sedna postu:

Dokładnie przedwczoraj, czyli w poniedziałek wydarzył się w akwarium ogólnym bardzo przykry wypadek. Nosząca samica, która wypuszczała maluchy patiami od dwóch dni (dodam, że samica ta jest oddzielona szybą od reszty stada) uszkodziła jednego z maluchów. Zbierała młode bardzo nerwowo, bo samiec kasangi podpłynął pod szybę a ja dokładnie dolnej partii nie zakryłam i maluch wcisnął się w szczelinę tuż przy szybie. Wręcz waliła łbem by się do malucha dostać. Na drugi dzień, czyli wczoraj rozpoczęła wypuszczanie młodych. Pięć wypłynęło swobodnie szóstego trzymała chwilę nadal, po czym go wypluła obserwując. Maluch był zwinięty jakby w kłębek i się nie poruszał – ponownie go złapała, aby za chwilę znowu wypuścić. Po kilku takich próbach zbierała wszystkie młode i wypuszczała kolejno tego zostawiając na sam koniec. Kiedy opadał popychała go przed złapaniem do pyska lekko nosem. Gdy inne zaciekawione tym dziwnym bratem małe kasangi podpływały zbyt blisko zataczała dookoła niego okrąg, po czym znowu brała do pyska – reszta potomstwa w tym czasie pływała. Dzisiaj mija dzień trzeci od tego wydarzenia i… samica dalej tego biednego malucha zaciekle ,,uczy pływać’’ lub po prostu gdy inne pływają nosi. Aż żal się patrzeć…

Moje pytanie jest takie czy ktoś się spotkał z takim zjawiskiem. Nie wiem, być może ta samica czuje jeszcze jakieś procesy życiowe w tym maluchu i jeszcze on martwy nie jest. Wygląda jednak jak trup.

Na wszelkie ewentualne wypowiedzi pozwolę sobie zareagować jutro bo mam wysoką gorączkę i już pisanie tego posta wymagało ode mnie dużego wysiłku. W związku z tym muszę wyłączyć komputer.

Pozdrawiam,
Katarzyna

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#2 - Posted: 30 Paź 2006 19:53 
Witam ponownie,

Chcę dopowiedzieć że samica nadal opiekuje się tym małym i po swojemu ,,uczy go pływać''(dzisiaj chyba mija 7-8 dzień). Wpuszcza go lub nosi kiedy inne pływają. Jesli decyduje sie go wypuścić lokuje go w pewnej odległości od innych braci jako że okazało się .... ze ten maluch jeszcze zyje i jest przez nich zaczepiany!

Rusza nieznacznie płetwą - niestety nic poza tym. Jest bezwładnie zwinięty w kłębek. Właściwie wiadomo co sie stanie kiedy samica przestanie go karmić w pysku i nosić, ale ciekawe KIEDY to nastapi i czy sprawowana opieka samicy zakończy się dla niego w tym samym dniu co dla innych maluchów.

Pozdrawiam,
Katarzyna

Autor bemben
Użytkownik
#3 - Posted: 11 Lis 2006 13:30 
I jak rozwineła się sytuacja?
ciekawy post, prośba o CD.

pozdr, k

Autor robertk40
Użytkownik
#4 - Posted: 12 Lis 2006 20:03 
witam opis super myśle że bardzo żadka sytuacja i aż szkoda że nie można tego zobaczyć miałem kasange ale tylko 7 sztuk i nigdzie nie mogłem dokupić więcej więc sprzedałem ( chodziło o rozmiar moje miały około 6cm ) do tej pory mi szkoda a mineło pół roku a gość który kupił nie odpowiada na meile i nawet nie wiem jak się miewają odbierał trofcie osobiscie , jak bym wiedział że nie da znać to bym nie sprzedał i tak kasanga została tylko na tapecie komputera

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#5 - Posted: 13 Lis 2006 11:32 
Witam,

Nie wiem dokładnie którego dnia opieka samicy skończyła się nad tym maluchem. Nie wiem też co się z nim stało, bo nigdzie nie mogłam go znaleźć. Ale zanim on zniknął mi z oczu, obrała sobie taki system że tą małą kasangę wypuszczała w całkiem innym miejscu niż resztę malców. Myślę, że powodem takiego zachowania było to, że ,,bracia'' go skubały, popychały itp. jak leżał tuż obok. Jak zbierała maluchy to pamiętała również o tamtym i od razu po niego płynęła. Prawdopodobnie ta opieka się skończyła w momencie jego śmierci.

Kiedy ten maluch zniknął mi z oczu zdecydowałam wykorzystać sytuację trzech noszących samic wytartych mn. w odstępach co 10 dni. Jak napisałam powyżej w poprzednich postach miałam drugą samicę w 120-o litrowym akwarium która właśnie skończyła opiekę nad młodymi. Zdecydowałam dołączyć tą samicę wraz z jej maluchami z 340-tki do już samotnych maluchów z 120-tki. Nie wiedziałam jak się zachowa wobec nie swojego i tylko lekko większego potomstwa.

Samica zareagowała tak, że zaczęła w tej 120-e łapać wszystko co jej się pod pysk podwinęło czyli również i nie swoje młode. Nie mogła ich pomieścić i wyglądała dość komicznie bo z pyska wystawały jej dwa małe ogony. Wszystkich i tak jednak nie dała rady wyłapać. Jej opieka skończyła się dosyć szybko.

Po tym wydarzeniu pomyślałam że tropheusy nie bardzo odróżniają młode kasangi dbając bezwzględnie o ich bezpieczeństwo, więc kiedy już tej samicy nie było w 120-e dołączyłam kolejną ale już taką która młode wypuszczała dopiero od dwóch dni.

Sytuacja miała się( a raczej ma, bo tą Kasangę nadal mam w 120-e) odmiennie. Samica spokojnie ,,weszła'' do mniejszego akwarium obserwując wszystko dookoła. Zero stresu ( choć ogólnie jest to taka moja niestresująca się kasanga). Zamieszkałe maluchy zaczęły się obok niej gromadzić. Zainstalowałam jej w tej 120-e plastikową doniczkę z otworami ( a raczej otwory w doniczce ;o)) bo to tylko taki plastikowy szkielet) i od razu do niej wpłynęła. Po jakimś czasie zupełnie ignorując inne młode kasangi zaczęła wypuszczać swoje maluchy, cały czas obserwując. Lokatorki widząc mniejsze gówniarstwo zaczęły je trochę przeganiać - szczególnie wówczas jak wypłynęły poza obręb tej plastikowej doniczki - samica to obserwowała.

Od dnia drugiego po jej wpuszczeniu było tak, że jeśli te większe zaczynały zaczepiać jej maluszki to je przegania, wyłapuje swoje które poza obręb doniczki wypłynęły i tam je instaluje powtarzając bezustannie tą czynność. Wczoraj jej dzieci awansowały do obrębu doniczki przy którym jest anubias. Samica cały czas pilnuje by młodych jej nie przeganiały starsze kasangi. Nic złego jednak im nie robi, nie traktując jednak ich jako swoje dzieci.

Katarzyna

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#6 - Posted: 13 Lis 2006 11:45 
miałem kasange ale tylko 7 sztuk i nigdzie nie mogłem dokupić więcej więc sprzedałem ( chodziło o rozmiar moje miały około 6cm ) do tej pory mi szkoda a mineło pół roku a gość który kupił nie odpowiada na meile i nawet nie wiem jak się miewają odbierał trofcie osobiscie , jak bym wiedział że nie da znać to bym nie sprzedał i tak kasanga została tylko na tapecie komputera

To ja myślałam że to tylko ja dostaję fioła jak nie wiem zbyt długo co się dzieje z moimi Kasangami, które gdzieś tam ,,powędrowały'' ;o)

Na szczęście ze wszystkimi posiadaczami moich byłych podopiecznych mam stały kontakt więc nie zazdroszczę niepokoju który Ciebie zżera. Mnie też już pewnie mają dosyć choć niejednokrotnie przed kupnem lub zaraz po komunikowałam że się od mojej osoby nie uwolnią póki nie minie okres w którym będę wiedziała że z Kasangą jest wszystko w porządku ;o)

Katarzyna

Ps. Apeluję do szczęśliwego nabywcy Kasang robertk40, aby się do niego odezwał, bo straszne jest nie wiedzieć co się dzieje z byłymi podopiecznymi!!! Normalnie to dla mnie pakiet seansów psychoterapeutycznych byłby nieunikniony do wykupienia ;o) ;o);o)

Autor robertk40
Użytkownik
#7 - Posted: 14 Lis 2006 09:31 
ten koleś jest ze szczecina i mnie olał , mam nadzieje że już nigdy nie uda mu się kupić trofci , ciekawe czy siedzi czasami na forum ale bym mu chętnie nawtykał

Autor kasanga
Użytkownik
#8 - Posted: 14 Lis 2006 18:47 
Witam

Miedzy innym takze moja skromna osoba nalezy do szczesliwcow , ktorzy maja ryby od K. R(co by nie bylo kryptoreklamy)
Musze potwierdzic ze w .w jest rownie opiekuncza jak najlepsza samica matka kasanga
Mam 19 kasang i moge zobaczyc u najwiekszych sztuk poczatki wybarwiania :)(sliczne i temperamentne szczegolnie taaaa CZWORECZKA!!!)Ciekawe po kim to maja?
Moge zaobserwowac wyodrebnienie trzech dominantow
Pierwszy zajal grotke po lewej sronie to najwieksza i najladniej wybarwiona ryba z calego stada(ma okolo7 cm)
Drugi zajmuje kamienie po prawej sronie a ale wyraznie widac ze podporzadkowuje sie pierwszemu
Jest trzeci ktory wspolpracuje z tym pierwszym(moze swiadczyc to o przyszlej parze?)
Jest jeszcze czwarty rewir ,ktory zajmuje ryba ,ktora jesy przeganiana przez wszyskie ale gdy znajdzie sie na jej terenie nawet najwiekszy numer jeden ,to zmienia sie ona w krwiozercza bestie:)(rewir ma bardzo ciasny bezposrednio za kamieniem lub tuz przy nim
Przepiekny i bardzo zagadkowy jest dla mnie widok gdy nieoczekiwanie zbieraja sie kasangi w jedne ciasne stado przeplyna z lewej srony na prawa zatrzymja sie w centralnej czesci zbiornika gdzie prawie wszystkie nabieraja imponujacy ksztalt i kolor(na ile pozwala im ich wiek)
Nazywam ten moment arena ,gdzie wiekszosc ryb chce pokazac swoja urode i temperament staczajac z soba poki co niegrozne potyczki
Mrtwi mnie jedynie fakt ze trzymaja sie blisko dna i kamieni i nie cierpia gdy ktos stoi blisko zbiornika ( co ciekawe ze siedzac mozna przyleic sie na glonojada i nie widac stresu)

Robercie40 ladnych kasang na polskim rynku przybywa i jak bedziesz chcial mozesz byc posiadaczem rownie fajnego stadka

pozdrawiam Robert

Tropheini Forum Tropheus Tanganika / Tropheini / Tropheus Kasanga - dobra matka Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®