Czesc Marta,
Przepraszam, ze tak dlugo nie odpisywalem, ale dopiero teraz moglem tutaj zajrzec. Ja niestety jestem nowicjuszem w tej dziedzinie. Nie moge tez poswiecac temu hobby tyle czasu ile powinienem. Pielegnicami i pyszczakami zainteresowalem sie dopiero gdzies w zeszlym roku. Przedtem miewalem od czasu do czasu rybki tropikalne. Teraz zrozumialem, ze to jednak nie to samo. Pielegnice to jednak znacznie powazniejsza sprawa. Gdyby tylko nadazyla sie okazja to chcialbym sie skoncentrowac na rybkach morskich - z rafy kolarowej. Te to sa dopiero cudne. Ale to pod warunkiem, ze bede budowal nastepny dom, bo teoretycznie wiem jakby to mialo wygladac. To znaczy duzy pokoj w samym srodku domu, z otworem w jednej scianie na przyklad do pokoju wypoczynkowego gdzies o rozmiarach 3-4 metry szerokosci i z metr wysokosci. W tym to otworze bylaby przednia sciana akwarium a reszta w tym specjalnym pokoju. Czyli zadnego balaganu, dostep do wody, duzo miejsca na mniejsze akwaria, filtry itp. itd - czyli powazne podejscie do tematu, no nie? Ale kiedy zdecyduje sie na nowy dom to jeszcze nie wiem. Obecny jest 4-tym i musze nieco odpoczac.
Wracajac do tematu to chyba akwarystyka w Australii nie jest tak popoluarna jak na przyklad w Europie. Wplyw ma na to podejrzewam klimat. Jak u Was przychodza jesienne sloty, lub zima to nie ma nic przyjemniejszego niz usiasc sobie przed egzotycznym akwarium i marzyc o tropiku i cieplej wodzie. Tutaj mamy taki tropik i ciepla wode prawie na okraglo. Chcac popatrzec na egzotyczne ryby (morskie) wystarczy zanurkowac w oceanie. Poza tym dla typowego australijczyka liczy sie tylko sport, a reszta to tylko dodatek, chociaz ilosc psow i kotow swiadczylaby o tym, ze jednak ludzie lubia zwierzeta. Psy i koty to chyba tradycja brytyjska.
Sklepow takich, gdzie rzeczywiscie byloby duzo ryb nie jest za wiele. Nie wiem jak jest w Polsce, bo ostatnio w sklepie zoologicznym (tak sie to kiedys nazywalo) bylem chyba gdzies w latach 80-tych, ale jestem niemal pewien, ze macie duzo wiekszy wybor niz my tutaj. To wlasnie rynek dyktuje podaz, no nie?
Jak tak nieco platalem sie po internecie, to zauwazylem, ze znacznie lepiej to chyba wyglada na wschodzie Australii. To wlasnie z tamtad sprowadza sie do nas na zachod wiekszosc sprzetu akaryjnego czy tez ryb. Czyli tam musi to byc bardziej popularne.
Czyli chyba nie za bardzo zaspokoilem Twoja ciekawosc, co?
Krzysiek |