Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie /

Xenotilapia sp. Red Princess - pierwsze uwagi.

Strona  Strona 1 of 9:  1  2  3  4  5  6  7  8  9  Next »  
Autor artkras12379
Użytkownik
#1 - Posted: 6 Sty 2007 20:07 
WITAM
Wypadałoby w końcu podzielić się uwagami z przygody z tymi rybami. Nie odzywałem się, ponieważ miałem trochę problemów. Ale może od początku.
Ryby w ilości 6 sztuk zostały najpierw wpuszczone do 200 l akwarium, gdzie pływało 9 X. Ochrogenys Mzuri i 4 X. Papilio Mpimbwe. Pierwszy problem po wpuszczeniu ryb dotyczył agresji Mzuri. Samce tak zaczęły się nakręcać (jak nigdy dotąd), że niestety całe ich stado zostało odłowione do innego akwarium – nie mogłem już na to patrzeć.
Kolejny problem dotyczył już samej aklimatyzacji i zaczął się po 24 (no może 36) godzinach. Jedna z ryb siadła na dno i zaczął się pokazywać białawy nalot na jej lewym oku. Na szczęście Lecho był jeszcze u mnie i podjął decyzję o natychmiastowym leczeniu. W użycie poszedł Bactopur Direct no i Fishtamin. Po 2 dniach rybka zaczęła dochodzić do siebie. Po 3 dniach podmieniłem około 40% wody, oczywiście witaminy i dalej wszystko było OK. Odłapanie Mzuri zbiegło się prawie w czasie z podaniem leku, dlatego wszystkie pozostałe w akwarium rybcie (również Mpimbwe) były trochę „osowiałe”. Po podmianie wody, o której wspomniałem, dominację po Mzuri przejęły Mpimbwe (wyglądało to też nie ciekawie), ale na szczęście trwało to około 1-2 dni i się uspokoiło – dlaczego, do dziś nie wiem. Sielanka trwała do Nowego roku, kiedy to podjąłem decyzję o wpuszczeniu wszystkich Xen do nowego akwarium, które tak apropos miało być gotowe na około dwa tygodnie przed przyjazdem Red Princess (najpierw zakład odmówił wykonania zamówionego zbiornika, który miał mieć 220 cm długości – zjechałem do 180, następnie przesuwał się dwukrotnie termin jego sklejenia, potem czekałem na pudełko przelewowe, które w końcu dotarło, ale potłuczone. Jeszcze go nie mam, ma dojechać wtorek może środa). Akwarium uruchomiłem (na razie) na bazie filtracji: głowica z dużą gąbką oraz Eheim 2229 (na 10 Xen na razie powinno wystarczyć), akwarium 180x90x50, wystrój duże otoczaki, anubias, oświetlenie 1xT5 24W. Dwa dni przed wpuszczeniem ryb dodałem oczywiście Nitrivecu oraz witamin. Tak jak wspomniałem wcześniej, przeprowadzka miała miejsce w Nowy Rok po południu. Po wpuszczeniu ryb obserwowałem je tego dnia tak często jak tylko mogłem, żadnych niepokojących objawów w ich zachowaniu nie zauważyłem. Drugi dzień również spokojnie, bez żadnych złych oznak. Ryby żerowały, zachowywały się jak najbardziej normalnie. Trzeciego dnia po przyjściu z pracy nogi mi się ugięły, dwie Red Princess „siedzą” na piachu, jedna nie poruszała nawet płetwami piersiowymi. Pozostałe ryby w najlepszym porządku, Mpimbwe fruwały jak talala, pozostałe 4 Red Princess również, bez żadnych złych symptomów. W „ruch” poszedł znowu Bactopur Direct. Było to w minioną środę. W czwartek wieczorem zauważyłem u tej bardziej słabej Xeny jakby przekrwienie u nasady płetwy ogonowej, które tak jakby się rozwijało wzdłuż kręgosłupa w kierunku głowy. Zaniepokoiło mnie to bardzo. Powiem szczerze, że byłem przygotowany na najgorsze. W piątek rano, kiedy wstawałem byłem przekonany, że będę wyławiał ją martwą. Ku mojemu „miłemu” zaskoczeniu rybcia żyła. Oczywiście stała ciągle w kamieniach, dalej nie poruszała płetwami piersiowymi, ale żyła. Każda przeżyta godzina dawała jej większe szanse na przetrwanie. Dzisiaj mija trzeci dzień, ale wodę podmienię chyba jutro, niech jeszcze popływają w leku. Rybcia zaczyna wypływać z kamieni coraz śmielej. Widać, że nie jest jeszcze OK, ale mam nadzieję (nie chcę oczywiście zapeszać) ma się ku lepszemu. Ta druga oczywiście doszła już do siebie.
Starałem się opisać w miarę dokładnie wszystkie wydarzenia, jeśli ktoś z Was doszukał się jakiegoś popełnionego przeze mnie błędu – czekam na uwagi. Wniosek, jaki mi się nasuwa to chyba taki, że są to bardzo delikatne ryby, ale z drugiej strony przecież przyleciały z Zambii i nic, potem podróż z Krakowa do Dęblina i prawie nic (to co było wówczas wyglądało o wiele lepiej), natomiast teraz, przełapanie ze zbiornika do zbiornika i „bach”. Nurtuje mnie bardzo to przekrwienie (które już ustąpiło), co mogło być jego przyczyną? Czy ktoś z Was spotkał się kiedyś z podobnymi objawami?
Generalnie chyba już wychodzę na prostą, dominujący samczyk Red Princess zaczyna się zalecać do jednej z samiczek. Wygląda to rewelacyjnie, delikatne ruchy pokryw skrzelowych, z jednoczesnym pochyleniem głowy do dołu. Płetwy brzuszne, „usta” oraz wychodząca spod pokryw skrzelowych błona nabierają ciemno-niebieskiego koloru. No i oczywiście czerwona plamka na płetwie grzbietowej robi się bardziej intensywna. Co z tego wyjdzie zobaczymy, będę obserwował i starał się w miarę czasu i możliwości opisywać to na bieżąco na forum. Myślę, że Was nie zanudzę :-)
Na razie to chyba tyle, zdjęć na razie nie robię, nie chcę stresować ryb.
W razie jakichś pytań postaram się odpowiedzieć – jeśli będę potrafił.
Pozdrawiam serdecznie
Artur

Autor tooold
Użytkownik
#2 - Posted: 6 Sty 2007 20:19 
Akwarium uruchomiłem (na razie) na bazie filtracji: głowica z dużą gąbką oraz Eheim 2229 (na 10 Xen na razie powinno wystarczyć), akwarium 180x90x50

nie rozumiem : Ryby w ilości 6 sztuk +9 X. Ochrogenys Mzuri i 4 X. Papilio Mpimbwe = 19

Ryby zostały najpierw wpuszczone do 200 l akwarium, gdzie pływało

czyli nie zachowałeś zasady,że nowych ryb (biologii) nie dajemy do starej obsady - przy tak drogich i delikatnych rybach ?????????

Ryby żerowały, zachowywały się jak najbardziej normalnie

z tego co tu na forum czytałem, nowych ryb nie zaleca się karmić, a przynajmniej tylko tyci,tyci

jeśli ktoś z Was doszukał się jakiegoś popełnionego przeze mnie błędu – czekam na uwagi. Wniosek, jaki mi się nasuwa to chyba taki, że są to bardzo delikatne ryby, ale z drugiej strony przecież przyleciały z Zambii i nic, potem podróż z Krakowa do Dęblina i prawie nic (to co było wówczas wyglądało o wiele lepiej), natomiast teraz, przełapanie ze zbiornika do zbiornika i „bach”.

na to już Ci podałem powody - nie zrobiłeś przecież kwarantanny - a ta polega na przyzwyczajeniu się także do "nowej wody"

Autor artkras12379
Użytkownik
#3 - Posted: 6 Sty 2007 22:09 
WITAM
Może trochę chaotycznie napisałem, sorry.
Fakt, ryby zostały wpuszczone do 200 l akwarium gdzie już pływało 13 innych xen. Dlaczego tak wyszło, długo by pisać. Pokrótce wspomniałem o problemach z wykonaniem akwarium docelowego - nie ważne. Poza tym było jeszcze kilka innych aspektów. po prostu tak musiało być.
Akwarium do którego zostały wpuszczone było w pewien sposób przygotowane. Filtry wypłukałem w odstępie 2 tygodniowym i tuż przed przywiezieniem ryb podmieniłem około 50% wody dodając oczywiście witamin. W tym akwarium ryby pływału ponad dwa tygodnie i po pierwszym incydencie było wszystko OK.

Odnośnie karmienia, oczywiście ryb od razu nie karmiłem, pierwsze dawki pokarmu dostały , z tego co pamiętam na 3 dzień. Do docelowego akwarium ryby przełowiłem po przeszło dwóch tygodniach.

Toooldzie, wież mi długo walczyłem z decyzją czy jechać po TE RYBY właśnie wtedy, nie będąc w pełni "przygotowanym". Decyzja zapadła o 23.00 w dzień poprzedzający dzień wyjazdu. Marta dowiedziała się, że jedziemy do niej z Lechem rano w dzień przyjazdu. Na decyzję tą złożyło się jeszcze kilka innych czynników, ale nie na forum - może kiedyś przy okazji :-)

Tak na marginesie, czy owa "inna" obecna już w akwarium biologia mogła mieć aż tak ogromne znaczenie, uwzględniając zabiegi które poczyniłem przed przywiezieniem ryb?

Dzięki za cenne uwagi :-)
pzdr
Artur

ps. Co sądzisz o "owym" przekrwieniu o którym wspomniałem wcześniej, spotkałeś się z czymś podobnym?

Autor tooold
Użytkownik
#4 - Posted: 7 Sty 2007 22:13 
Co sądzisz o "owym" przekrwieniu o którym wspomniałem wcześniej, spotkałeś się z czymś podobnym

nie spotkałem się - mam małe doświadczenie w chorobach ryb ;-)

Autor admin
Admin
#5 - Posted: 7 Sty 2007 22:16 
Jurku

Ale masz chyba super pozycję o chorobach ze zdjęciami, prawda?

Możesz coś poszukać ?

Marta

Autor tooold
Użytkownik
#6 - Posted: 7 Sty 2007 22:21 
Możesz coś poszukać ?

skąd wiesz,że właśnie to robię ? ;-)

jedyne co mi przychodzi do głowy, zdjęcie w książce wcale tego nie oddaje - "rote Hautflecken bei Aeromomas Infektion"

Autor admin
Admin
#7 - Posted: 8 Sty 2007 06:27 
Właśnie o tym myślałam, aeromonas.

Czy to mozna przetłumaczyc jako czerowna plamistość....

Coś zalecaja?

Marta

Autor krasa
Użytkownik
#8 - Posted: 8 Sty 2007 10:04 - Edytowany przez: krasa 
Witam wszystkich.
Widziałem baniak Artura na żywo ... MIODZIO mam nadzieję, że rybcia wróci do normy szybko.
Odnośnie samego gatunku to czy nazwa przypadkiem nie brzmi Xenotilapia nigrolabiata a nazwa potoczna to "Red Princess" ?
Ciężko wogóle znaleźc jakieś wiadomości o tej rybie, a jest to chyba najpiękniejsza z Xenotilapii jaką widziałem.
Odnośnie choroby może to byc zakaźne zapalenie skóry ale nie mam pewności bactopur direct najlepsza sprawa.
To znalazłem na forum http://www.akwarystyka.com.pl/forum/viewtopic.php? t=35735&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight =aeromonas
Nie mam pewności czy o to chodzi dlatego najlepiej żebyś zamieścił fotke wtedy można będzie coś pomyślec, kiedyś u moich tęczanek coś takiego wystąpiło, ale przebieg nie był taki jak opisany w poście. Może to zwykłe otarcie, uszkodzenie skóry, w które wdało się jakieś zapalenie i teraz zanika.
Pozdrawiam Radek

Autor admin
Admin
#9 - Posted: 8 Sty 2007 10:06 
Kiedyś uważano, że to forma barwna X. nigrolabiata. Obecnie uważa się, ze może to byc odrębny gatunek. Nie ma jak do tej pory naukowego opisu tego taksonu. Więcej informacji przeczytacie w moim artykule w lutowym NA.

Marta

Autor duch
Użytkownik
#10 - Posted: 8 Sty 2007 10:48 
Witam wszystkich.Ja też się pochwalę ,że widzialem nowy zbiornik Artura i już jestem chory:).Mówiłem juz o tym Arturowi.Zaobserwowalem podobne zjawisko,chodzi mi o wspomnianą wyżej plame,również u siebie.Pojawiała sie u pielęgnic piaskowych.Zaobserwowałem to w momencie wprowadzania nowych ryb do zbiornika.Nie trwało to jednak tak długo jak u Artura.Gdy ryba zapoznala sie z nowym zbiornikiem plama znikała.Trwało to różnie w przypadku poszczególnych osobników,przeważnie jednak plama nie utrzymywała sie dłuzej niż 1-2 godziny.Są to tylko moje nieśmiałe domyslenia,ale ja wiązałbym pojawienie się tej plamy ze stresem spowodowanym zmianą środowiska,a nie konkretną choroba.Pozdrawiam-Andrzej.

Autor admin
Admin
#11 - Posted: 8 Sty 2007 11:05 
Opisz bardzie szczegółówo usytuowanie tych plam Andrzeju i jakieś inne spostrzeżenia.

Mnie Michelle zawsze ostrzega, aby bardzo delikatnie łowić piaskówki do siatki, nigdy kilku ryb na raz. Maja bardzo delikatną i wrażliwą skórę.

Marta

Autor duch
Użytkownik
#12 - Posted: 8 Sty 2007 11:35 
Witam.Plamki te byly usytuowane podobnie jak u Artura,u nasady pletwy ogonowej.Pojawialy sie po wpuszczeniu ryby do zbiornika,ale jak pisalem,dość szybko znikaly.Jak tylko ryba poczuła sie jak "u siebie w domu",plamki znikaly jakby ich nigdy nie bylo.Dlatego ja wiazę to ze zmianą środowiska,może wywoluje to stres zwiazany z przeprowadzką????Nasunęła mi się też kolejna mysl.U Artura ten problem nie wystąpił gdy ryby zostały wpuszczone do zbiornika "starego" z innymi rybami.Pojawił się dopiero przy przeprowadze do nowego,praktycznie sterylnego akwa!Może xenki nie lubią (to takie moje gdybanie)zbyt sterylnych warunków. Ja naprzyklad wprowadzałem ostatnio do swojego zbiornika stadko Mzuri.Po godzince rzadzily niepodzielnie dnem,ktore do tej pory było krolewstwem enantiopusa.Wiem,że ochrogenys są podobno bardziej odporne niż papilio ale moj zbiornik nie jest sterylny.Pozdrawiam-Andrzej.

Autor artkras12379
Użytkownik
#13 - Posted: 8 Sty 2007 18:15 
WITAM
Sorry za bezgłos - w pracy padł nam internet. Mają zrobić w przyszłym tygodniu.
Dzięki wszystkim za cenne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki i miłe słowo :-)))
Myślę, że powinno być już wszystko OK. Rybka wyszła dziś już na żer i troszkę sobie pojadła. Wodę podmieniłem wczoraj, około 30% (pływały w leku prawie 4 dni).
Wracając do tej owej plamy (przekrwienia) to mogę jedynie jeszcze dodać, że "owe" przekrwienie nie było usytuowanie na powierzchni ciała ryby tylko jakby w "środku", pod skórą (łuskami).
Niestety zdjęcia nie mam, rybka była cały czas w kamieniach i nie chciałem wywoływać dodatkowego stresu oświetleniem oraz błyskiem lampy aparatu.
Najważniejsze, że już "to coś" zniknęło.
Aktualnie - tak jak wcześniej pisałem - w baniaczku pływa 10 xen: 6 red princess i 4 papilio mpimbwe. Trochę jest nerwowo, chyba układanie chierarchii, ale spróbuję trochę poobserwować i dopiero napiszę więcej szczegółów.
Samczyk dalej próbuje się zalecać do swojej wybranki, jest to na razie przypadkowe, po prostu kiedy są w pobliżu siebie.
pzdr
Artur

Autor trzcinka
Użytkownik
#14 - Posted: 8 Sty 2007 22:45 
Czerwone krwawiące lub tylko krwawo podbiegniete rany-to choroba o nazwie Red leg-u róznych znienno cieplnych istot zaczyna sie od dystalnych czesci organizmu-czyli kończyn ,płetw-
Etiologia AEROMONAS HYDROPHILA-leczenie -znasz-

Autor artkras12379
Użytkownik
#15 - Posted: 8 Sty 2007 23:24 
WITAM
Erytrodermatoza - moja xena chyba nie miała wszystkich tych objawów, które są związane z tą chorobą dotyczącą powłok zewnętrznych ryby.
Co znalazłem - choroba nie ma właściwości ogólnego zakażenia bakteryjnego. Jeśli ryba utrzymuje się przy życiu dochodzi do wodnicy, obrzęku połączonego z nastroszeniem łusek na całym ciele. Na ogół przebieg choroby jest powolny, rozpoczyna się występowaniem punktowych wybroczyn na skórze i płetwach. Już pierwszego dnia od zakażenia w miejscu wniknięcia patogenów stwierdza się ognisko zapalne, po pewnym czasie następuje w nim odklejenie naskórka i powstawanie tzw. wrzodów posocznicowych. W późniejszym stadium pojawia się przekrwienie na znacznej powierzchni skóry oraz nastroszenie łusek. Od czasu pierwszych objawów do nastroszenia łusek i śnięć mijają ok. 4 tygodnie. Niewielkie śnięcia utrzymują się przez dłuższy czas, ale zdarza się, że nie pojawiają się w ogóle.

Chorobę rozpoznaje się po wyraźnym pociemnieniu skóry, rozległym przekrwieniom, zahamowaniu wzrostu i wychudzeniu z zapadnięciem oczu oraz występowaniu charakterystycznych wrzodów. Względnie stosuje się także badanie bakteriologiczne tzn. posiew wykonany z wrzodów.

Nie wiem - może faktycznie to była ta choroba. Leczenie, z tego co znalazłem: detreomycyną, kanamycyną, oxyterramycyną lub streptomycyną.
Tak jak napisałem wcześniej, podałem tylko bactopur direct i chyba (mam nadzieję) przeszło. Rybka zaczęła przyjmowac pokarm i pływać z całym stadem.

Beato, czy powinienem coś jeszcze zrobić Twoim zdaniem?
pzdr
Artur

Autor trzcinka
Użytkownik
#16 - Posted: 9 Sty 2007 01:23 
Rana-jak pisałam-u ciebie mogło to wyglądać inaczej-
Rana jest to przerwanie ciągłości skóry.Jeśli u Twojej rybki było jedynie zaczerwienienie-mógł być to po prostu krwiak spowodowany stłuczeniem rybki.Ją to bolało i dlatego siedziała cichutko.
Stłuczenia mijają same w czasie-i dlatego rybka dochodzi do siebie i bedzie wszystko w porządku.
Zabieram trochę głosu -bo mam nijakie doświadczenie w leczeniu płazów-różne choróbska toczą je i nasze rybki-leczenie jest zupełnie inne natomiast.
Również mimo tej samej etiologi różne getunki ryb inaczej chorują i inne mają objawy
np spironukleoza u naszych trofci to bloat-a u paletek to ropnie na głowie-inne objawy przy takim samym patogenie.

Z pewnością nie mamy jeszcze doświadczenia w leczeniu i objawach chorób w rzadko hodowanych gatunkach .Dlatego tak cenne są takie tematy i w ogóle to forum

Jeśli widzisz że rybka wraca do zdrowia-to z pewnością niczego więcej ponad to co powinien kochający swoje rybcie właściciel robić -nie musiz nic więcej robić.
Nawet jeśli nie byłoby to tylko stłuczenie -to zapewnienie stworzeniu prawidłowych warunków -samo pomoże w opanowaniu infekcji bakteriami oportunistycznymi.

To zupełnie jak u ludzi -kobitki chore pracują -gotują obiady i znoszą cierpliwie temperaturę 39 stopni-a chory facet przy gorączce 36,9-umiera i jojczy :):):):):):) ha -ale mi sie teraz zbierze.-a niech tam -mam dziś dobry dzień-bo odkryłam i to dopiero na fotografiach-rewelacyjną sprawę-ale dotyczy małych aksolotli więc nie będę tu pisała-

Znów pwnie pomęczę Martę
Pa

Autor duch
Użytkownik
#17 - Posted: 9 Sty 2007 07:33 
Witam.Trzcinka.Nie może tutaj być mowy o ranie.To wygladało jak przebarwienie wewnątrz nasady ogona.Zadnych oznak na zewnątrz.kompletnie nic.Nie może być moim zdaniem też mowy o stłuczeniu!!!Jeśli to było stłuczenie to ja w takim razie stłukłem 10 mzuri??,a wczesniej kilkanascie enantipousów.?Po drugie,rana po stłuczeniu tak szybko nie zniknęłaby jak pisałem to wyżej.Nie wiem,moze sie myle,ale dla mnie ma to zwiazek ze stresem.Pozdrawiam-Andrzej.

Autor artkras12379
Użytkownik
#18 - Posted: 9 Sty 2007 08:55 
Dzięki Trzcinko!!!
Andrzej juz mnie uprzedził - zgadzam się z nim w załej rozciągłości w kwestii tego co napisał.
INTERNET NAM JUŻ ZROBILI - SUPER !!!
O stłuczeniu nie mogło być mowy, "przekrwienie" jak go nazwałem było typowo podskórne. Żadnych śladów na powierzchni skóry (łusek). Przekrwienie to było widoczne w odpowiednim ustawieniu pod światło.
pzdr
Artur

Autor krasa
Użytkownik
#19 - Posted: 11 Sty 2007 17:04 
Doczytałem się dzisiaj, że X. Papilio może starac się zdominowac "Red princess" i niezalecane jest trzymanie obu gatunków razem. Niby jedna ma siedzie na skałkach a druga raczej na podłożu, ale mogą byc problemy. Najlepiej spytaj Thomasa Andersena na Cichlidae.com .
Ale z tego co się dowiedziałem to Papilo zachowują się agresywnie w stosunku do innych ryb gdzie obydwoje rodzice noszą młode.
Thomas do "Red princess" zaleca Ornatipinnis albo Green fluorescent jeżeli ktoś ma wystarczająco duży zbiornik, a ponieważ ty masz ... :)
Pozdrawiam Radek

Autor artkras12379
Użytkownik
#20 - Posted: 11 Sty 2007 19:58 
WITAM
Dzięki Radku za cenne wskazówki. Spróbuję odwiedzić stronę i zapytać Thomasa, jestem ciekaw co odpowie.
U ryb wszystko chyba OK, można chyba powiedzieć że problem "przekrwienia" został zażegnany - odpukać w niemalowane :-)

Wspominałem wcześniej w jednym z moich postów w tym temacie o agresji mpimbwe względem red princess. Wydawałoby się, że w dużym zbiorniku powinno nie zabraknąć miejsca dla 10 rybek - a jednak. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że tak wcale nie musi być. Mpimbwe zdominowały zbiornik, cały zbiornik. Nie obrały sobie jakiegoś konkretnego rewiru, tylko panują nad całą przestrzenią a red princess niestety są notorycznie przeganiane. Najbardziej "boli" jak trwają wstępne zaloty "dobranej już mam nadzieję" pary a przepływająca mpimbwe po prostu je rozgania.

Zauważyłem pewną prawidłowość - przy zgaszonym i tak już niewielkim oświetleniu akwarium (1 x T5 - 24W) a tylko włączonym oświetleniu w pomieszczeniu gdzie ono stoi, mpimbwe jakby idą w "cień" a red princess stają się bardziej odważne i nie są już tak przeganiane. Agresja mpimbwe po prostu spada. Wydaje mi się, że chyba należy to wiązać z warunkami gdzie żyją ryby w naturze. Red princess żyją na większych głębokościach i pewnie dlatego są bardziej śmiałe i odważne w "zaciemnionym" akwarium. Mpimbwe zaś tracą na aktywności - to taki mój wolny wniosek.

Kilka fotek





Pozdrawiam serdecznie
Artur

Autor rufus1
Użytkownik
#21 - Posted: 11 Sty 2007 21:29 
Fajne fotki :-).
Na 3 - ciej od gory wedlug mnie widac bardzo dobrze roznice miedzy samcem a samica.
To chyba nieliczne zjawisko u Xen.

Leszek

Autor artkras12379
Użytkownik
#22 - Posted: 11 Sty 2007 21:47 
Dokładnie Lechu.
Agnieszka powiedziała (siedzi obok mnie), że nawet "jej" oko bardziej nadaje się do makijażu :-)))
pzdr
Artur

Autor admin
Admin
#23 - Posted: 12 Sty 2007 12:16 
Widzę Arturze, ze Thomas udzielił Ci prawidłowej odpowiedzi na Twoje pytanie. Zamieść tak jeszcze zdjęcia ryb -:))

Marta

Autor timus
Użytkownik
#24 - Posted: 12 Sty 2007 12:33 
Oj piękne sa te Red Princes!!!! ;)

Marcin.T <')))><

Autor artkras12379
Użytkownik
#25 - Posted: 13 Sty 2007 09:46 
WITAM
Nie było mnie dobę, sorry służba.
Widzę Marto, że odwiedziłaś cichlidae.com :-)
No właśnie udzielił odpowiedzi i powiem szczerze, że takiej się spodziewałem, obserwując zachowania tych dwóch odmian xen w jednym zbiorniku.
pzdr
Artur

Autor krasa
Użytkownik
#26 - Posted: 13 Sty 2007 10:05 
Witam
To jak Arturze, same księżniczki ?

Autor admin
Admin
#27 - Posted: 13 Sty 2007 10:27 
Widzę Marto, że odwiedziłaś cichlidae.com :-)


Arturze, ja regularnie czytam tamto forum. Wiele informacji do mojego opracowania o xenach (będzie w następnym numerze NA) udało mi sie zdobyc dzięki Thomasowi i innym.

W nowej dostawie połączę red princess i fluorescent green w jednym zbiorniku. Zobaczymy jak ten układ bedzie funkcjonował.

Marta

Autor artkras12379
Użytkownik
#28 - Posted: 13 Sty 2007 13:19 
WITAM

Zamieściłem kilka fotek na Cichlidae.com (zgodnie z sugestią) :-)

Radku, na razie chyba na to wychodzi :-(
Czy to dobrze czy źle sam nie wiem - czas pokaże.
pzdr
Artur

Autor drwie
Użytkownik
#29 - Posted: 13 Sty 2007 14:02 
Witam,
Arturze, z tego co wyczytalem na cichlidae.com to wynika ze red princess sa naprawde delikatne!
Cyprichromisy takze je atakuja, mysle ze nie stracisz na tym ze bedzie to jedno gatunkowe akwarium, mozliwe ze rybki szybciej sie zaklimatyzuja i np podejda do tarła, jesli np rozmnoza Ci sie bedziesz mogl przeciez powiekszyc stadko :)
Zdjecia sa bombowe, coraz bardzije wybarwione, ciekawe kiedy wybarwi sie intensywnei pletwa ogonowa, chodzi mi o te czerwone paski.
Poza tym red princess maja piekne pyszczki:)
Jesli bedziesz mial czas, zrob fotki calego zbiornika jestem ciekawy jak ten kolos wyglada, u mnie sa same opuznienia z baniakiem, ale naszczescie niedlugo bede mogl zrealizowac swoj "zimowy" plan do konca!
Pozdrawiam
Przemek

Autor artkras12379
Użytkownik
#30 - Posted: 13 Sty 2007 15:42 
OK
Przemku, na razie chyba nie mam wyjścia - jeden gatunek i finito. Przemku zdjęcia tego nie oddają, sam o tym doskonale wiesz :-)))
Także wyobraź sobie jak one mogą wyglądać w naturze - wierz mi, nie da się tego opisać.
Opóźnienia mam i ja, nie mam jeszcze pudełka przelewowego (trafia mnie ...) i w związku z tym nie działa mi jeszcze docelowy system filtracyjny, ale co zrobić.
Fotki postaram się zrobić jak rybki się dobrze zaaklimatyzują, dodam wtedy trochę oświetlenia, przynajmniej na czas robienia zdjęć. Zrobię też fotki systemu filtracyjnego, może nawet jakiś filmik - zobaczymy.
pzdr
Artur

Strona  Strona 1 of 9:  1  2  3  4  5  6  7  8  9  Next » 
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie / Xenotilapia sp. Red Princess - pierwsze uwagi. Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®