Witam, Jak w temacie zdecydowałem iż w moim akwa zamieszkają para leleupi i para ornatipinnis. Zbiornik narożna 80-tka. Po jednej stronie są wapienie natomiast po przeciwnej muszle. Pływa obecnie 4 leleupi (dwa do odłowienia po dobraniu pary)i dwa muszlowce chyba samiec i samica. Leleupi wpuszczone zostały 5 dni wcześniej natomiast muszlaki przed wczoraj. Samica ornatipinnis przed wczoraj wieczorem jak weszła do muszli tak wypłynęła tylko raz na moment wczoraj rano i od tamtej pory jej nie widziałem. Czy to normalne? Nawet nie wiem czy jeszcze dycha nawet nie wypływa do jedzenia. (akwa doirzałe). Samiec natomiast siedzi w rogu koło skał i nie widać zainteresowania muszlami. W baniaku jest jak na razie spokój tzn. nie gryzą się mam tylko jednego żółtka dominanta który opanował skały i przegania resztę, ale pozwala przebywać jednemu najmniejszemu osobnikowi (może para) ale pomocy co z tymi muszlowcami?!!

Już chyba wiem co się stało z moim małym muszlowcem. Przeszukałem dziś akwarium. Prawdopodobnie stał się ofiarą mojego wczorajszego odmulania.

Nie, jednak nie. Żyje:) Wpłynął dziś z muszli, którą myślałem, że dobrze wypłukałem. (Gdzieś się przykleił). Wypłynął zjadł to co mu przypłynęło koło muszli i znów się nie pokazuje. Co to znaczy? Czy to normalka u nich?