A jak relacje z telmatochromisami?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Zależności między tymi gatunkami w niecce wydają mi się teraz bardziej złożone, niż przypuszczałem. Tak naprawdę to nie mam nawet punktu odniesienia do obserwacji. Ryby zostały wpuszczone miesiąc i osiem dni temu. Licząc kilka pierwszych dni na stres i aklimatyzację, to tak naprawdę została mi dana możliwośc obserwacji tylko w okresie tarła i wylęgu młodych. Spróbuję opisać co obserwowałem przez ten czas, ale są to tylko moje odczucia i mogę się mylić we wnioskach.
1. Tarło L. callipterus nastąpiło jednocześnie z tarłem T. vittatus. Jednego dnia obserwowałem wzmożona aktywność obu par, wzajemne tańce, stroszenie się, wycieczki po muszelkach itp. Kolejnego dnia obie samice zniknęły w swoich muszlach i nie wypływały z nich praktycznie przez tydzień nawet do pokarmu. W początkowych dniach pewnej nocy, samiec L. callipterus przeniósł muszelkę samicy T.vittatus koło swojej samicy. W ten sposób dwa samce pilnowały tego samego fragmentu terenu. Czyżby forma wykorzystania gatunku sąsiadującego dla własnych celów?
Między samcami nie było najmniejszej agresji. Ale wspólnie odganiali wszystko co się zbliżyło.
2. Po pewnym czasie T. vittatus rozpłynęły się po akwarium. Prawdopodobnie ich tarło zakończyło się niepowodzeniem. Może dlatego, że samiczka jest jeszcze bardzo młoda?
Mimo to para T. vittatus jako jedyne pozostały z "przepustką" w rejon callipterusa i mogły bez obaw podpływać.
3. Następnie nastąpił okres "głodu" samicy pilnującej ikry. Zaczęla w trakcie karmienia odpływać od muszelki. Robiła to bardzo agresywnie. Atak na upatrzony pokarm i błyskawiczny powrót do muszli. Kiedy samiec to dostrzegł, zaczął samiczkę zapędzać "na siłę" do muszelki. Zaborczy?
4. Zaborczy , ale troskliwy. Zaobserwowałem niesamowite zachowanie samca w trakcie karmień w kolejnych dniach. Najpierw bardzo łapczywie rzucał się na jedzenie dla siebie. Następnie zbierał w pysku sporo pokarmu, podpływał do miejsca wylęgu i wszystko wypluwał.
Samiczka korzystała z tego i jadła przyniesiony pokarm. Samiec przynosił jednak zbyt dużo i niezjedzone resztki zalegały między muszelkami.
To był ten okres kiedy pisałem, że skoczyły mi azotany i pozostałe ryby stały się płochliwe.
Potem pojawiło się więcej ślimaków i problem już nie ma szans się powtórzyć.
5. ostatni tydzień był okresem intensywnej przebudowy gniazda. Samiec jakby zmniejszał zasięg niecki w zamian rozbudowując ją w górę, układając muszle warstwowo. Dorzuciłem mu wtedy 50 muszli i wszystkie wykorzystał, tworząc wysoką piramidę. Nie ruszył tylko jednej muszli - nowej posesji T. vittatus. Nie ruszył, bo nie chciał, a nie dlatego, że byla jakoś specjalnie broniona. Czyżby T. vittatus cieszyły się specjalnymi względami?
6. jedno miejsce w gnieździe wyróżniało się. Samiec muszelki poprawiał tam wielokrotnie, do każdej muszelki wejście stanowiła niewielka szczelina. Ilość warstw była największa. I tam właśnie nastąpiło pierwsze wypuszczenie młodych.
7. Absolutnie nic w akwarium nie mogło się zbliżyć do miejsca wypuszczenia młodych. Samiec L.callipterus nie wtrącał się do całej sytuacji. Obrońcą była samica, a jej determinacja była godna podziwu. Widać było jak jest czujna i skoncentrowana. A potem nastąpiło karmienie i szok dla mnie. Samica początkowo zignorowała pokarm. Ale po pewnej chwili dopuściła na teren inną samiczkę. Ta usiadła nad młodymi a matka popłynęła jeść. Po paru chwilach nastąpiła zmiana. Czyżby ciocia została poproszona o opiekę :)?
8. T.vittatus już nie mogły podpływać do miejsca wypuszczenia młodych, ale też nie były odganiane w sposób agresywny. Raczej delikatnie odpychane.
Mam nadzieję, że jakieś maluchy sie uchowają w zbiorniku. Choć myśle, że moze to być trudne.
Myślę że sporo młodych może przeżyć. Zalezy jak będą zachowywać się rodzice. Z karmieniem młodych problemu nie będzie najmniejszego.
Pozdrawiam
R.M. |