120x50 to minimum i na 7 sztuk nie powinno być tak źle. Jednak w większym zbiorniku i większym stadzie zachowanie ryb napewno będzie inne. Wtedy odzyskałyby spokój i nie wykazywały takiej płochliwości.
Często płochliwość nie wynika z braku kryjówek, ale właśnie z wielkości zbiornika. Ale skoro zaczęły się zaloty to być może zaaklimatyzują się i przywykną. Jeżeli są to WF to rzeczywiście myślałbym o większym zbiorniku. Jeżeli są to kolejne pokolenia to powinno być przyzwoicie (co nie znaczy optymalnie). Nie lubię wypowiadać się na temat ilości skał w akwarium widzianym na zdjęciu a szczególnie jak jest wypukła szyba. Rzadko kiedy można prawidłowo ocenić głębię i ilość wolnego dna.
Aranżacja zbiornika imitującego biotop nie jest taka trudna. Muł można skutecznie zastapić drobnym piaskiem. Wpuścić stado świderków, żeby piasek utrzymywać w przyzwoitej kondycji. Ryby te w specyficzny sposób "odciskają" się na podłożu. Z czasem powierzchnia dna przybierze bardzo plastyczną formę, o ile nie masz zbyt intensywnej cyrkulacji wody.
Kolejną sprawą to uporządkowanie instalacji. W tej chwili widać , że coś wisi przy tylniej szybie i wśród roślin. Decydując się na czarne tło (BTW - chyba najlepsze do pokazania tych ryb), musisz liczyć się z tym że każdy przewód będzi w tym obszarze strasznie raził.
Także kolejnym etapem aranżacji byłoby wyrzucenie kanciastych skał (wielu uważa , że ryby te spłoszone mogą się o takie skały okaleczyć, a nie ukryć) i całej roślinności.Rośliny przysłaniające światło zaczną umierać jeżeli będą za blisko świetlówek i gnić niewidoczne w kłębowisku - nie opanujesz parametrów wody. W zamian umieściłbym otoczaki. Ze 3 większe ułożyłbym w skupisko zasłaniające instalacje i kolejne dwa, bardziej płaskie, wkopane w dno "dla klimatu". Oczywiście w tej sytuacji do filtra wrzuciłbym grys koralowy lub muszle, co daje nawet lepszy efekt niż całość wapieni wewnątrz akwarium.
I to tyle z tych prostrzych zabiegów. A teraz trudniejsze:
Masz standardową pokrywę - czarny odlew. Napewno już byłeś zmuszony ja częściowo pociąć. Pomijając fakt, że pokrywy tego typu są nienajpiękniejsze i odbierają dużo akwarium , to dodatkowo standardowo mają dwie świetlówki T8 blisko lustra wody, zapalające się jednocześnie. Daje to mocne światło i doskonale sam to widzisz próbując znaleźć rozwiązanie.
Masz wyjście tanie - pomajsterkować i zredukować do jednej świetlówki.
Lub droższe- wymienić układ na świetlówkę t5 (i tu bym pokusił się o nową ładniejszą pokrywę, wyższą żeby zmieściła instalacje, ulatwiającą dostęp do akwa, mniej stresującą ryby przy podmianach wody)
Jeżeli nie chcesz wchodzić w duże koszty to polecam poszperać po działach DIY, co nawet daje więcej satysfakcji.
Wielu akwarystów zauważyło, że przy oświetleniu t5 ryby nie przepadające za intensywnym światłem zachowują się spokojniej. Dodatkowo jeżeli masz ruch wody na powierzchni to świetlówki t5 dają piękne rozbłyski i efekt falowania. Takie światło podkreśli minimalistyczny wystrój wnętrza akwarium i da niesamowity klimat.
To trochę jak w teatrze. Mamy spektakle gdzie efekt tworzą ogromne dekoracje i kostiumy, ale mamy też równie dobre a niejednokrotnie lepsze, gdzie scenografia jest uboga i uwaga kierowana jest tylko na aktorów (w twoim wypadku ryby).
Oczywiście to jest tylko pomysł, którego nie muszisz realizować. Może wymyślisz coś zupełnie innego, może zostaniesz przy tym co stworzyłeś.
Mam nadzieję, że taki zestaw uwag w jakiś sposób Cię dodatkowo zainspiruje. |