W 100l akwarium księżniczki po obraniu atrakcyjnego dla siebie rewiru pozostawiły połowę akwarium niezamieszkałą. W twoim znacznie większym zbiorniku będzie podobnie. Możesz spokojnie resztę akwarium traktować jako niezamieszkały zbiornik. Ale jeżeli w tej części umieścisz kolejne konstrukcje skalne, to obawiam się, że szybko utworzą się w tych rejnach nowe rodziny.
Dlatego wybór muszlowców obligatoryjnych, dla których jedynym wymogiem jest piach i muszle jest dobry. I słyszałem już o takich połączeniach zakończonych powodzeniem.Ale muszlowce mogą wyjadać ewentualny narybek C.Leptosoma.
Wydaje mi się, że ciekawą propozycją byłby też dla ciebie A.calvus.
Po pierwsze A.calvus czuje się pewniej i ładnie się prezentuje gdy w akwarium są obecne ryby toni wodnej grupy Cyprichromini.
Po drugie jest to naprawdę "delikatny" drapieżnik, który potrafi wpłynąć na terytorium księżniczek nie robiąc im krzywdy, nie robiąc krzywdy sobie, a być może zapewnić pewną kontrolę jeżeli chodzi o przyrost populacji księżniczek.
Po trzecie jest stosunkowo dużą rybą, a jednoczesnie nie powinien skrzywdzić multików, jeżeli się na nie zdecydujesz.
Po czwarte, również dla nich możesz stworzyć warunki do rozmnażania się, umieszczając dużą muszlę morską w strefie oddalonej od terytorium księżniczek. U znajomego atrakcyjniejsze od skał i muszli okazały się morskie pąkle :)
C.leptosoma w tym wypadku to niepewny pomysł. Jumbo napewno odpada. Ale nawet mniejsza, spokojniejsza odmiana , może czuć się niepewnie, jeżeli przesadzisz z konstrukcją skalną i ograniczysz długość zbiornika.
A nie myślałeś, żeby zrobić całe skalne akwarium? Jednogatunkowe, ewentualnie z drapieżnikami typu A.calvus? |