Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie /

Ksiezniczki na pozycjach

Strona  Strona 1 of 2:  1  2  Next »  
Autor nechor
Użytkownik
#1 - Posted: 27 Maj 2009 00:14 - Edytowany przez: nechor 
...czyli rozdzial pierwszy miasta duchow :-)

Tak to wlasnie na razie wyglada. Zakupilem 2 ksiezniczki F1 3.5-4cm i 4 ksiezniczki fx 3.5-5cm. Na razie sie boja - siedza miedzy szczelinami i wyplywaja tylko jak w pokoju panuje bezruch. Najmniejszy ruch powoduje ucieczke. Za wiekszoscia skal zostawilem z tylu nieco miejsca, co powoduje, ze moga przemieszcac sie wzdluz akwarium niezauwazone i tak wlasnie robia. Moze to blad ze wzgledu na strone wizualna, ale to chyba pomoze im pokonac stres - labirynt po jakim sie poruszaja jest powiekszony.

Polowa ksiezniczek nie wyplywa wcale na strone frontowa skal. Druga polowa bacznie obserwuje non stop otoczenie. Widac tylko ich lepki. Jak sie schowam to wyplywaja na tyle, zeby mnie obserwowac.

Nie jestem pewien jak zrobic z karmieniem. "zacznij karmic jak zaczna przejawiac zainteresowanie pokarmem" brzmi nieco jak "nie wchodz do wody dopoki nie nauczysz sie plywac" :-)

Dwie ksiezniczki okupuja non stop zewnetrzna czesc fragmentu skalnego. I jesli sypne tam kilka platkow, to widze ze je wciagaja. Ale reszta sie nie kwapi do jedzenia. Czy powinienem pozwolic pokarmowi opasc na dno w nadziei ze ryby w odpowiedniej chwili wyplyna i wyjedza resztki z dna?

Jak dlugo orientacyjnie trwa oswajanie sie ryb? Nie wytrzymam na dluzsza sytuacji ze nie jedza mi z reki :-) Chce je jak najbardziej oswoic wiec caly czas laze po pokoju i przechodze kolo akwarium starajac sie je przyzwyczaic do ruchu w pokoju. Nie stukam w szybe ani nie draznie ich zbytnio. Niemniej na razie sa baaardzo plochliwe (mam nadzieje ze to kwestia jednorazowego stresu, bo przeciez w sklepie jest non stop ruch - powinny byc przywyczajone).

Te dwie ksiezniczki ktore przebywaja w zewnetrznej czesci bloku skalnego (na skraju) nigdy nie wplywaja za skaly - najwyzej lekko sie cofaja. Czy to jakas gwardia? Nie as najwieksze i nie wygladaja na dominatorki.

Autor nechor
Użytkownik
#2 - Posted: 27 Maj 2009 01:08 - Edytowany przez: nechor 
...BTW - pokarm jaki mam, to Tropical Tanganika - platki. Moze jest jakis ktory bardziej zacheci ryby do wyplyniecia i jedzenia?

Nie wiem ile te ryby moga wytrzymac schowane i glodne bez uszczerbku na zdrowiu. Wiem, ze istnieje opcja "poszukaj na forum - to juz bylo". I ok, bylo, ale wolalbym konkrety odnoszace sie do mojej sytuacji :-)

Autor admin
Admin
#3 - Posted: 27 Maj 2009 05:36 
Po pierwsze ryby są małe i maja prawo sie bać. Muszą się przyzwyczaić. Jak widać 2 żródła i rózne zachowania. Ciekawa jestem gdzie udało Cię sie kupić F1?

Poczytaj natomiast o żywieniu ryb - N. brichardii odżywia się w naturze zooplanktonem. Czyli to co chcesz im zaoferować chyba nie będzie spełniało ich oczekiwań żywieniowych:))

Marta

Autor nechor
Użytkownik
#4 - Posted: 27 Maj 2009 08:35 
F1 w Olsztynie bardzo latwo kupic - jest sklep dosc znany gdzie mozna wiekszosc znanych gatunkow kupic z odlowu badz F1 (nie wiem czy mozna tu podawac nazwy sklepow).

Dzisiaj rano powoli wszedlem do pokoju i wszystkie 6 unosily sie w toni wodnej. Oczywiscie jak sie zblizeylem, to polowa zniknela. Ale widac, ze powoli sie oswajaja, bo wyplynely spowrotem.

Zooplankton - tak, czytalem, ze uwielbiaja. Ale z tego co widze platki tez jedza - tylko musza miec komfort spokoju. Troszke sie obawiam zywego pokarmu, zeby nie zawlec jakiegos chorobska do akwarium. Musze poczytac jeszcze o tym zywieniu i urozmaicic rybom karme. Na dzis jednak musza wystarczyc im platki.

Ciekawi mnie, czy najmniejsze ryby z mojej grupy najmniej sie chowaja bo sa takie odwazne, czy tez stresuja sie przebywajac w bezposrednim poblizu nieco wiekszych. Jedna z nich nawet spi od strony frontowej akwarium.

Autor Topielec
Użytkownik
#5 - Posted: 27 Maj 2009 08:40 
Myślę, że na początku dobrze by było karmić je żywym pokarmem - np. wodzieniem. Myślę, że rybki zaciekawią się pływającymi robaczkami. Dodatkowo, pokarm nie będzie Ci zalegał na dnie, tylko raczej zostanie zjedzony zanim zdąży paść. U mnie poskutkowało przy ośmielaniu nowych rybek.

Autor nechor
Użytkownik
#6 - Posted: 27 Maj 2009 08:45 
Jesli to mozliwe i jest tu ktos z Olsztyna - znacie pewne zrodla zywego pokarmu? Jesli regulamin nie pozwala, to prosze o odpowiedz na

dariusz.jakubowski@gmail.com

Autor admin
Admin
#7 - Posted: 27 Maj 2009 08:48 
Dziwię sie w takim razie, ze nie kupiłeś wszystkich F1. Ja przynajmniej tak bym zrobiła. Czy to w tym sklepie doradzono Ci wczesniejszą obsadę?

Te ryby nie uwielbiają zooplanktonu tylko jest to ich naturalny pokarm i taki do prawidłowego wzrostu i rozwoju powinny dostawać.

Marta

Autor nechor
Użytkownik
#8 - Posted: 27 Maj 2009 09:01 
Nie kupilem wszystkich F1, bo sami doradziliscie mi kupowanie ryb z kilku zrodel zeby wzmocnic pule genetyczna. Jak wiadomo ksiezniczki tworza rodziny, wiec bylaby spora szansa ze kupuje rodzenstwo jednych rodzicow. Jaki jest plus ryb F1/z odlowu? Bo jak dla mnie niczym sie nie roznia i szczerze mowiac kupowanie ryb z odlowu za spora kase uwazam za lekki snobizm :-)

Autor admin
Admin
#9 - Posted: 27 Maj 2009 09:08 
Bo jak dla mnie niczym sie nie roznia i szczerze mowiac kupowanie ryb z odlowu za spora kase uwazam za lekki snobizm :-)

Przyjedź do Krakowa i zobacz - może zmienisz zdanie:)) Jak kiedyś będziesz miał ryby z odłowu to zobaczysz czym sie różnią od F1.

Marta

Autor nechor
Użytkownik
#10 - Posted: 27 Maj 2009 09:19 
Wiedzialem, ze bedzie odpowiedz na moja zaczepke, ale mialem nadzieje na szersze rozwiniecie :-)

Co do pokarmu zywego - co proponujecie zeby bylo w miare latwo i bezpiecznie? Nie mam pod tym wzgledem dosiadczenia - kiedys lowilem rozwielitki, ale tak naprawde jestem dosc zielony. Jest cos co bedzie odpowiednie i plywa w toni? Na co zwrocic uwage przy zakupie (jest jakis sposob na sprawdzenie czy nie ma ew. pasozytow itp)?

Autor admin
Admin
#11 - Posted: 27 Maj 2009 09:27 
Szerzej - inne zachowania, u wiekszości gatunków inny układ pyska, inny kształt ciała itp. W tym wypadku trzeba nieco poznać ryby alby wiedzieć o czym piszę:))

Pokarm wystarczy podawac mrożony. Mozna kupi s wiele z nich w ka zdym sklepie. Cyckop. Mysis, moina Dafnia, itp

Marta

Autor jaosh
Użytkownik
#12 - Posted: 27 Maj 2009 09:30 
:D

Wiesz, co, z całym szacunkiem do Twojego miasta i sklepu zoologicznego, ale wydaje mi się, że F1 z księżniczek nie dostaniesz w zwykłym sklepie akwarystycznym. To jest tak popularna ryba, że chyba nie opłaca jej się już odławiać.
A co się tyczy ryb z odłowu to może i mas rację to snobizm, ale wart zachodu, bo to, co jest w baniaczkach w sklepach nie stanowi nawet procentu tego, co jest z odłowu, ja ostatnio się o tym przekonałem. Piękne silne ryby, pełne barw i o ogromnym temperamencie. Te ze sklepów to przy nich leniuchy są.

A co się tyczy żywienia, ja swoje księżniczki żywiłem suchym w granulkach, bo płatków nie chciały jeść, do tego mrożona artemia, dafnia, ochotką, którą bardzo wcinały, ale ostatnio dowiedziałem się, że nie jest to zbyt zdrowy tryb karmienia. Od czasu do czasu przegryzały też małe gupiki. Dla maluchów hodowałem artemie a z suchego dostawały pokarm dla maluśkich maluszków.

Autor nechor
Użytkownik
#13 - Posted: 27 Maj 2009 09:35 - Edytowany przez: nechor 
O, dziekuje za informacje. Mrozony podobno nie zanieczyszcza zbytnio wody. Rozumiem, ze najlepiej kupic kilka i podawac naprzemiennie, zeby urozmaicic diete.

Co do F1- poobserwuje, moze na dluzsza mete zauwaze jakies roznice. Inne zachowania - to ciekawe. Teoretycznie ryby F100 powinny byc ufniejsze, bardziej przystosowane do przyjmowania sztucznych pokarmow itp. To bylyby plusy. Chyba, ze chodzi o zanikanie jakis ciekawych dzikich zachowan, to bylby pewnie spory minus. Tylko pytanie ile trzeba pokolen, zeby takie zachowania zanikly. Przykladowo polujacy calvus to podobno rzadkosc w akwarium. Ale troche inaczej twierdza Ci, ktorzy maja calvusy w jednym zbiorniku z narybkiem innych ryb. Okazuje sie, ze calvus nagle sobie przypomina jak sie poluje :-) Ale w praktyce oczywiscie sie nie znam, moja wiedza opiera sie na tym co czytam.

Autor jaosh
Użytkownik
#14 - Posted: 27 Maj 2009 09:42 
wiesz kwestia skąd mają te calvusy :D

z pokarmem jest tak, że sam zobaczysz co ryby chętniej wcinają, ja już nie pamiętam co ale były też takie mrożonki, których nie chciały mi jeść, o wiem, mrożonki z napisem tanganika mix, tego moje księżniczki nie jadły. Ale to kwesta samych już ryb.

Autor admin
Admin
#15 - Posted: 27 Maj 2009 09:44 
Co do F1


Musiałbyś obserwować odłowy:)) F1 jest juz inną bajką.

Polecam Ci przyjazd do Krakowa i oglądanie stad trofeusów, w których ryby karmi sie z ręki i jesteś w stanie nawet je złowić ręką. Odłwy to ryby ufne, niepłochliwe, akceptują człowieka - czyli jego ręke ale nie siatkę, przed nią uciekają w panice.

Cała przyjemność w mojej zabawie z tymi rybami polega właśnie na tym. Tego nic nie zastąpi.

Marta

Autor nechor
Użytkownik
#16 - Posted: 27 Maj 2009 09:49 
To dosc ciekawe - powinno byc wlasciwie odwrotnie :-) Skad sie bierze ta roznica? Zwierzeta hodowane powinny sie oswajac, a nie robic coraz bardziej dzikie...

Jak tylko uda mi sie nakarmic ksiezniczki z reki - dam linka do galerii :-)

Autor admin
Admin
#17 - Posted: 27 Maj 2009 09:53 
To dosc ciekawe - powinno byc wlasciwie odwrotnie :-) Skad sie bierze ta roznica? Zwierzeta hodowane powinny sie oswajac, a nie robic coraz bardziej dzikie...


W naturze ryby te są także w dużej części łowione "na rękę". Człowiek nie jest ich naturalnym wrogiem.

Marta

Autor rambowskixx
Użytkownik
#18 - Posted: 27 Maj 2009 09:55 
To dosc ciekawe - powinno byc wlasciwie odwrotnie :-) Skad sie bierze ta roznica? Zwierzeta hodowane powinny sie oswajac, a nie robic coraz bardziej dzikie...

Podejrzewam, że głównym czynnikiem jest tutaj brak styczności z człowiekiem w naturze i dlatego też brak instynktu, który nakazywał by reagowanie strachem na takie zwierzę. Natomiast w akwariach nowe pokolenia mają ciągłe relacje typu człowiek siatka itd itp i pewnie to ma wpływ na tego typu zachowanie.

Pozdrawiam
Łukasz

Autor nechor
Użytkownik
#19 - Posted: 27 Maj 2009 10:15 
Tak, pewnie obojetnosc w naturze wynika z braku stycznosci. Ale przeciez w akwariach czlowiek je karmi... Czyli stycznosc wiaze sie z samymi plusami.

Kwestia przenosin do zbiornika i podobnych sytuacji zwiazanych ze stresem wystepuja u ryb odlowionych i hodowanych, czyli nie jest to czynnik wyrozniajacy dowolna z grup.

Jak zachowuja sie tropheusy (wiem, ze posiadacie ich sporo) F1 po rodzicach z odlowu jedzacych z reki i dajacych sie glaskac? Sa bardziej nieufne niz rodzice? To by oznaczalo ze ryby totalnie nie pobieraja nauk z zachowan rodzicow, a to juz jest totalnym bledem ewolucyjnym jesli chodzi o zdolnosc przystosowywania... :D

Autor nechor
Użytkownik
#20 - Posted: 27 Maj 2009 10:17 
A przy okazji - ktos z forum mial oswojone ksiezniczki? Na ile pokonaliscie ich nieufnosc?

Autor sengir
Użytkownik
#21 - Posted: 27 Maj 2009 10:33 
Oj zacząłeś temat rzekę.
Tylko osoby które nie miały styczności z rybami z odłowu, lub osoby które hodują gatunki u których zmiany pokoleniowe sa mniej widoczne mogą twierdzić, że odłów to zbędny wydatek kasy.
W przypadku tropheusów największe różnice widać już w pokoleniu F1 w budowie ciała, w kształcie pyska itd.
U wielu gatunków kolejne pokolenia, inna dieta itp powodują zanik wielu cech barwnych.
Różnice w zachowaniu, szczególnie w zakresie rozmnażania i opieki nad potomstwem.
Różnice w kondycji ryb, odporności na choroby,pasożyty itp.

Ja jestem zdania , że warto wydać trochę więcej kasy i kupić F0.
Pogląd o braku różnic wynika też z tego, że wielu importerów sprowadza ryby z hodowli przyjeziornych. Wtedy w praktyce są to pokolenia Fx, które w jeziorze nigdy nie pływały.
Trzeba też podkreślić, że niektórzy są mniej wrażliwi na takie detale. Co innego cieszy ich w rybach i inaczej patrzą na akwarystykę.
Wtedy rzeczywiście wydatek na F0 nie ma sensu a takich osób nie należy potępiać.

Autor nechor
Użytkownik
#22 - Posted: 27 Maj 2009 10:43 
Nie chcialem wlasciwie niczego "stwierdzic". Wyrazilem tylko watpliwosc i bylem ciekaw co na to powiecie. W przypadku ssakow trzymanych w niewoli (np. niedzwiedzi polarnych) zmiany w wybarwieniu wystepuja juz po kilku pokoleniach - zaleznie od warunkow. Jesli chodzi o zachowanie, to ulegaja stepieniu cechy uwazane za "dzikie" (np. agresja i plochliwosc). Wyglada na to ze u ryb dziala jakis innyc mechanizm, ciekaw jestem jaki.

Mi na ubarwieniu az tak bardzo nie zalezy - piekno brichardi dla mnie polega raczej na sposobie bycia. Jesli jednak moj zakup nie-f1 (chociaz dwie mam f1) spowodowac mialby zanik czesci ich zachowan - bylbym zawiedziony.

Autor rambowskixx
Użytkownik
#23 - Posted: 27 Maj 2009 10:56 - Edytowany przez: rambowskixx 
Co do f1 to z moich obserwacji wynika, że nie są już tak ufne jak f0. Reagują na rękę, która je karmi podobnie jak odłów ale już dotknąć się nie dają. F0 podczas karmienia można natomiast dotykać bez większych problemów.

Łukasz

Autor sander
Użytkownik
#24 - Posted: 27 Maj 2009 11:21 
Nie wiem jak zacząć, żeby nikogo nie urazić ale ostatnio gdzie nie dyskutuję o rybkach to wszyscy mają, sprzedają lub kupują F0 lub F1. Wcale nie mało mam z tego powodu radochy :) gdyż zwykle jest tak, że ani jedna z tych osób w życiu nie widziała nawet dzikiej ryby z gatunku o których mówią.

Z drugiej strony można sobie łatwo i tanio w sklepie zoologiczno-wędkarskim kupić karasie F0 (przynętowe) daję słowo będzie to odłów :) hehehehe.

Czasem są sytuacje, że hobbysta oddaje do sklepu swoje młode F1 ale wtedy trzeba zapytać sprzedawcę kto to taki i sprawdzić czy faktycznie tak jest. Proste ???

Autor rambowskixx
Użytkownik
#25 - Posted: 27 Maj 2009 11:27 - Edytowany przez: rambowskixx 
Wiesz odłów też może być po odłowieniu ryb z akwarium przysłowiowego Kowalskiego. Zależy jak kto interpretuje pewne sprawy;-). Najlepiej kupować ryby ze sprawdzonych źródeł bo wtedy można przynajmniej mieć jakąś pewność wynikającą jednak bardziej z zaufania co do pochodzenia ryb. Firmy zajmujące się sprowadzaniem f0 mają jednak dokumenty, po których można stwierdzić, że nie kupili ryb na bazarze. Natomiast przy zakupie f1 osoby mające dorosłe f0 mają również dokumenty od firm, u których nabyły ryby więc to też nie problem. Jednak jeśli ktoś oferuje ryby i pisze w ogłoszeniu, że certyfikat był ale się zamoczył albo inne ciekawe historie no to wszystko jasne.

Łukasz

Autor sander
Użytkownik
#26 - Posted: 27 Maj 2009 11:56 
Jednak jeśli ktoś oferuje ryby i pisze w ogłoszeniu, że certyfikat był ale się zamoczył albo inne ciekawe historie no to wszystko jasne.

Certyfikat się nie zmoczy bo jest laminowany ;) i nie może to być kserokopia. Trzeba też uważać na daty, żeby nie było, że rybki mają 5 lat a wyglądają na np. 3 miesiące.

Warto się potrudzić żeby kupić fajne rybki szczególnie ma to znaczenie w przypadku ryb z Tanganiki gdyż szybko tracą one swe "walory" w wyniku wsobniactwa.

Autor rambowskixx
Użytkownik
#27 - Posted: 27 Maj 2009 11:58 
Certyfikat się nie zmoczy bo jest laminowany ;) i nie może to być kserokopia.

Nie wszystkie firmy sprzedające f0 laminują a jestem tego samego zdania, że powinny;-).

Warto się potrudzić żeby kupić fajne rybki szczególnie ma to znaczenie w przypadku ryb z Tanganiki gdyż szybko tracą one swe "walory" w wyniku wsobniactwa.


Dokładnie tak.

Pozdrawiam
Łukasz

Autor nechor
Użytkownik
#28 - Posted: 27 Maj 2009 12:21 
Nie wiem czemu, sander, mialbys kogos urazic. Ciekaw jestem - bedziecie potrafili cos powiedziec o Brichardi jesli zrobie w miare dokladne zdjecia? Mam na mysli zmiany w budowie o ktorych pisaliscie - na skutek hodowli.

Autor nechor
Użytkownik
#29 - Posted: 27 Maj 2009 20:11 - Edytowany przez: nechor 
Pociagne dalej temat zachowania sie moich nowych ryb. Przypomne:

4 lirniczki Fx - 2 duze (5cm) / 2 srednie (3,5-4 cm) - sa u mnie juz 3 dzien
2 lirniczki f1 - dosc male: 3-3,5 cm - sa 2 dzien

W grocie lewej akwarium przebywaja lirniczki fx, poza najmniejsza z nich. Ta siedzi w grocie prawej razem z dwiema lirniczkami f1. Co ciekawe: f1-nki praktycznie caly czas przebywaja na zewnatrz groty i nie wplywaja tam nawet podczas chodzenia po pokoju. Mala Fx ktora sie ich trzyma tez jest dosc odwazna.
Inaczej sprawa sie ma z lirniczkami fx z lewej groty. Niby sa wieksze (wyraznie), ale sa bardziej plochliwe. Jedna wyraznie dominuje i ta co chwila oplywa grote, ale nie zostaje na zewnatrz. Reszta nie pokazuje sie praktycznie wcale, dopoki nie ma bezruchu w pokoju. Kazdy szybszy ruch powoduje ich natychmiastowa ucieczke.

Dalem im dzisiaj troszke pokarmu tropicala (platki). Wykazaly zainteresowanie i nawet wyskubaly resztki z piasku (niezbyt chetnie i nie od razu). Mysle, ze zaczynaja byc glodne. Kupilem na probe larwy wodzienia (jedno opakowanie za 1 zl) i wrzucilem cale (filtrujac martwe larwy z dna opakowania). Wyzwolilo to troche zamieszania w akwarium. Ryby byly wyraznie podekscytowane. Duze lirniczki z groty lewej staly sie nieco agresywne i pare razy doszlo miedzy nimi do szybkich przepychanek wsrod kamieni. Male lirniczki sa mniej plochliwe i skorzystaly - zjadly najwiecej, bo sie mnie nie boja. Duze ich nie ruszaja, jakby byly dla nich nieszkodliwe - cos jak agresywny pies traktuje szczeniaki.

Generalnie faktycznie na razie f1-nki sa namjmniej plochliwe. I to sie wyraznie zaznacza. Ale roznia sie tez wyraznie wiekiem, wiec moze to byc spowodowane tez tym czynnikiem. Tym bardziej ze jedna z fx (tez mala) tez odstaje pod wzgledem "oswojenia" od reszty.

Autor jaosh
Użytkownik
#30 - Posted: 27 Maj 2009 22:06 
nie wrzucaj mrożonek bezpośrednio do wody, najpierw je namocz w wodzie aby sie roztopiły i trochę przeczyściły,

Strona  Strona 1 of 2:  1  2  Next » 
Inne ryby tanganickie Forum Tropheus Tanganika / Inne ryby tanganickie / Ksiezniczki na pozycjach Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®