Nie udalo mi sie uchronic ksiezniczki bez pary - nie dalo sie jej odlowic na czas (nie sposob zlapac ksiezniczke w akwarium z dekoracjami). Wczoraj zlapalem ja jak w koncu wyplynela nekana przez inne ryby w ton wodna probujac wyskoczyc z wody. Byla w oplakanym stanie, wiec bylem zmuszony skrocic jej cierpienia :-(
Mam teraz 2 pary, z czego jedna ma mlode. W tej wlasnie parze samiec jest totalnym macho - nie pomaga w ogole samicy przy budowie gniazda, ani nie zajmuje sie malymi. Pilnuje tylko granic terytorium i w razie potrzeby zagania swoja malzonke do gniazda. Druga para jest zupelnie inna. Zgodnie przebudowuja terytorium i plywaja wszedzie razem. Samiec jest bardzo plochliwy (zawsze byl najbardziej ze wszystkich ryb), ale dzielnie chroni granice swego terytorium przed wiekszym samcem macho.
Ciekawe jest to ze obie samice nie reaguja na wplyniecie na swoje terytorium samcow - dziewczyny uwazaja tylko, zeby konkurentka nie wchodzila bez zaproszenia do nie swojego domku. Jesli mniejszy samiec siedzi w swojej jaskini, duzy samiec bez problemu moze wplynac na jego terytorium i "zajmowac sie" samica. Trwa to krotko, bo jest w krotkim czasie przeganiany przez mniejszego rywala, ale samica jest wyraznie zadowolona tak duzym zainteresowaniem :-P
Oczywiscie ryby dokopaly sie w 2 miejscach do styropianu - w tym jedno jest bardzo widoczne. Bede musial poszukac lupkow. No i wybor miejsca na gniazdo drugiej pary jest dosc dziwny. Zamiast skorzystac z istniejacych grot, robia gniazdo od frontalnej sciany akwarium. Jesli tam beda skladac ikre, beed mial idealne warunki do obserwacji. |