Gdyby_ byl jakis sposob na zadomowienie similisow i tymczasowe przerwanie napasci ksiezniczek
Doprowadzenie do pożądanej sytacji ma słabe szanse powodzenia.
Moim zdaniem, jedyna możliwość na połaczenie z sukcesem tych ryb jest taka, że muszlowce będą wcześniej wprowadzone do zbiornika od księżniczek.
Gdyby muszlowce same zamieszkiwały akwarium przez co najmniej dwa tygodnie, zadomowiły się na dobre, wyzanaczyły rewiry kolonii i czuły się w nich pewnie, to możliwe że udałoby się.
W przeciwnym razie, gdy księżniczki są pierwszew zbiorniku i do nich wpuszcza się muszlowce, nie widzę najmniejszej szansy na koegzystencję tych dwóch gatunków.
Kiedyś kolega poprosił mnie żebym mu odsprzedał dobraną dorosłą parkę Telmatochromis dhonti. Jeśli ktoś trymał te ryby to wie, że mało która ryba z Tanganiki da radę Telmatochromisom dhonti. To bardzo charakterne ryby. A dobrana para jest po prostu nie do pokonania, nawet przez dużo wieksze ryby. Nadmienię, że te dorosłe Telmatochromisy dhonti miały około 12 cm długości.
Zgodziłem się i oddałem koledze moja parkę Telmatochromis dhonti .
Kolega wpuścił ową parkę do akwarium z zadomowioną od ponad roku rodziną księżniczek.
Pewnie się domyślacie dlaczego przytaczam ten przykład i co było dalej.
Przytaczam ten przykład dlatego, że jasno obrazuje szanse innych ryb na przeżycie w zbiorniku który należy do księżniczek.
Dalsze losy były takie, że po pierwszej dobie samica Telmatochromis dhonti została zabita przez księżniczki a samiec stale siedział zdominowany w ukryciu.
Myślę też, że gdyby sytuacja była odwrotana, tzn. do zbiornika z zadomowionymi Telmatochromisami dhonti zostały wpuszczone księżniczki, sytuacja mogłaby mieć inny przebieg...
Pozdrawiam, Marcin. |