Zgadza sie przenosiny sa problemowe. Ja to robie na dwa sposoby. Łapie w dzień, ale 2-3 dni przed wypuszczeniem. Łatwo to zauważyć po maluszkach w pyszczku samicy. Woreczków juz nie widać, podgardle jest juz stosunkowo ciemne (od maluszkow) i małe rybki pchaja sie na świat, wykazując przy tym dużą ruchliwość i samica nie domyka pyszczka.
Drugi sposób to "łapanie nocne". Ja wylapuje ryby po ok. 2-3 godzinach od zgaszenia światła. Pielęgnice piaskowe maja to do siebie że raczej przebywaja na piasku w nocy, a nie w kamieniach, ale za to sa bardzo czujne. Czas przejścia z letargu nocnego do aktywności (ucieczka, wyskakiwanie) jest bardzo krótki. Dlatego wcześniej wypatruje za pomoca latarki dane samice i szybko je wyłapuje. Szyby nakrywkowe i inny sprzęt ściagam wcześniej, tuż przed zgaszeniem światla.
U mnie na razie "rekord" to 14 sztuk narybku, ale mam stosunkowo młode i nie wyrośniete samice.
Leszek |