Tylko dlaczego piaskowce miałyby sie przyczyniać do rozwoju sinic? struktura?
Tak. To akurat jest pewnik, a mam w tej mierze spore juz doswiadczenie... :P Kazda porowata powierzchnia (porowate korzenie, piaskowce) + sprzyjajace warunki = wybuch sinic. Obecnie mam porowaty korzen i dwa gladziutkie otoczaki w akwarium. Sinice (jak jeszcze rosly) obrosly caly korzen w niesamowitym tempie - otoczaki zostaly nietkniete. To byc moze ma jakis zwiazek z ich slabym trzymaniem sie podloza - porowate daje wieksza mozliwosc zaczepienia. W krytycznej fazie rosly u mnie nawet na gumowych wezykach, ale gladkie otoczaki pozostaly nietkniete.
W tanganickim zbiorniku, ktory mialem poprzednio byly same piaskowce - wszystkie pokryte dywanem sinic. Tak wiec jesli juz nie otoczaki, to jakies skaly, ktore mimo jakiejs innej struktury sa twarde i absolutnie nie porowate na calej powierzchni.
Myślę, że problem u Ciebie nie polega na piasku i częstotliwości podmian tylko na zupełnie czymś innym:)
Coz, w weekend bylem u kolegi, ktory ma w akwarium piaskowce, wode podmienia co tydzien, nie ma duzego obciazenia rybami w akwarium - czyli warunki podobne do moich. Efekt - sinice na piaskowcach. Wczesniej myslalem, ze moja akwarium to wyjatek, bo kumpel myslal, ze to glony. Jednak nie - dokladnie ten kolor, struktura i sposob porastania jak w moim przypadku.
Sadze, ze to jednak zbyt czeste/duze podmiany w stosunku do obsady. Nie chce sie madrzyc, ale moze woda po prostu wyjalawia sie z jakiegos skladnika...? To zreszta byla jedna z hipotez Sandera z dawniejszych rozmow (pokazywal akwarium kolegi porosniete sinicami, bardzo malo obciazone rybami). |