Witam, mam na imię Paweł, do akwarystyki powróciłem jakieś 10 lat temu po kilkuletniej przerwie. W ciągu tych 10 lat w różnych zbiornikach hodowałem różne ryby, zwykle były to próby odtworzenia biotopów. Miałem Malawii, w którym w różnym czasie przewinęły się obsady zarówno złożone z kilku gatunków jak jednogatunkowe (ps. demasoni). Potem nadszedł czas na Amerykę Południową (Skalary, neony, Uaru i Arowana Czarna). Niestety po awarii sprzętu (w trakcie nieobecności padł kubeł fluvala) zmuszony byłem dokonać zmian w obecnej szklance. Zrobiłem prawie restart, rybska poszły do nowych domków.
Ale do rzeczy - od dawna marzyło mi się jednogatunkowe akwarium z Calvusami. Do dyspozycji mam obecnie 200 l (100x40x50), filtrowane kubłem Aquaela - Unimaxem 700. W akwarium z Calvusami będzie mieszkał jeden zbrojnik niebieski - agresywny samiec, który ma u mnie zapewnioną emeryturę. Dużo czytałem o tych rybkach zarówno na tym forum jak i na innych zarówno polskich jak i zagranicznych. Po fazie dojrzewania baniaka (w końcu jest tam nowy filt i nowe podłoże więc biologia musi porządnie wystartować) chcę do niego wpuścić Alto. Calvus. Cały czas byłem przekonany, że powinna to być jedna para, jednak po przeczytaniu artykułu:
http://www.cichlid-forum.com/articles/a_calvus.php
zaczynam się zastanawiać, czy może nie spróbować z kolonią tych rybek. Boję się takiej próby bo wiem, że mimo swojego w miarę łagodnego usposobienia Calvus może okazać się agresorem. Chcę mieć akwarium w którym będzie panował spokój, nie będzie nadmiernej agresji (przerabiałem to z demasoni w 375 l) a ryby będą szczęśliwe i pokażą pełnię swoich zachowań.
Wiem, że tematów o Calvusach było conajmniej kilkanaście, jednak prosiłbym o Waszą opinię na temat: para czy kolonia.
Co do uzupełniania obsady to nie wiem czy jest sens, wydaje mi się, że 1 gatunek (+ten nieszczęsny zbrojnik) będzie miał lepsze życie niż "zupka rybna".